fbpx
sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaKrajTransport z darami na Wołyń – możesz dołożyć swoją cegiełkę

Transport z darami na Wołyń – możesz dołożyć swoją cegiełkę

Wieziemy Polakom na Wołyniu podstawowe produkty żywnościowe, ale i polskie specjały, o które nas prosili. Czeka tam na nie około 90 osób – mówi Jerzy Zięty, radny miasta Krakowa, członek Stowarzyszenia NZS 1980.

19 grudnia jedzie Pan z paczkami dla Polaków mieszkających na dawnych Kresach II RP. Był Pan tam już wcześniej…

Byliśmy tam, czyli na Wołyniu, już kilka miesięcy temu z darami dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Jako samorządowcy z Krakowa. Przyszły wtedy do nas 382 rodziny z dziećmi, którym przekazaliśmy (głównie od ludzi z Zachodu – Szkocja, Stany Zjednoczone) trochę jedzenia, słodycze, z których dzieci były – wiadomo – najbardziej ucieszone. Ale daliśmy też rodzinom środki czystości, przybory szkolne (zeszyty, pisaki) i… sól z Wieliczki, gdyż Rosjanie rozwalili warzelnie soli i jej cena skoczyła na 10 zł za kilo. To było w lipcu, czyli chwilę przed sezonem kiszenia, które jest na Wschodzie bardzo popularne, no i zdrowe, a sól do tego jest niezbędna. Pani burmistrz z Łucka zorganizowała swoich pracowników i wszystko poszło w mig, czyli bardzo sprawnie. Przypominało mi to czasy gdy w stanie wojennym (1982-1983) to my otrzymywaliśmy dary, bo jak wiadomo prawie niczego wtedy w sklepach nie było. Pamiętam pomarańczowy holenderski ser w blokach – do dziś mam do niego słabość.

Który raz będzie Pan przekraczał polsko-ukraińską granicę jadąc z pomocą i do jakich rejonów Ukrainy trafiły już dary?

Spiritus movens pomocy jest Łukasz Wantuch, który rozkręcił akcję pomocy właściwie od samego początku. Stworzył ekipę, która jeździ do Bachmutu, Izumia, Chersonia, za Charków – praktycznie bardzo blisko linii frontu. Ja jadę z przyjaciółmi po raz trzeci.

Jaką Ukrainę czasów wojny z Rosją Pan zobaczył?

Na zachodzie Ukrainy, czyli przy granicy z Polską, jest w miarę spokojnie – prócz postów, czyli posterunków, godziny policyjnej i sporadycznych alarmów bombowych, kiedy trzeba się schować w schronach lub być bardziej uważnym. Polaków przyjmują tam z niezwykłą życzliwością.
Powiem tak: pierwszy raz od rzezi wołyńskiej Ukraińcy posprzątali nieliczne cmentarze, na których leżą ofiary tych nieludzkich i bratobójczych rzezi (według różnych danych zginęło do 100 tys. ludzi). Atmosfera jest inna. Byłem na Ukrainie, w Mariupolu, na przełomie 2014/2015 roku i był tam wtedy większy chaos (poza tym wtedy Ukraińcy tę wojnę przegrywali).

Gdzie konkretnie trafią paczki, które Państwo właśnie przygotowujecie?

Paczki trafią głównie do mieszkających tam Polaków. W lipcu poznaliśmy tamtejszego szefa miejscowej Polonii i wydawcę „Monitora Wołyńskiego”, pana Walentego Wakuloka – architekta i dziennikarza. W siedzibie redakcji, przy wejściu, leżały koktajle Mołotowa. „Do obrony!” – powiedział pan Walenty. To mnie strasznie ujęło, ta determinacja. On zna tamtejszych Polaków i to on przekazał, co trzeba przywieźć: kawę, herbatę, polską czekoladę, szynkę, kabanosy i świeczki, a także popularną tam bardzo kaszę gryczaną i kartki z życzeniami. Rodzin i samotnych jest tam około 90 osób, część z problemami onkologicznymi i to do nich trafią nasze paczki.

W jaki sposób można przyczynić się do tego, by paczek z darami było więcej? Kto jest organizatorem zbiórki?

Zbieramy przez wpłatę na konto NZS 1980 (37 1240 4722 1111 0010 2115 5551) z dopiskiem: Pomoc dla Wołynia i powiem – każde sto złotych się liczy. Mam tylko nadzieję, że mróz zelżeje, przestanie padać śnieg i przebrniemy przez ukraińskie drogi.

Na koniec nie mogę nie zapytać o nastroje, jakie panują wśród Polaków mieszkających na Ukrainie i wśród samych Ukraińców. Jest duża wiara w zwycięstwo nad Rosją?

Na to pytanie odpowiem po powrocie.

Życzę zatem szczęśliwej drogi i proszę przekazać pozdrowienia od czytelników Forum Polskiej Gospodarki, których zapraszamy do wsparcia tej akcji.


Jarosław Mańka

Jarosław Mańka
Jarosław Mańka
Dziennikarz, reżyser, scenarzysta i producent, autor kilkunastu filmów dokumentalnych i reportaży (kilka z nich nagrodzonych). Absolwent historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonat podróży i tajemnic historii. Propagator patriotyzmu gospodarczego. Współpracownik magazynu „Nasza Historia”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

Ruch i liczba klientów w galeriach i centrach handlowych wciąż na minusie

Jak wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, dynamika ruchu w galeriach i centrach handlowych w I kwartale br. wyglądała bardzo podobnie jak rok wcześniej. Wprawdzie nieco ubyło wizyt (o prawie 5 proc. rdr.) i odwiedzających (o niecały 1 proc. rdr.), ale autorzy raportu przekonują, że tego typu placówki wciąż przyciągają wielu klientów.
5 MIN CZYTANIA

Ile zarobią nasi wybrańcy do samorządów?

W ostatnich wyborach prawie 50 tysięcy kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów uzyskało wymarzony mandat. Ile zarobią osoby, które będą nas reprezentować w samorządzie?
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

1058. rocznica Chrztu Polski i… Narodowy Marsz Życia

14 kwietnia 966 r. książę Mieszko I przyjął chrzest, który stał się początkiem naszej państwowości. W dniu kolejnej rocznicy tego wydarzenia odbył się w Warszawie Narodowy Marsz Życia pod hasłem „Niech żyje Polska” .
4 MIN CZYTANIA

Po co nam samorządy [WYWIAD]

Samorządy mają już (po przełomie w 1989 r.) ponad 30 lat. Dobiega końca 8. – wydłużona o pół roku – kadencja. O pracy samorządowca opowiada nam Jerzy Zięty – krakowski radny, dziennikarz, organizator targów zdrowej żywności i koncertów muzycznych.
5 MIN CZYTANIA

Mistrz inżynierii mostowej i wielki polski filantrop

W tym roku mija 160 lat od otwarcia pierwszego warszawskiego stalowego mostu na Wiśle. Zaprojektował go Stanisław Kierbedź. Inny jego słynny most, zbudowany w Petersburgu, tak bardzo spodobał się carowi, że monarcha – jak głosi anegdota – spacerując po nim z Kierbedziem, z każdym mijanym przęsłem awansował konstruktora. Tym sposobem na końcu mostu Kierbedź był już generał-majorem.
10 MIN CZYTANIA