fbpx
czwartek, 1 czerwca, 2023
Strona głównaBiznesIga Świątek z ciastem, lukrem i wisienką na torcie?

Iga Świątek z ciastem, lukrem i wisienką na torcie?

Nie ma żadnych wątpliwości, że dzisiaj w Polsce tenis kojarzony jest głównie z Igą Świątek. Ten sezon był dla niej czymś nieprawdopodobnym. Wystarczy kilka suchych liczb: Iga w tym roku na korcie zarobiła prawie 10 mln dolarów. Iga wygrała 8 turniejów, w tym 2 Wielkie Szlemy. Iga na 1. miejscu w rankingu WTA spędziła 223 dni. Iga pobiła długowieczny rekord, wygrywając 37 meczów pod rząd – więcej niż Serena Williams. Iga ma dopiero 21 lat... Iga, Iga, Iga.

Biorąc pod uwagę tylko grę w tenisa, Polka zarobiła w tym sezonie najwięcej spośród wszystkich graczy. Zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Jednak jeśli chodzi o pieniądze z reklam czy od sponsorów, to tutaj sprawy mają się już zupełnie inaczej. W tym przypadku liczą się nie tylko umiejętności, ale także te bardziej prozaiczne sprawy – wygląd, wiek a nawet… ciekawe rasowe połączenie. Ten ostatni czynnik znajduje swe potwierdzenie w dwóch tenisistkach – Emmie Raducanu i Naomi Osace. Ta pierwsza, Brytyjka o rumuńsko-chińskim pochodzeniu, na korcie w 2022 r. zarobiła 696 tys. dolarów, a poza nim już 21 mln! Naomi Osaka z kolei może pochwalić się niezwykle „wysokopłatnymi” genami japońsko-karaibskimi. Według listy „Forbes” z 2022 r. pokazującej zarobki „off-field”, czyli zdobyte poza kortem czy boiskiem, Naomi znalazła się na 4. pozycji wśród wszystkich sportowców, prześcigając m.in. Leo Messiego i Cristiano Ronaldo.

Trzeba jednak zauważyć, że wszelkie sportowe rankingowe szczyty są zdominowane przez mężczyzn. W innym rankingu „Forbes”, który uwzględnia zarobki czysto sportowe, jak i te z reklam, w najbogatszej pięćdziesiątce można doszukać się tylko dwóch kobiet, co ciekawe obie to tenisistki – Naomi Osaka i Serena Williams. Świat sportu, tak podporządkowany panom, znajduje swe wyjątki, choćby w tenisie. Ta dyscyplina uważana jest za jedyną, która traktuje zarówno płeć piękną, jak i tę brzydszą na równi. Co prawda tylko po części.

Walka o równe nagrody pieniężne w tenisie rozpoczęła się już w latach 70. ubiegłego wieku. Podwaliny położyła tu Billie Jean King, słusznie nazywana legendą światowego tenisa. Ówczesne różnice między zarobkami mężczyzn a kobiet były olbrzymie, osiągając nawet 15-krotne dysproporcje. Amerykanka z wygranymi 39 Wielkimi Szlemami na koncie postanowiła rozpocząć walkę o równość, wypowiadając te słynne słowa: „Wszyscy uważają, że kobiety powinny być zachwycone, kiedy dostajemy okruchy, a ja chcę, żeby kobiety miały ciasto, lukier i wisienkę na wierzchu”. Przed Wimbledonem w 1973 r. Amerykanka „zabarykadowała” 63 tenisistki w londyńskim hotelu Gloucester i oficjalnie założyła Kobiecy Związek Tenisowy (WTA). W tym samym roku zagroziła bojkotem US Open, jeśli nagrody kobiet nie będą równe zdobyczom mężczyzn. Zadziałało. Dzięki grantowi od dezodorantu Ban (adekwatnemu, ponieważ King powiedziała kiedyś, że różnica „śmierdzi”) zwycięzcy gry pojedynczej mężczyzn i kobiet zabrali do domu po 25 tys. dolarów.

Jednak to nie na tym zakończyły się starania Amerykanki. To, że kobiety są równe mężczyznom, chciała pokazać w najbardziej bezpośredni sposób. Zorganizowała więc tak zwaną Walkę Płci. I pomimo tego, że Margaret Court, światowa „dwójka” w żeńskim tenisie, przegrała z wówczas 55-letnim byłym tenisistą Bobby Riggsem – King nie odpuściła. Wyzwała Riggsa na kolejny pojedynek. Ze sobą. Wygrała bez straty seta. W ten sposób nie tylko udowodniła równość, ale także zabrała do domu wypłatę, na którą od dawna zasługiwała.

Dzięki tym przełomowym momentom do US Open dołączyły inne Wielkie Szlemy: Australian Open w roku 1984, Roland Garros w 2006, a Wimbledon rok później. Jednak mimo tego, że na ważniejszych turniejach istnieje równość wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn, to jednak na wielu innych to prawo już nie obowiązuje. 15 maja tego roku Iga Świątek wygrała zawody w Rzymie, otrzymując 322 tys. euro. Novak Djokovic za to samo osiągnięcie otrzymał ponad dwa razy więcej. – Czy to wydaje się sprawiedliwe? – zapytała wtedy Pam Shriver, 79-krotna zwyciężczyni deblowych tytułów. Raczej nie, lecz może w naszej – coraz szybciej rozwijającej się rzeczywistości – także i we Włoszech tenisiści wreszcie doświadczą wymarzonej równości.

Barbara Hofman
Barbara Hofman
Studentka dziennikarstwa, a w bliskiej przyszłości lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. Pasjonatka tenisa, amatorka żeglarstwa, entuzjastka dobrego kina i dobrej książki. Za cel stawia sobie opanowanie do perfekcji przynajmniej pięciu języków Starego Kontynentu (najchętniej angielski, hiszpański, włoski, francuski i portugalski). Lubi śledzić działalność wielkich domów aukcyjnych, a przy wszelakiej sposobności do nich wchodzi i na krótką chwilę zawiesza wzrok na dziełach szczególnie twórców międzywojennych – Amadea Modiglianiego czy Mojżesza Kislinga.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czy Bruksela przywróci w Polsce możliwość reklamowania aptek?

Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego omówiła petycję Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET w sprawie zakazu reklamy aptek w Polsce. Zdaniem wnioskodawców zakaz nie przystaje do współczesnych realiów.
2 MIN CZYTANIA

Lean Manufacturing wyeliminuje marnotrawstwo w firmach [WYWIAD]

Lean Manufacturing to zmiana sposobu myślenia i stylu zarządzania przedsiębiorstwem, to metodyka ciągłego doskonalenia. Decyzja o wejściu na drogę Lean może przynieść firmie wiele korzyści – mówi Jarosław Sobkowiak, prezes BDO Advisory.
5 MIN CZYTANIA

Aptekarze zdecydowanie przeciwni planom rządu

Przedstawiciele sieci aptecznych sprzeciwiają się rządowym planom „doregulowania” ustawy zwanej potocznie „apteką dla aptekarza” i wystosowali już stosowny apel.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

„Mała syrenka” w nowej odsłonie. Komu przeszkadza ciemny kolor skóry Arielki?

Klasyk wytwórni Disneya, czyli „Mała syrenka” z 1989 r., doczekała się nowej odsłony. Jej zarówno światowa, jak i polska premiera miała miejsce 26 maja. Film, choć tym razem w wersji aktorskiej, a nie animowanej, jest kalką historii Arielki sprzed ponad 40 lat. Zmienia się w zasadzie tylko jedno – główną bohaterkę gra aktorka ciemnoskóra.
3 MIN CZYTANIA

Szymon Marciniak wciąż na szczycie. Ile zarobi w tym sezonie w Lidze Mistrzów?

Szymon Marciniak „rozgrywa” sezon życia. Najpierw sędziował finał mistrzostw świata w Katarze, teraz poprowadzi finał Ligi Mistrzów. Przed nim tylko jeden arbiter gwizdał dwa najważniejsze mecze w tym samym sezonie. Polak trafił więc na absolutny szczyt i niech zostanie na nim jak najdłużej.
3 MIN CZYTANIA

Festiwal Filmowy w Cannes. Powrót Johnny’ego Deppa i pożegnanie Harrisona Forda

Trwa Festiwal Filmowy w Cannes, najbardziej prestiżowa – wraz z amerykańskimi Oscarami – impreza filmowa na świecie. Tegoroczna edycja potrwa do 27 maja, a o Złotą Palmę powalczy 21 filmów. Do kogo tym razem powędruje nagroda główna?
3 MIN CZYTANIA