fbpx
sobota, 2 grudnia, 2023
Strona głównaFelietonA Karol odpowiedział z właściwym sobie cynizmem: Daję, bo nie moje

A Karol odpowiedział z właściwym sobie cynizmem: Daję, bo nie moje

Czas mamy wyborczy, stąd i wysyp paradoksów gwarantowany niczym wysyp grzybów w ciepłym lesie po deszczu

W pierwszych felietonach obiecałem Czytelnikom tropienie paradoksów (żeby nie powiedzieć absurdów) ustrojowych lub ekonomicznych występujących w przekazie publicznym. Ta obietnica nie miała charakteru wyborczego, jednak przyznam się, że traktuję ją chyba zdecydowanie poważniej niż większość obiecujących cokolwiek swoim wyborcom polityków. A czas mamy wyborczy, stąd i wysyp paradoksów gwarantowany niczym wysyp grzybów w ciepłym lesie po deszczu.

Ile się nasłuchałem laudacji i peanów w różnych mediach od soboty, nie tylko publicznych, i nie tylko wygłaszanych przez przedstawicieli partii rządzącej. Oczywiście przedmiotem tych hymnów pochwalnych nie był Apollo tylko prezes PiS, który ogłosił nowy zestaw obietnic wyborczych. Perłą w koronie jest obietnica „waloryzacji” świadczenia w ramach programu 500+ do kwoty 800 zł. Wprawdzie główna partia koalicyjna pozostała czasowo w tyle za mniejszym koalicjantem, jeżeli chodzi o przystąpienie do wyborczej rozgrywki, ale można powiedzieć, że zalicytowała wysoko.

Oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że obietnica 800+ to realizacja jednej z naczelnych zasad prowadzenia polityki w ustroju demokratycznym, którą bez owijania w piękne słowa streścił w swoich Scholiach Nicolás Gómez Dávila sentencją: Polityk demokratyczny zawsze się sprzedaje. Bogatym za gotówkę. Biednym na raty. Dla przykładu, o ile program ogłoszony kilka tygodni wcześniej przez Suwerenną Polskę stanowił zgrabne 6 postulatów prowadzenia polityki, bardzo rozsądnych, pod którymi niemal każdy by się mógł podpisać, o tyle propozycja Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie stanowi formę publicznej licytacji.

I mamy już pierwszy paradoks, bowiem publiczna licytacja ma to do siebie, że jest bardziej problematyczna wobec kogoś, kto kieruje państwem. Pozostające w opozycji podmioty mogą w zasadzie dowolnie licytować i tak naprawdę jedyne, co powstrzymuje je przed „przelicytowaniem”, to zdrowy rozsądek wyborców, do których kierowana jest polityczna oferta. W przypadku partii rządzącej nie jest już tak kolorowo. Nie dość, że staje się ona zakładnikiem swoich wyborców, których wraz z upływem czasu trzeba na nowo rozgrzewać konkretnymi działaniami (stąd to jakże trafne ujęcie przedmiotu przez cytowanego Filozofa z Bogoty), to na dodatek musi mierzyć zamiary na swoje siły, nie wspominając o olbrzymiej odpowiedzialności z tytułu kierowania ławą państwową. Wielka jest zgryzota tych rządzących, którzy dla realizacji celu, jakim jest wygranie wyborów, muszą jednocześnie myśleć, by całego interesu przysłowiowy szlag nie trafił.

Z jednej strony jest to tak jak w scenie z „Potopu” Sienkiewicza, gdy oblegający Zamość król szwedzki, wierząc w swoją chytrość, usiłuje przekupić Starostę Kałuskiego Jana Sobiepana Zamoyskiego obietnicą oddania mu województwa lubelskiego w dziedziczne władanie. Pan Zagłoba, który wszelkie fortele wywąchiwał w mig, od razu zorientował się, że król daje, co nie należy do niego, więc pospieszył z błyskotliwą ripostą, by w ramach wdzięczności Sobiepan podarował temuż królowi Niderlandy w dziedziczne władanie. Przecież wszystkie obietnice socjalne to rozdawanie przez polityków tego, czego nie posiadają! Nie żyjemy w końcu w systemie monarchii patrymonialnej, gdzie władca jest właścicielem państwa, którego elementy może dowolnie dzielić i rozdawać. Wręcz przeciwnie, żyjemy w ramach republiki, gdzie państwo to rzecz publiczna, za którą wszyscy odpowiadamy, a kierownicy polityczni są, jak to w dzisiejszych czasach zwykło się mówić, działającymi w naszym imieniu menedżerami. Tylko nie o wygenerowanie najlepszego współczynnika zysku chyba chodzi.

Z drugiej strony na poważnie, bo czas jest po raz kolejny pewne rzeczy uporządkować, szczególnie, że wiele mylących opinii pojawia się w przestrzeni publicznej ze strony osób, które dysponują fachową wiedzą w zakresie choćby ekonomii. Dla przykładu we wtorek w jednej rozgłośni radiowych usłyszałem opinię profesora ekonomii, że propozycja zwiększenia wysokości świadczenia do 800+ to „waloryzacja” z uwagi na postępującą inflację. Jeżeli przyjrzymy się stosunkowi kwotowemu proponowanego wzrostu świadczenia, o czym powiedział Polsat News premier Morawickie otwartym tekstem, to jest to progres 60 proc. Sam premier mówi, że nie jest to żadna waloryzacja, gdyż „60 proc. to znacznie więcej niż ośmioletnia inflacja”. A jest to kolejne wpompowanie 26 mld zł rocznie (bo na tyle szacuje premier koszt programu) w obieg, a więc kolejne proinflacyjne działanie rządu, kolejne obligacje i tak w kółko.

I chyba ta świadomość powoli udziela się obywatelom, bo zgodnie z opublikowanym w środę przez onet.pl badaniem 46 proc. badanych nie popiera programu, z czego zdecydowanie przeciwnych jest już ok. 30 proc. Nie zmienia to faktu, że pokaźna grupa obywateli nie zdaje sobie sprawy z ogromu negatywnych następstw programów socjalnych, z 500+ na czele. Można to tłumaczyć jedynie brakiem wiedzy, który to trend skutecznie utwierdzany jest przez wiele wypowiadających się publicznie osób oraz… partycypacją w samym programie.

Jacek Janas

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje swoje poglądy i opinie

Jacek Janas
Jacek Janas
Z zawodu radca prawny. Z zamiłowania muzyk, kompozytor i myśliciel. Działacz społeczny, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Brzozowski Ruch Konserwatywny i Członek Zarządu Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK. Fundator i ekspert Instytutu im. Romana Rybarskiego.

INNE Z TEJ KATEGORII

Jeszcze liberalizm nie zginął!

W lutym 1840 r. w Nowym Sączu urodził się człowiek, którego wpływ na los świata pozostaje zdecydowanie niedoceniony i nawet w rodzinnej Polsce – ale także w Austrii, gdyż ojcem naszego bohatera był Austriak, matką Polka, a rzecz działa się przecież w zaborze austriackim – wiele osób nie zna jego nazwiska: Carl Menger.
3 MIN CZYTANIA

Czy o stosowaniu pegazusa też rozstrzygają demokratyczne wybory?

Nie tak dawno, kilka felietonów wstecz, cytowałem myśl Samotnika z Bogoty: „Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa”. I fakt! Pierwsze symptomy działania według tego mechanizmu (bo cytowany i bardzo głęboki w treści scholion nie jest tylko poglądem filozoficznym) już teraz mamy okazję obserwować podczas prac pierwszego posiedzenia naszego Sejmu.
5 MIN CZYTANIA

Odgłosy znad granicy

Jak donosi niemiecki „Bild” – Amerykanie i Niemcy naciskają, by do końca roku zakończyć ukraińską awanturę. Toteż już teraz widać, że ukraińskie władze zaczynają chwytać się tego pretekstu, by zwalić winę za „zamrożenie konfliktu” na Polskę. Warto w tej sytuacji przypomnieć zagadkowe ostrzeżenie prezydenta Zełeńskiego, że kto nie będzie chciał pomagać Ukrainie, ten będzie miał „problemy” z ukraińskimi uchodźcami.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Czy o stosowaniu pegazusa też rozstrzygają demokratyczne wybory?

Nie tak dawno, kilka felietonów wstecz, cytowałem myśl Samotnika z Bogoty: „Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa”. I fakt! Pierwsze symptomy działania według tego mechanizmu (bo cytowany i bardzo głęboki w treści scholion nie jest tylko poglądem filozoficznym) już teraz mamy okazję obserwować podczas prac pierwszego posiedzenia naszego Sejmu.
5 MIN CZYTANIA

Nic tak nie federalizuje jak wspólny kredyt

Zawsze powiadałem, że Wielka Brytania pozytywnie wyjdzie na tym całym Brexicie. Ci Brytyjczycy chyba wiedzieli, co się święci, i w porę wypisali się z uczestnictwa w projekcie, który od zaledwie kilku dni, głównie w pozostających jeszcze pod władaniem odchodzącej ekipy rządzącej mediach, określany jest jako „federalizacja Unii”. Swoją drogą w jednym ze wcześniejszych felietonów zapewniałem, że do tematu zmuszony będę jeszcze wrócić i tak też się dzieje.
6 MIN CZYTANIA

Odpoczywajmy, dopóki politycy się kłócą

Jaki jest najlepszy czas dla gospodarki w ustroju, gdzie pełną gębą realizowana jest zasada demokracji powszechnej, na dodatek w jej jakże jaskrawym, bo przedstawicielskim charakterze? Patrząc na pierwsze posiedzenie nowego, dziesiątego już składu Legislatywy, mógłbym zaryzykować twierdzenie, że ten moment właśnie nastał. Niestety będzie on krótki.
5 MIN CZYTANIA