Nowa strategia Alior Banku pod hasłem „Bank na co dzień, Bank na przyszłość” nie pozostawia wątpliwości co do tego, że Alior chce pozostać bankiem uniwersalnym. Ma być przede wszystkim nowoczesny i utrzymywać cyfrowe relacje z różnymi grupami klientów – od tych najmłodszych do seniorów.
Niewątpliwie dobrym punktem wyjścia do tego jest udostępnienie tzw. Alior Pay. Jest to nowatorska usługa BNPL (buy now, pay later) zawarta w oryginalnej aplikacji. Pozwala odraczać, a następnie – na życzenie klienta – rozkładać na raty nie tylko transakcje internetowe, ale i te przeprowadzane stacjonarnie. Bank chce z czasem aplikację „uzbroić” także i w inne usługi umożliwiające zarządzanie finansami nie tylko klientom indywidualnym, ale i firmowym.
Dlaczego jednak bankierzy z Aliora planują działania raptem na dwa lata do przodu? Zazwyczaj strategie banków powstają na dłuższe okresy. Jest to świadome działanie. Ma umożliwić bankowi szybkie reagowanie na coraz szybciej zachodzące zmiany w gospodarce. To pragmatyczne podejście, a przy tym realistyczne. Bank średniej wielkości, jakim jest Alior, jest w stanie w reagować na zmiany w „zwinny” sposób. Stale dopasowując się do potrzeb nawet najbardziej wymagających klientów.
Wsparcie przedsiębiorczości
Alior Bank chce wspierać mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Już samo założenie tego rodzaju, przyjęte jako jeden z trzech filarów działalności banku, jest godne uznania. W strategii banku, przy omawianiu tego jej filara, mówi się o „zrównoważonym wzroście portfela kredytowego klientów biznesowych, w szczególności w obszarze MŚP”.
Co prawda mikrofirm bank chce pozyskać tylko o 20 procent więcej niż posiada ich obecnie, ale obiecuje koncentrować się na przedsiębiorstwach osiągających przychody już pomiędzy 5 a 60 mln złotych oraz pomiędzy 60 a 200 mln złotych rocznie.

– W nowej strategii zakładamy ułatwienie procesu finansowania dla kluczowego obszaru naszej gospodarki, jaką są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, gdyż to one wypracowują blisko połowę PKB. Historycznie Alior Bank zawsze wspierał polskie przedsiębiorstwa w okresach spowolnienia gospodarczego. Najbliższe dwa lata traktujemy więc jako szansę, którą wykorzystamy dzięki nowoczesnym narzędziom obsługi klienta i zautomatyzowanym procesom kredytowym. W efekcie przedsiębiorca otrzyma szybkie finansowanie, a bank zapewni budowę wysokiej jakości portfela kredytowego – mówi Grzegorz Olszewski, prezes Alior Banku.
Wszystko będzie zautomatyzowane?
Alior Bank nie boi się też inwestować. Aż 80 proc. nakładów inwestycyjnych ma posłużyć rozwijaniu relacji z klientami biznesowymi. A konkretnie: rozwijaniu bankowości elektronicznej, zdalnych procesów pozyskiwania klientów, dalszej automatyzacji procesów kredytowych oraz usprawnieniu zarządzania danymi i relacjami z klientami. Niemal totalna automatyzacja, w którą bank chce zaangażować moduły sztucznej inteligencji (AI), może jednak budzić także niepokój. Czy „zimne”, zautomatyzowane procesy weryfikacji, a potem utrzymywania relacji z klientami, nie wyeliminują z obsługi także firm dobrych, ale o niekonwencjonalnych pomysłach biznesowych?
Wydaje się jednak, że są to obawy na wyrost. Alior nie zamierza zrezygnować z oddziałów stacjonarnych własnych, placówek partnerskich ani tym bardziej z biznesowych centrów kompetencyjnych. Przeciwnie – oddziały modernizuje, a centra biznesowe stale rozwija. Jak zapewniono: „nowe oddziały łączą w sobie to, co najlepsze w tradycyjnej bankowości, opartej na bezpośrednim kontakcie klienta z bankierem, z zaletami bankowości cyfrowej, gwarantując prywatność i komfortowe warunki obsługi”.
Brzmi to naprawdę dobrze. Ważne jest, żeby przedsiębiorca mógł utrzymywać kontakt także z „żywym” człowiekiem w banku. Już teraz proces kredytowania w Aliorze wyróżnia się na rynku nie tylko szybkością, ale i rozumieniem klientów biznesowych. Automatyzacja i integracja danych o klientach tylko w tym pomagają. Natomiast wdrażany system obsługi wniosków kredytowych skróci średni czas przyznania finansowania do zaledwie sześciu dni.
Trochę dziwnie natomiast brzmi deklaracja, że wszystkie linie biznesu banku mają być rozwijane zgodnie z zasadami ESG. Dziwnie, zwłaszcza w aspekcie tego, o czym coraz częściej się mówi, czyli uprawianego przez firmy tzw. greenwashingu. Udawania, że rozwijają się w oparciu o poszanowanie ekologii i zasady zrównoważonego rozwoju. Tymczasem Alior Bank chce nie tylko wdrażać ESG w swoich strukturach (ciekawe, co to będzie w praktyce oznaczało?), ale także zamierza wspierać ich rozwój u partnerów i klientów, a nawet wdrożyć ocenę portfeli klientów korporacyjnych pod kątem czynników ESG. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Oby tylko same dobre rzeczy.
Wyższa kultura mobilności
Swoiste „przełożenie” znanego już dość powszechnie sloganu „wyższa kultura bankowości” na „wyższa kultura mobilności” to dobry zabieg. Brawa dla marketingowców banku! Aliorowi należy się też pochwała za to, że chce oferować klientom firmowym maksymalnie dopasowane dla nich produkty leasingowe oraz faktoringowe. Ważne jest też to, że innowacyjne rozwiązania w segmencie klientów indywidualnych oraz doświadczenia zdobyte w kontaktach z nimi, posłużą bankowi do pogłębiania relacji także z przedsiębiorcami. Wyższa kultura mobilności, którą bank podkreśla w swojej strategii, śmiało może być rozumiana szerzej. Nie tylko w wymiarze wykorzystania zdalnych sposobów obsługi, ale także większej elastyczności banku. Określenia „zwinny” i „mobilny” w działaniu mają więc szansę z czasem przylgnąć do Alior Banku na stałe. Czego mu szczerze życzymy, by tak właśnie się stało.
Robert Azembski