Propozycja Sandersa pojawiła się w ramach jego obwiniania chciwości korporacji o inflację.
„Amerykanie mają dość bycia oszukanymi przez korporacje osiągające rekordowe zyski, podczas gdy pracujące rodziny płacą absurdalne ceny za paliwo, czynsz i żywność. Nadszedł czas, aby Kongres zadziałał na rzecz pracujących rodzin i zażądał, aby wielkie korporacje płaciły sprawiedliwy udział” – napisał na Twitterze należący do Partii Demokratycznej senator Sanders.
Jak wyjaśnia Bloomberg, zgodnie z propozycją firmy płaciłyby obecną stawkę podatku od osób prawnych w wysokości 21 proc. od dochodów do kwot, które odnotowały przed pandemią, a następnie musiałyby płacić stawkę 95 proc. za zyski powyżej tych poziomów. Całkowity podatek miałby zostać ograniczony do 75 proc. dochodu firmy w ciągu jednego roku. Dodatkowa stawka miałaby zastosowanie tylko do korporacji o rocznych przychodach co najmniej 500 mln dolarów.
Ekonomiści z całego spektrum politycznego od razu skrytykowali i odrzucili pomysł Sandersa. Co więcej, stwierdzili, że podniesienie podatków od dochodów firm wywinduje ceny i uderzy, a nie ulży, przeciętnym Amerykanom.
– Plan Sandersa odebrałby więcej zysków firmom, pozostawiając im mniej pieniędzy na reinwestycje i zmniejszając możliwości pracownikom – ocenił Chris Edwards z Cato Institute.