Amerykański zastępca sekretarza Departamentu Handlu Don Graves potwierdził kilka dni temu oficjalne zawarcie umowy z Japonią i Holandią ws. „nowych ograniczeń na eksport narzędzi do produkcji chipów do Chin”. To pierwszy oficjalny komentarz Białego Domu w tej sprawie. „Nie możemy teraz rozmawiać o umowie” – powiedział dziennikarzowi Agencji Reutera na marginesie wydarzenia w Waszyngtonie. „Ale z pewnością możesz porozmawiać z naszymi przyjaciółmi w Japonii i Holandii” – dodał Graves.
W październiku Stany Zjednoczone nałożyły surowe ograniczenia eksportowe na dostawy narzędzi do produkcji chipów do Chin, starając się ograniczyć zdolność Pekinu do rozwoju przemysłu chipowego, który mógłby zostać wykorzystany do zwiększenia zdolności wojskowych. Amerykanie zapowiadają także kolejne ograniczania technologicznego eksportu do Chin obejmujące obszar sztucznej inteligencji i technologię kwantową.
Jednak aby ograniczenia były skuteczne, Waszyngton musiał włączyć do swoich ograniczeń Holandię i Japonię, gdzie znajdują się między innymi takie potęgi produkujące chipy jak ASML i Tokyo Electron.
Niektórzy ostrzegają jednak, że ograniczenia mogą być nieskuteczne. Grupa przemysłu chipowego SEMI, która reprezentuje łańcuch dostaw produkcji półprzewodników i elektroniki ostrzega, że jeśli Japonia i Holandia nie przyjmą ograniczeń dotyczących eksportu sprzętu do produkcji półprzewodników w Chinach, to działania te nie będą skuteczne. Szczegółów umowy jednak nie znamy, a żadna ze stron do tej pory ich nie ujawniła.
SEMI podkreśla, że nawet jeśli Japonia, Holandia i inni sojusznicy przyjmą ograniczenia dotyczące określonych narzędzi, będą one „w dużej mierze nieskuteczne”, chyba że międzynarodowi partnerzy zgodzą się na szerszą kontrolę chińskich zakładów produkcyjnych lub fabryk produkujących zaawansowane chipy. SEMI uważa również, że sojusznicy muszą ograniczyć swoim inżynierom i innym osobom wspieranie chińskich fabryk wysokiej klasy.
W odpowiedzi na amerykańską próbę izolacji Chin, władze tego kraju zapowiedziały uruchomienie krajowego programu rozwoju sektora półprzewodników o wartości 143 miliardów dolarów, a niedawno ogłosiły – jak donosi „Wall Street Journal” – że rozważają wprowadzanie ograniczenia eksportu kluczowych technologii do produkcji paneli słonecznych.
Eksperci branżowi twierdzą, że chiński plan może opóźnić próby zbudowania krajowego łańcucha dostaw energii słonecznej w USA.
Chiny odpowiadają obecnie za większość światowej produkcji wlewków i płytek słonecznych, a także za znaczną część sprzętu używanego w procesie produkcyjnym – zwłaszcza w przypadku wielkoskalowych paneli słonecznych, które coraz bardziej dominują na rynku. Proponowana zmiana ma być jedną z dziesiątków potencjalnych zmian w chińskiej liście kontroli eksportu, które mają „wzmocnić zarządzanie importem i eksportem technologii”.
Reuter, Wall Street Journal, KR