Wyspy Salomona leżą ok. 2 tys. km od Australii, blisko jej wód terytorialnych. Były premier Australii Kevin Rudd nazwał chińskie plany „jednym z najbardziej znaczących wydarzeń w dziedzinie bezpieczeństwa, jakie widzieliśmy od dziesięcioleci” i „niekorzystnym dla narodowych interesów bezpieczeństwa Australii”.
Porozumienie Wysp z Chinami ma być podobne do tego z Australią, która od 2018 r. ma z Wyspami Salomona podpisaną dwustronną umowę o bezpieczeństwie, dotyczącą rozmieszczenia policji i sił zbrojnych.
Wyspy Salomona w 2019 r. zerwały stosunki dyplomatyczne z Republiką Chińską na Tajwanie i nawiązały je z Pekinem, co po części przyczyniło się do zamieszek na wyspie w zeszłym roku.
W przeszłości to Australia zapewniała bezpieczeństwo na Wyspach Salomona i prowadziła tam, na prośbę tamtejszych władz, misję policyjną mającą na celu przywrócenie porządku po zamieszkach.
Stany Zjednoczone, wobec aktywizacji chińskich działań na Wyspach ogłosiły, że otworzą tam ambasadę.
Opublikowany projekt planowanej umowy stwierdza, że ma ona obejmować chińską policję, uzbrojoną policję i wojsko, które mają pomagać Wyspom Salomona w zakresie porządku społecznego, reagowania na katastrofy i ochrony bezpieczeństwa chińskiego personelu oraz głównych projektów na Wyspach Salomona.
Zgodnie z dokumentem maleńki kraj Pacyfiku, może również „zażądać od Chin wysłania policji, uzbrojonej policji, personelu wojskowego oraz innych organów ścigania i sił zbrojnych”. Projekt przewiduje też, że chińskie okręty marynarki wojennej będą mogły dokonywać uzupełnień logistycznych na Wyspach Salomona, co podsyca niepokój w Canberze, bo byłby to krok w kierunku powstania chińskiej bazy wojskowej w regionie.
W odpowiedzi na pojawianie się projektu umowy Wysp Salomona z Chinami, Australijscy dyplomaci zapowiedzieli, że krajowi zostanie dostarczona większa pomoc finansowa.
Reuters/BBC/KR