fbpx
piątek, 19 kwietnia, 2024

Marcin Chmielowski

Politolog, doktor filozofii, autor książek, scenarzysta filmów dokumentalnych.

- REKLAMA -

Nauczyciele i ich przeciętne cele w życiu

Takie wprowadzenie do felietonu, jakie niesie ze sobą powyższy akapit, połączone ze świadomością, że autor tych słów jest libertarianiem, powinno prowadzić do jednej oczywistej konstatacji: że cała reszta tekstu będzie na temat przymusu szkolnego i pilnej potrzeby jego zniesienia. Tak się jednak nie stanie. Każda frakcja ideowa potrzebuje dyskusji, debaty na temat tego, co by było gdyby i jak będzie wyglądał świat wtedy, kiedy przekroczymy wzgórze współczesności i znajdziemy się w krainie przyszłości – takiej, jaką przed sobą rysujemy,...

Lepiej kupować czołgi niż głosy emerytów i matek

Kiedy się pali, dzwonimy po straż pożarną. Nawet wtedy, kiedy jest ona państwowa, bo prywatne nie są obecnie zbyt popularne. Uwaga, robią tak nawet libertarianie, bo zdecydowanie lepiej jest skorzystać z usług opłacanej z podatków służby, niż później smętnie przechadzać się po pogorzelisku. Oczywiście, uwielbiam akademickie dyskusje o tym, co by było, gdyby tych państwowych służb zabrakło i jak szybko rynek poradziłby sobie z dostarczeniem usług ratownictwa pożarniczego. Bo zrobiłby to, na płaceniu strażakom powinno zależeć towarzystwom ubezpieczeniowym, ale...

Daria Dugina umarła w mundurze

 Daria Dugina w pełni popierała wizję swojego ojca, człowieka, który podważał i podważa suwerenność i rację istnienia nie tylko Ukrainy, ale też Polski. Była zaangażowana na froncie ideologicznym tej wojny, choć rzecz jasna z racji wykształcenia, wpływów i znaczenia w kremlowskiej układance w stopniu dużo mniejszym niż Aleksander Dugin. Regularnie jednak występowała w rosyjskich mediach, gdzie prezentowała wykładnię Ruskiego Mira, w drodze była też jej książka, która miała ukazać się jesienią. Była też na liście osób objętych sankcjami przez...

Rządowy sektor pozarządowy

Nie jest on jednak tylko przynależny do sfery produkcji kapitału finansowego. Państwa bywają przedsiębiorcze także wtedy, kiedy chcą tworzyć inne kapitały, w tym też kapitał społeczny. Takie zjawisko mamy również i w Polsce. Nie jesteśmy tu wyjątkiem.Jestem człowiekiem trzeciego sektora przede wszystkim dlatego, że to właśnie tą przestrzeń utożsamiam z wolnością, swobodą ekspresji, możliwością łatwego i spontanicznego łączenia się z innymi w instytucje i wspólnie z nimi tworzenie projektów. Nie tylko finansowych, także tych służących ludziom w inny sposób....

W obronie wielkomiejskiej bańki

Tak, mieszkam w dużym mieście. Drugim największym w Polsce. Już parę razy usłyszałem, abym wyszedł ze swojej wielkomiejskiej bańki. Kiedy są to życzenia dobroduszne, wyrażone po to, aby skierować mnie na drogę empatii i zrozumienia dla innych ludzi, ich nadziei i potrzeb, to chętnie je respektuję. Jest to też dla mnie łatwe, z racji realiów rodzinnego powinowactwa, znajomości i po prostu normalnego życia, do klasy ludowej nie mam daleko. Eufemistycznie mówiąc, potrafię rozmawiać z ludźmi, którzy oglądają inne niż...

Odpowiedzialny wnuczek zabrałby babci emeryturę

Nie znam politycznej działalności Tomasza Lenza. Być może jest to polityk rozpoznawalny w swoim regionie, to by mnie jakoś usprawiedliwiało z mojej niewiedzy. Jest to jednak od bardzo niedawna polityk specyficznie sławny, tą zjadliwą sławą paska grozy i krzykliwych nagłówków. Bo podobno poseł Lenz chce odebrać czternastą emeryturę. Tak przynajmniej twierdzą media.Niestety, media lubią koloryzować.Wypowiedź Lenza na temat tego, co hipotetycznie zrobiłaby Platforma Obywatelska, gdyby teraz, z dnia na dzień i poza wyborczym harmonogramem, doszła do władzy, wcale nie jest szczególnie odważna....

Putin jest śmieszny i należy z niego żartować

Władza boi się być śmieszna. To wszyscy wiemy. Na gruncie polskim doskonale pokazywali to aktywiści Pomarańczowej Alternatywy, sprowadzający do absurdu uliczne sytuacje konfrontacji z milicją i ZOMO. Bliższe naszym czasom liczne spory za lub przeciw czemuś to przy ich okazji historia rywalizacji na najśmieszniejszy napis na dykcie czy transparencie, a potem sprawdzanie, ile lajków i innych pozytywnych reakcji przyniesie taki przekaz w Internecie. Nie sądzę, aby taka rywalizacja była przez kogoś zadeklarowana, na pewno też nie jest najważniejszą aktywnością...

Jordan Peterson nie ma pojęcia, o czym mówi, kiedy wypowiada się na temat Ukrainy

Myśl Jordana Petersona uważam za przydatną i mającą pewną zdolność do pomagania innym. Peterson, odwołując się do głębokich, uniwersalnych i wielkich opowieści, może być przewodnikiem dla tych, którzy zgubili się gdzieś między stacjami swojej życiowej podróży. Często zdarza się to pomiędzy mniej więcej dwudziestym a trzydziestym rokiem życia, tym lepiej, że jest ktoś, kto na ławce w parku, poczekalni czy innym tak naprawdę nieistniejącym miejscu, bo to przecież tylko porównanie, zostawił notatki pokazujące, co dalej. To jest siła Petersona....

Polski ekosystem nie przygotował nas na odbudowę Donbasu

Deklaracja podpisana w Lugano może być przedwczesna – co do szczegółów. W swoim ogólnym zarysie będzie jednak najpewniej obowiązywać. Można ją skrócić do stwierdzenia, że ci, którzy pomagają bronić Ukrainy, będą ją też odbudowywać, a zadaniem rządu w Kijowie będzie im w tym pomóc. Co ważne, ta pomoc ma ograniczyć się do miłego liberałowi umiejscowienia państwa w jego minimum aktywności. Chodzi bowiem o zaprowadzanie porządku, rządów prawa i skutecznemu przeciwdziałaniu korupcji. Zapis o niedyskryminowaniu podczas odbudowy nikogo ze względu...

Początek zimy w lecie

Nie jestem szczególnie oryginalny w swoim postrzeganiu roli felietonisty. Jest to człowiek, który obserwuje rzeczywistość i „przepuszcza” ją przez filtr swoich poglądów i przemyśleń, w ten sposób dzieląc się swoimi opiniami z innymi. Jest to tak naprawdę bardzo rynkowy zawód. Cudze opinie można bowiem chcieć poznać albo i nie, więc czytelnik ma prawo decydować: swoim czasem, uwagą, poziomem skupienia. Trzeba zostać wybranym, wygrać z alternatywami. Nagrodą jest możliwość powiedzenia komuś czegoś, także o sobie i swoich poglądach, bo felietonista...

Koza na stacji paliw

Pracuję w centrum Krakowa, gdzie dojeżdżam tramwajem. Rzadko kiedy podziwiam widok z okna, bo zwyczajnie nie jest on atrakcyjny. Dodatkowo podróż komunikacją zbiorową to okazja do lektury, na którą w trakcie dnia czasami brakuje już czasu. Pamiętam jednak doskonale cenę litra benzyny na stacji w dzień po tym, kiedy Rosja już otwarcie, nie zza winkla, jak w 2014 roku, napadła Ukrainę. Ta cena to 5 zł 66 gr. Nie wiem dlaczego ją zapamiętałem. Jest nieokrągła.Z perspektywy czasu też bardzo...

Wszyscy będziemy inwestorami

Dziwne rzeczy można czasem znaleźć w pamięci, przeważnie jednak takie, które są zapisem jakiejś nietypowej sytuacji, dowiedzenia się o czymś, co wykraczało poza tamto „tu i teraz”. Nie jestem wyjątkiem. Pamiętam urywek jakiegoś materiału telewizyjnego, w którym prowadzący program rozmawiał z ekspertem w dziedzinie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Obaj panowie nie mogli się nadziwić temu, że co to za kraj, w którym nawet bezdomni mają telefony komórkowe i przy ich użyciu zgadują się na zbierackie wyprawy. A takie miało być...

Tylko przedsiębiorcy mogą nas obronić przed państwowym Januszem biznesu

Raport „Kapitał społeczny wśród polskich przedsiębiorców” przygotowany przez Fundację Projekt PL przeczytałem z zaciekawieniem. Oczywiście spora jego część wynika z moich zainteresowań, nieodmiennie oscylujących wokół zagadnienia wolności. Przedsiębiorczość, zdolność do bycia twórczym na rynku, zamiana szans na zyski – to jedna z jej możliwych manifestacji. Trudno o to, aby ten temat nie był dla mnie ważny. Jest taki jednak też z innych powodów niż ten już zasygnalizowany.Jest bowiem w raporcie coś jeszcze. Jako całość został on poświęcony społecznej odpowiedzialności...

Chrust+ i zimny prysznic z Wenezueli

Zaczyna się od drobiazgów. Małych przedskoczków większych problemów. Tak było w Wenezueli. W 2009 roku Hugo Chavez namawiał jej mieszkańców do zaprzestania śpiewania pod prysznicem i ograniczenia czasu mycia się do najwyżej trzech minut. Śmieszne, ot, taki newsik, który prowadzący może odczytać w porannym radiu gdzieś między czerwonym a zielonym światłem. Tyle że ten szczegół był heroldem nadchodzących turbulencji, a później też i katastrofy.Wielka łaska, oczywiście odpowiednio odtrąbiona, a polegająca na przyzwoleniu na zbieranie w lesie chrustu, to też...

- REKLAMA -