fbpx
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Stanisław Michalkiewicz

Jeden z najlepszych współczesnych polskich publicystów, przez wielu czytelników uznawany za „najostrzejsze pióro III RP”. Prawnik, nauczyciel akademicki, a swego czasu również polityk. Współzałożyciel i w latach 1997–1999 prezes Unii Polityki Realnej. Jego blog wygrał wyróżnienie Blog Bloggerów w konkursie Blog Roku 2008 organizowanym przez onet.pl. Autor kilkudziesięciu pozycji książkowych, niezwykle popularnego kanału na YT oraz kilku wywiadów-rzek. Współpracował z kilkudziesięcioma tytułami prasowymi, kilkoma rozgłośniami radiowymi i stacjami TV.

- REKLAMA -

Szkoda, że marszałek Piłsudski nigdy nie wyjaśnił, co to jest serdel

Taka diagnoza naszego nieszczęśliwego kraju nie jest wcale taka oryginalna, jak można by sobie pomyśleć. Podobnie było w okresie międzywojennym, w epoce tak zwanej „sejmokracji”, która tak bardzo nie podobała się marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, że aż 12 maja 1926 roku urządził zamach stanu. Pretekstem do tego zamachu było przekształcanie Rzeczypospolitej Polskiej w „burdel i serdel”, bo – w odróżnieniu od pana ministra Bartłomieja Sienkiewicza – marszałek Piłsudski tak właśnie określał sytuację. Zamach miał doprowadzić do jej uzdrowienia, czyli do...

Synekury zostają, ale straszny jest los kolaborantów

Oto na portalu Onet, który ma prawidłową strukturę własnościową i na odcinku ideologicznym też jest zadbany, czytamy, iż w ośrodku regionalnym TVP w Lublinie panuje nerwowa atmosfera. Objawia się ona między innymi w tym, że najbardziej dyspozycyjni funkcjonariusze gotowi są teraz „j...ć PiS”. No cóż; nie oni jedni.Pamiętamy, jak Książę-Małżonek, kiedy w 2007 roku Donald Tusk zapewnił mu przytulisko na synekurze ministra spraw zagranicznych, z tej radości zaraz wyraził gotowość „dorżnięcia watahy” – tej samej, w której znalazł przytulisko...

Ujemne i dodatnie plusy przywracania praworządności

Ale skoro sam pan red. Michnik uznał za stosowne podzielić się z nami swoim spostrzeżeniem, to znaczy, że on też musiał stęsknić się za „słoneczkiem”. Piszę, że „też”, bo sprawa dotyczy nie tylko, a może nawet nie tyle jego, co bardzo wielu kobiet w Polsce. Wynika to między innymi z  komunikatu przekazanego przez wspomniany Judenrat, że w ostatnim roku liczba zgonów prawie dwukrotnie przewyższyła liczbę urodzeń w naszym  bantustanie. Jeśli przypomnimy sobie wcześniejsze komunikaty Judenratu, to bez trudu ustalimy...

Głos ma towarzysz mauzer

Jak szybko nasi Umiłowani Przywódcy zapominają o swoich solennych deklaracjach! Co prawda czyn złowrogiego posła Grzegorza Brauna, który przy pomocy gaśnicy proszkowej zgasił chanukowe świeczki, przerywając w ten sposób liturgię, którą z zagadkowych powodów środowisko żydowskie w Polsce postanowiło odprawiać akurat w Sejmie, a nie – jak Najwyższy przykazał – w bożnicy, przyćmił expose premiera Tuska, ale przecież żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają, jak to premier Tusk, co prawda jeszcze przed zaprzysiężeniem, buńczucznie się przechwalał, że w Unii Europejskiej...

Czy sędziowie Sądu Najwyższego stchórzą i odtrącą pomocną dłoń?

Jak wiadomo, nasi Umiłowani Przywódcy jeden przez drugiego, nic – tylko przychylają nam nieba. Taki wniosek można było wyciągnąć nie tylko z expose premiera Mateusza Morawieckiego, który przez co najmniej póltorej godziny rzucał grochem o scianę i rozsypywał perły przed wieprze, ale i z wystąpień ponad stu Wielce Czcigodnych posłów, którzy nie tyle może komentowali expose premiera, ile dawali do zrozumienia, że oni przychyliliby nam nieba jeszcze lepiej niż on.A co dopiero powiedzieć o expose premiera Donalda Tuska... Ten...

Teologia ekologiczna, czyli nieuchronny recykling

Co tu ukrywać, kiedy tego dłużej ukrywać się nie da? Wbrew opiniom antysemitników, jakoby najlepsze głowy do interesów mieli Żydowie, w tej dziedzinie panuje ostra konkurencja. Ona zresztą pojawiła się już dawno; Melchior Wańkowicz w jednej ze swoich książek pisze, że „Żydzi na Lewancie mówili mu, że w porównaniu z takim, dajmy na to, Ormianinem, Żyd to jest głupi goj”. Znaczy – Ormianie do interesów mają lepsze głowy niż Żydzi. Coś może być na rzeczy, bo tenże Wańkowicz w...

Odgłosy znad granicy

Pan Mateusz Morawiecki, któremu prezydent Andrzej Duda powierzył misję tworzenia rządu, ogłosił skład swojego gabinetu, który – zgodnie z nomenklaturą wprowadzoną przez panią Monikę Strzępkę, dyrektoressę Teatru Dramatycznego w Warszawie – powinien chyba nazywać się „vaginetem”. Na co warto zwrócić uwagę?Po pierwsze na to, że pan Morawiecki nie powołał do tego rządu samych starych kiejkutów. Gdyby tak było, to ten rząd nie tylko uzyskałby w Sejmie wotum zaufania, ale rządziłby jak-gdyby-nigdy-nic – tak samo jak to było w przypadku...

Zlikwidujmy pory roku!

W międzyczasie Franciszek Timmermans został Reichsleiterem do walki z klimatem. Na tym stanowisku wymyślił program Fit For 55, przewidujący redukcję emisji złowrogiego dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych o 55 proc. do roku 2030. Żeby było śmieszniej, Unia Europejska emituje niewiele ponad 8 proc. zbrodniczego dwutlenku węgla – ale wariatom w sensie medycznym, od których w Parlamencie Europejskim aż się roi, to wcale nie przeszkadza. Nie tyle chodzi bowiem o to, by ulżyć „planecie”, tylko – by zrobić kolejny...

Przywracanie praworządności, czyli jak z miłości do Prawa złamać Prawo

W opowiadaniu Sławomira Mrożka „Wina i kara” czytamy o niegrzecznym chłopczyku, którego postępowanie sprawiało coraz większą udrękę jego aniołowi stróżowi. Nie pomagały żadne perswazje ani nawet groźby. Chłopczyk, ku rozpaczy anioła stróża, uporczywie popełniał wszystkie możliwe nieprawości. Któregoś wieczora, kiedy niegrzeczny chłopczyk zasnął bez paciorka, czuwający u jego wezgłowia anioł stróż, z miłości do prawa, postanowił przekroczyć prawo i z całej siły walnął chłopczyka w ucho. Ten zerwał się wystraszony, pospiesznie zmówił paciorek i położył się spać, a anioł...

Pochwała wolnego rynku

To zresztą jest dosyć groteskowe, bo brak wiary w wolny rynek jest postawą zalecaną zarówno przez socjalistów pobożnych, jak i socjalistów bezbożnych, jacy dominują na scenie politycznej naszego bantustanu, w związku z tym obowiązujący konformizm umysłowy („jak można tak myśleć?!”) jest prezentowany jako oryginalność. Nie tylko zresztą w tej dziedzinie. Na przykład część młodzieży, co to uchodzi za „zbuntowaną”, ubiera się tak samo, jakby ją umundurował jakiś dyktator – ale każdy z tak umundurowanych uważa się za oryginała, jakiego...

W całkiem innych kategoriach

Wtedy – powiada – nie byłoby wolnych elekcji i innych ustrojowych pomysłów kanclerza Zamoyskiego, ten następca tronu, a może nawet jeszcze Zygmunt August, poszedłby na rękę ruchowi egzekucyjnemu, dzięki czemu z Polski zniknęłyby „królewięta”, w związku z czym nie braliby pieniędzy od obcych dworów, agentura zostałaby wypleniona ogniem i żelazem, Polska nie byłaby państwem obezwładnionym, jak to miało miejsce w wieku XVIII, w związku z czym żadnych rozbiorów by nie było – i tak dalej.  Okazuje się, że poronienie...

Strażnicy praw człowieka podkulają ogony

Celem ROPCiO było wywalczenie przestrzeni wolności w systemie komunistycznym, co w perspektywie stwarzało nadzieję jego rozsadzenia – a na początek Ruch postawił sobie za cel doprowadzenie do opublikowania w „Dzienniku Ustaw” Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka. Chodziło o to, że Polska te Pakty ratyfikowała – ale władze nie opublikowały ich w „Dzienniku Ustaw”, wskutek czego nie stały się one elementem prawa wewnętrznego.Oczywiście natychmiast zainteresowała się nami SB i już w 1978 roku objęła mnie specjalnym nadzorem, co wyraziło się m.in....

Część oficjalna i artystyczna

Tak było za pierwszej komuny na rocznicowych akademiach – z okazji Rewolucji Październikowej, czy 22 lipca (dawniej E. Wedel) – kiedy to podczas części oficjalnej partyjni kacykowie wygłaszali referaty, których słuchanie było niekiedy torturą gorszą od śmierci. Na szczęście potem była część artystyczna, którą wypełniały pląsy i śpiewy, a niekiedy nawet jakieś programy satyryczne – oczywiście w granicach przyzwoitości.W przypadku święta demokracji – ale nie tej socjalistycznej, tylko zwyczajnej – jest trochę inaczej. W części oficjalnej suwerenowie pielgrzymują do...

Is fecit, cui prodest, czyli ten zrobił, kto skorzystał

Kiedy Japończycy 7 grudnia 1941 r. uderzyli na amerykańską bazę Floty Pacyfiku w Pearl Harbor, jej dowództwo, podobnie jak służący tam żołnierze i marynarze na okrętach, byli całkowicie zaskoczeni. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Czy jednak zaskoczone były też Stany Zjednoczone? To już nie jest takie pewne, bo wiele poszlak wskazuje na to, że prezydent Franklin Delano Roosevelt wiedział o planowanym japońskim uderzeniu, podobnie jak jego najbliższe otoczenie – ale nie poinformował o tym dowódców bazy w...

- REKLAMA -