Nowe rozwiązania obejmują przyspieszenie procedur azylowych, ograniczenia świadczeń dla ubiegających się o azyl osób oraz większą pomoc finansową od rządu federalnego dla landów i gmin, na których spoczywa obowiązek zajmowania się przybyszami z innych krajów.
Olaf Scholz nazwał porozumienie „historycznym momentem” dla niemieckiej polityki migracyjnej.
Migranci zalewają Niemcy
Do września obecnego roku liczba nowych wniosków o azyl w Niemczech sięgnęła 250 tysięcy, co oznacza, że była o 73 procent większa niż w tym samym okresie 2022 roku. Są to osoby pochodzące głównie z Syrii, Afganistanu i Turcji.
Schroniska dla migrantów i uchodźców w Niemczech są pełne od miesięcy, a kanclerz otwarcie przyznaje, że „przyjeżdża ich zbyt wielu”.
Berlin podjął już szereg działań mających na celu przeciwdziałanie temu zjawisku. M.in. przyjęto przepisy ułatwiające deportację osób, których wniosek o azyl został odrzucony. Zaostrzono też kary dla przemytników, umożliwiono ludziom ubiegającym się o azyl szybsze rozpoczęcie pracy oraz wprowadzono tymczasowe kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. Kontrole mogą zostać w najbliższym czasie jeszcze rozszerzone.
Ile i kto będzie płacił za utrzymanie azylantów?
Teraz dodatkowo rząd federalny i landy zgodziły się na zmianę systemu finansowania kosztów związanych z utrzymaniem osób ubiegających się o azyl. Od przyszłego roku Berlin będzie płacić stałą kwotę w wysokości 7 500 euro rocznie za każdą z nich. Zastąpi to ustawioną dotychczas w budżecie na sztywno sumę 3,7 miliarda euro.
Scholz nazwał reformę „przejściem do systemu oddychającego”, zgodnie z którym wraz z rosnącą liczbą azylantów pieniędzy będzie więcej, a z malejącą mniej.
Osoby starające się o azyl otrzymają również co najmniej część swoich świadczeń jako doładowanie karty płatniczej, z przeznaczeniem na określony cel, zamiast przekazywanej im dotychczas gotówki, którą mogli swobodnie dysponować.
apnews.com