6 lutego br. weszło w życie kolejne unijne embargo, zgodnie z którym nabywcy z krajów trzecich muszą się zgodzić na zakup rosyjskich produktów naftowych po cenach nieprzekraczających nałożonych limitów lub zaakceptować fakt, że Zachód zabroni swoim firmom transportu i ubezpieczania tych surowców. Jednak, jak zauważają eksperci, wprowadzane na Rosję sankcje nie są skuteczne, ponieważ kraj ten znalazł nowe rynki zbytu, aby zrekompensować sobie spowodowane nimi straty. Co więcej – rosyjska ropa nadal jest obecna na europejskich stacjach benzynowych ponieważ wprowadzone zakazy nie obejmują produktów naftowych z rosyjskiej ropy produkowanych w krajach trzecich.
Indie korzystają
Rosja znalazła pośredników w eksporcie węglowodorów do krajów stosujących sankcje. Wśród nich są Indie, które najbardziej zwiększyły zakupy z Rosji. Co ciekawe, kraj ten przed wojną na Ukrainie praktycznie nie importował ropy ani innych paliw kopalnych z Rosji. Po ataku Putina na Ukrainę, eksport rosyjskiej ropy do Indii wzrósł dziesięciokrotnie. Obecnie import z Rosji stanowi około jednej czwartej całkowitego zużycia ropy w Indiach. W 2021 r. największym źródłem indyjskiego importu ropy był Irak (z udziałem 24 proc.), aktualnie to Rosja stała się największym dostawcą. W tym tygodniu rząd Indii ogłosił, że rezygnuje z dolara, aby kupować rosyjską ropę. Miesiące temu „eksperci” zastanawiali się, dokąd trafi rosyjska ropa znad Uralu, jeśli Europa nie będzie jej kupować…
Zasadniczy wzrost indyjskiego importu rosyjskiej ropy naftowej tłumaczy się cenami, jakie Rosja jest zmuszona pobierać, aby kontynuować sprzedaż. Jeszcze przed europejskimi sankcjami ropa z Uralu była przeceniona o 30 proc.
Indie korzystają z obecnej sytuacji na rynku. W obliczu krytyki ze strony niektórych krajów zachodnich Delhi wskazuje, że ropa naftowa jest niezbędna do zaspokojenia wysokiego popytu wewnętrznego. „Indyjska produkcja ropy jest niska, około 40 mln ton rocznie, podczas gdy jej zużycie wynosi 220 mln ton rocznie. Innymi słowy: jesteśmy importerem netto” – wskazują przedstawiciele indyjskiego rządu.
Jednak część rosyjskiej ropy importowanej do Indii jest potem eksportowana po uprzedniej rafinacji i sprzedawca po 100 dolarów za baryłkę. Kraj ten wysyła produkty ropopochodne między innymi także do Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Australii. Zdolności rafineryjne Indii są stosunkowo niewielkie i wynoszą 5 milionów baryłek dziennie; to o połowę mniej niż w Chinach i trzy razy mniej niż w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony Indie mają tendencję do faworyzowania Azji Południowo-Wschodniej w eksporcie swoich produktów naftowych, a nie odległych regionów, takich jak Europa, która jest bardziej zależna od Bliskiego Wschodu, czy też Stanów Zjednoczonych w zakresie dostaw oleju napędowego.
Stany Zjednoczone TAKŻE odsprzedają rosyjską ropę
Po nałożeniu embarga na rosyjską ropę Stany Zjednoczone, aby ograniczyć wzrost cen na stacjach, uzupełniły swoje rezerwy strategiczne. Odcinając handel z Rosją, Stany Zjednoczone pozostały bez rafinowanego produktu, który tradycyjnie masowo importują: próżniowego oleju napędowego (VGO). Aby zastąpić źródło dotychczasowych dostaw, Stany Zjednoczone zwracają się teraz do indyjskich rafinerii, takich jak Reliance Energy czy Nayara Energie, które masowo zaopatrują się w ropę z Rosji. Podczas gdy Reliance Energy kupuje dziennie około 600 tys. baryłek ropy z Rosji, Stany Zjednoczone kupują 200 tys. baryłek dziennie gotowych produktów od Reliance, głównie VGO. Niektóre amerykańskie rafinerie rozbijają VGO na bardziej złożone węglowodory, gdyż VGO znakomicie sprawdza się w przypadku produkcji paliw transportowych, zwłaszcza oleju napędowego, który jest teraz szczególnie poszukiwany w Europie. Reorganizacja obiegów ropy naftowej na skalę światową pokazuje, że sankcje wobec Rosji są bezskuteczne. Agresor nadal otrzymuje około 640 mln euro dziennie z eksportu paliw. A przecież nie oto chodziło…