fbpx
sobota, 30 września, 2023
Strona głównaBiznesBezwzględny zakaz handlu w niedziele sensownością nie grzeszy

Bezwzględny zakaz handlu w niedziele sensownością nie grzeszy

Od 1 sierpnia rząd domyka pozostawioną dotąd właścicielom sklepów furtkę w przepisach, która pozwalała na wykonywanie niektórych prac w niedziele. Dogmatyczne trzymanie się zakazu handlu w siódmy dzień tygodnia służy niewielu, za to jest stratą dla licznych.

Zakaz handlu w niedziele ma być znowu rygorystycznie przestrzegany, a taryfa ulgowa w tej kwestii znika wraz z wygaszeniem stanu zagrożenia epidemicznego. Następuje to – trzeba zauważyć – w wyjątkowo wygodny dla władzy sposób. Po pierwsze powrót do restrykcyjnego przestrzegania wolnych od handlu niedziel jest de facto automatyczny (znikają przepisy epidemiczne, które miały wspierać obroty sklepów w trudnym okresie lockdownów). Po drugie zaś ma to miejsce w dosłownie piekielnie gorącym środku sezonu wakacyjnego. Kiedyś budzący duże emocje temat handlu w niedziele przemknął przez nieliczne media w postaci zazwyczaj krótkich komunikatów. Także pod mile widzianym przez władzę przekazem, że oto właściciele sklepów nie będą już mogli obchodzić przepisów – dzięki używaniu, a czasem i nadużywaniu, tymczasowych przecież rozwiązań epidemicznych. Odchodzące do przeszłości „przepisy covidowe” w tym przypadku sprzyjały właścicielom sklepów, umożliwiając im w niedziele przyjmowanie, rozładowanie i wystawienie na półki towarów tzw. pierwszej potrzeby. Chociaż pracownicy nie mogli tego dnia stawać za kasami (w przeciwieństwie do właścicieli placówek), to oprócz dysponowania towarami zlecano im inne potrzebne w sklepie prace. W zasadzie wszystkie, bo niezbędne do zachowania ciągłości działania placówki handlowej.

W klimacie oficjalnej narracji

Dalszy przegląd mediów w sprawie zmian dla handlu w niedziele pokazuje, że media „kupiły” rządową narrację w całości i uraczyły się nią ze smakiem. Oto czytamy bowiem, że „specustawa covidowa miała wprowadzać rozwiązania będące wsparciem w związku z zakłóceniami łańcucha dostaw w obliczu epidemii. W praktyce takich problemów było niewiele. Mimo to pracodawcy chętnie korzystali z dostępnych ułatwień” – gorszy się dziennikarz jednego z portali biznesowych.

„A to wredni kapitaliści!” – chciałoby się zakrzyknąć. Kazali ludziom tyrać także w niedziele, a na dodatek nic to nie dało.

W innym, tym razem lokalnym medium czytamy, że „dzięki przepisom pozwalającym na przyjście do pracy w niedzielę w ramach wykładania towaru i sprzątania sklepu, część pracodawców obeszło obowiązujące przepisy. O ile pracownicy nie mogli obsługiwać nikogo na kasie, o tyle sklep mógł być otwarty”. Po prostu zgroza, to „obchodzenie”…

Dziennikarze niektórych mediów zdają się też cieszyć z faktu, że za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary! A przy tak zwanym uporczywym naruszaniu przepisów właściciel sklepu czy nawet całej sieci sklepów może nawet pójść do więzienia.

Ci sami dziennikarze, z tych samych mediów są zadowoleni z coraz częstszego otwierania sklepów z kasami samoobsługowymi czy dokładania takich kas w istniejących już placówkach handlowych. Nie dostrzegając jakby prostego faktu, że za chwilę pracownicy nie tylko w niedziele, ale w ogóle nie będą pracować, bo zastąpi ich maszynowa samoobsługa.

Można to jakoś rozwiązać?

Jeszcze klika innych kwestii związanych z „uszczelnieniem” handlu w niedziele budzi co najmniej zdziwienie. Może ktoś wie, dlaczego to Żabki oraz stacje paliw, faktycznie też będące małymi sklepami, mają przywilej pełnowymiarowej pracy w te dni? Może ktoś zapytał, czy w dzień świąteczny chcą pracować policjanci, strażacy, pielęgniarki, ratownicy medyczni itd.? Co z wpływami podatkowymi? Czy nie byłyby jednak wyższe, gdyby dodatkowy handel (być może w ograniczonym zakresie) odbywał się także w niedziele?

Skoro polityczna machina urzędnicza, sama zatrudniona na stałych pensjach, które otrzymuje wraz z premiami i innymi „należnymi” dodatkami – i to bez względu na przepracowaną liczbę dni – wymyśla zakazy niedzielnej pracy, to może byłoby właściwym, by prywatne firmy płaciły składki ZUS proporcjonalnie do liczby dni roboczych?

A może warto wprowadzić nowe przepisy dotyczące handlu, w myśl których każdy pracownik sklepu miałby zagwarantowane dwie niedziele w miesiącu wolne, zaś chętni do pracy w te dni (zawsze tacy się znajdą) otrzymywaliby dwukrotną lub nawet trzykrotną stawkę zwykłego dnia roboczego?

To, że temat przycichł letnią gorącą porą, nie oznacza, że nie ma go wcale…

 

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Dobra pogoda martwi polską branżę odzieżową

Polska branża odzieżowa przeżywa zastój, a wielu firmom grozi utrata płynności finansowej i – ostatecznie – zamknięcie interesu.
2 MIN CZYTANIA

Polskie gofry podbijają świat!

Polska jest światowym liderem, jeśli chodzi o eksport gofrów i wafli, które są najważniejszą pozycją w polskim eksporcie wśród wyrobów piekarniczych i ciastkarskich.
< 1 MIN CZYTANIA

Czas ułatwić firmom dostęp do środków na rozwój

Polskie przedsiębiorstwa powinny mieć ułatwiony dostęp do pieniędzy na rozwój, ale do tego potrzebne są konkretne zmiany.
< 1 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Niemiecka klasa średnia biednieje. Jest nawet gorzej niż w wielu innych krajach

Średnia klasa traci na znaczeniu i ma większe problemy z regulowaniem swoich podstawowych zobowiązań. Tak dzieje się nawet w bogatych Niemczech, co stanowi swoisty znak czasu, a być może także sygnał alarmowy dla innych państw.
2 MIN CZYTANIA

Rynek nieruchomości przed nowymi wyzwaniami

Przed przedsiębiorcami działającymi na rynku mieszkaniowym stoi perspektywa wdrażania nowych instrumentów opartych na sztucznej inteligencji. Tylko umiejętnie wykorzystane AI będzie sprzyjać pozytywnym zmianom na tym rynku.
3 MIN CZYTANIA

Im większa firma, tym elastyczniejsze formy zatrudnienia

GIG ekonomia to dla przedsiębiorców sposób na szybsze pozyskanie talentów, szansa na zwiększenie zdolności do adaptacji w zmiennym otoczeniu rynkowym oraz zdobycie przewag konkurencyjnych. Nowy raport E&Y ujawnia, jak kwestia elastycznego zatrudniania wygląda w Polsce.
2 MIN CZYTANIA