W tym samym badaniu przeprowadzonym przez RAND Europe na zlecenie Parlamentu Europejskiego zbadano wpływ gospodarczy obniżenia barier handlowych na jednolity rynek. Poprawa przepływów handlowych, wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy dzięki niższym barierom handlowym przyniosłyby korzyści gospodarcze w wysokości od 183 do 269 mld euro rocznie. Z kolei Komisja Europejska podała, że w pełni zintegrowany jednolity rynek cyfrowy przyczyni się do propagowania innowacji, wniesie do gospodarki Unii 415 mld euro rocznie i pozwoli utworzyć setki tysięcy nowych miejsc pracy.
Tak więc widzimy, że unijny wspólny rynek wcale nie jest taki wolny, jak by się niektórym wydawało. Ograniczany jest coraz większą liczbą regulacji, które są przeszkodą dla swobodnego przepływu osób, towarów i usług.
Lech Pilawski, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego podkreśla, że w Unii Europejskiej funkcjonuje „wiele barier regulacyjnych i innych niż regulacyjne, które sprawiają, że jednolity rynek jest niepełny i rozdrobniony”. Podaje na to konkretne przykłady:
- uzasadnianie ustawodawstwa krajowego argumentem stosowania zasady pomocniczości;
- pomijanie zasady wzajemnego uznawania;
- liczne przypadki przesadnej transpozycji uzgodnionych na szczeblu UE unijnych tekstów prawnych, zwane inaczej nadmiernie rygorystycznym wdrażaniem, oraz transpozycji niezgodnych, dokonywanych przez rządy i parlamenty krajowe. W konsekwencji niewłaściwe lub niepełne stosowanie prawodawstwa UE oraz stosowanie przez państwa członkowskie przepisów krajowych, które są sprzeczne z celami jednolitego rynku, prowadzi do szeregu barier utrudniających osiągnięcie tych celów;
- rządy i parlamenty starają się wyprzedzić wprowadzenie w życie polityki UE, stawiając na pierwszym miejscu interesy krajowe;
- interesy krajowe przeważają w sprawach dotyczących strategicznych ekosystemów europejskich.