Analiza objęła niemal pół miliona konsumentów oraz francuskie sieci Auchan, Decathlon i Leroy Merlin, które nadal działają w Rosji.
– Sprawdziliśmy różnice w liczbie unikalnych klientów oraz ich wizyt. Porównaliśmy dane sprzed wybuchu wojny i po dokonaniu inwazji, czyli od 24 stycznia do 23 lutego i od 24 lutego do 26 marca br. Liczby dni badanych okresów są równe, ponieważ luty jest krótszy niż marzec – wyjaśnił szef zespołu Proxi.cloud Mateusz Chołuj.
Jak się okazało, w przypadku sieci Auchan po wybuchu wojny nastąpił nawet 4,5 proc. wzrost liczby wizyt w sklepach, podczas gdy u konkurencji wzrost wyniósł tylko 2,1 proc. Jeśli chodzi o wizyty unikalnych klientów, to Auchan odnotował spadek o 2,3 proc., ale u konkurencji spadek wyniósł aż 4 proc. Zdaniem Mateusza Chołuja powodem takiej sytuacji są wygoda i przyzwyczajenia zakupowe Polaków oraz fakt, że ceny w mniejszych sklepach są zazwyczaj wyższe.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku sportowej sieci Decathlon, w której wzrost liczby klientów wyniósł 3 proc., a u konkurencji był to tylo 1 proc. Co do unikalnych klientów, spadek wyniósł 2,9 proc., a u konkurencji mniej niż 2 proc. Analityk Proxi.cloud twierdzi, że wzrost odwiedzin Decathlonu wynika ze specyfiki sklepu, w którym Polacy kupowali sprzęt, mający pomóc Ukraińcom.
Najgorzej w badanym okresie radziła sobie sieć budowlana Leroy Merlin, która odnotowała w marcu o 5,7 proc. mniejszy ruch, niż przed wybuchem wojny, gdy w innych marketach budowlanych ten wskaźnik wzrósł średnio o 6 proc. Przypuszcza się, że z Leroy Merlin zrezygnowali głównie okazjonalni nabywcy, a nie np. ekipy budowlane.
PAP