W 2021 r. liczba gości hotelowych wzrosła o 29 proc. w stosunku do 2020 r., ale nadal była mniejsza aż o 39 proc. wobec roku 2019, czyli poprzedzającego pandemię.
W raporcie napisano, że jednym z najcięższych okresów dla polskiego hotelarstwa było pierwsze półrocze 2021 r., gdy skrócono ferie zimowe, które odbywały się równolegle dla wszystkich województw, a także ograniczono możliwe obłożenie hoteli do 50 proc. Sytuacja uległa poprawie w trzecim kwartale, gdy odnotowano średnią liczbę odwiedzających oscylującą na poziomie 2 mln miesięcznie, w tym blisko 300 tys. gości z zagranicy. Z kolei w czwartym kwartale wzrost liczby turystów wyniósł aż 172 proc., co przełożyło się na niemal 1,6 mln gości.
W porównaniu do 2019 r. w 2021 r. liczba gości zmniejszyła się aż o 39 proc., co przekłada się na ponad 9,1 mln ludzi. W przypadku zagranicznych turystów spadek był jeszcze wyższy, bo aż 67-proc. To ubytek rzędu 4 mln osób.
Dzisiaj największymi wyzwaniami dla branży są wysoka inflacja, wzrost kosztów działalności, a także skutki wojny na Ukrainie. Działalność drożeje m.in. przez rosnące ceny energii, a rekordowa inflacja może zniechęcić ludzi do korzystania z usług hotelowych. Z kolei wojna na Ukrainie powoduje, że zagraniczni turyści postrzegają Polskę jako kraj przyfrontowy, czyli nie do końca bezpieczny dla wypoczynku.
PAP