Piwowarzy, zwłaszcza ci z mniejszych browarów stawiających w szczególny sposób na jakość swoich produktów, nie mają w Polsce łatwego życia. Zeszły rok zaliczają do zdecydowanie mało udanych. Niektórzy uznają go nawet za gorszy od tragicznego pandemicznego roku 2020. Jak wynika z raportu ISBBiznes.pl, oprócz inflacji i rosnących kosztów produkcji producenci piwa borykają się z corocznymi podwyżkami podatku akcyzowego na alkohol. Akcyza w 2022 r. wzrosła o 10 proc. W styczniu 2023 – o kolejne 5 proc., a w perspektywie 2027 r. zapowiadane podwyżki mają wynosić… co roku 5 proc.
Tylko pozorny wzrost rynku
Tymczasem rynek piwowarski nie zdołał się jeszcze obudować po kilkuletniej pandemii. I to pomimo dobrej pogody oraz mistrzostw w piłce nożnej, czyli – jak to określono w raporcie ISBBiznes.pl – „czynników sprzyjających konsumpcji piwa”. Paradoksalnie jednak wstępne dane dotyczące wartości rynku wskazują na jego wzrost. To może sprawiać mylne wrażenie, że wszystko jest w najlepszym porządku.
– Ten wzrost być może będzie nawet dwucyfrowy, jednak wynika on w zasadzie wyłącznie ze wzrostu średniej ceny piwa powodowanego przez szybko rosnącą inflację i wyższą akcyzę – powiedział portalowi ISBiznes.pl Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Upraszczając – oznacza to, że koszty docelowo ponoszą konsumenci piwa, co najlepiej widać po cenach na sklepowych półkach. A jak długo jeszcze klienci będą akceptować coraz wyższe ceny?
Wielu małych kontra trzy koncerny
Aż 70-80 proc. rynku polskiego rynku piwa dzielą pomiędzy siebie trzej duzi producenci zagraniczni: Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec i Carlsberg Polska. Reszta rynku należy do kilkudziesięciu browarów średniej wielkości oraz setki małych i mikrobrowarów – w sumie jest to ponad 350 zakładów rozsianych na terenie całej Polski. I to właśnie one, nie browarniane koncerny, muszą szczególnie zmagać się ze zjawiskami o charakterze globalnym (pandemia, malejąca dostępność surowców) oraz krajowymi (podwyżki akcyzy, inflacja). Już teraz, poza szczytem sezonu, przygotowują się do tegorocznych wyzwań.
Niewątpliwie na dalszy wzrost cen średnich piwa będzie wpływać inflacja, czego efektem będzie dalsze wygasanie popytu i obrotów. Nie ma złudzeń, ceny piwa w 2023 r. znowu wzrosną, bo spadające obroty przedsiębiorcy będą rekompensować sobie między innymi podwyżkami cen.
Szansa w piwach bezalkoholowych i w ustawie?
Ponieważ moda na spożywanie piw bezalkoholowych nie słabnie, rośnie również ich produkcja. GUS policzył, że w minionym roku wzrosła ona aż o 7,8 proc. – do ok. 2,4 mln hektolitrów. Z kolei Browary Polskie podały, że na koniec 2021 r. wartość sprzedaży piw bezalkoholowych przekroczyła już 1,17 mld zł, co stanowiło 6,5 proc. rynku piwnego i dawało czterokrotny wzrost w ciągu pięciu ostatnich lat.
Przedsiębiorcy browarniani liczą także na uporządkowanie rynku obrotu butelkami. Prace nad ustawą o systemie kaucyjnym nieco się ślimaczą. Jednak z zapowiedzi wynika, że jest szansa na uchwalenie jej do końca kwietnia tego roku. Mądre rozwiązania ustawowe mogłyby przynieść przedsiębiorcom niebagatelne oszczędności, konsumentom ułatwienia, a środowisku naturalnemu oczywiste korzyści.