W ostatnim tygodniu Polskę obiegły informacje o wstrzymaniu produkcji nawozów sztucznych, dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego przez Grupę Azoty S.A. oraz należącą do Grupy Kapitałowej PKN Orlen S.A. firmę Anwil S.A. Branża przypomina, że produkty te są niezbędne dla utrzymania ciągłości rolnej i przetwórstwa żywności, wód i napojów.
W apelu opublikowanym przez Polską Federację Producentów Żywności napisano, że „braki wymienionych substancji nie wynikają z dostępności surowców, tylko z nieopłacalności produkcji spowodowanej nagłym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego”.
„Jednoczesne zatrzymanie produkcji nawozów azotowych, a w konsekwencji dostaw surowego dwutlenku węgla przez głównych dostawców spowoduje, że na rynku polskim i europejskim wystąpi niedobór obu finalnych produktów, tj. ciekłego dwutlenku węgla i suchego lodu, krytycznych m.in. dla branży napojowej, piwowarskiej, mięsnej oraz mleczarskiej, powodując nawet konieczność wstrzymania produkcji i rozerwanie łańcuchów chłodniczych” – napisano w apelu.
Zdaniem wiceprezesa i dyrektora generalnego PFPŻ Andrzeja Gantnera taka sytuacja rodzi ryzyko dla ciągłości produkcji wielu przedsiębiorstw z sektora spożywczego i zagraża podaży żywności, napojów i wód, co bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Polaków.
Z kolei Witold Choiński, prezes związku Polskie Mięso, wskazał, że zakłady mięsne w naszym kraju mają zapasy CO2 na pięć lub sześć dni i jeśli rząd nic nie zrobi, aby zapasy te zwiększyć, to stanąć może nawet 90 proc. uboju drobiu i wieprzowiny.
„Polska jako jeden z największych producentów żywności w UE jest nie tylko samowystarczalna pod tym względem, ale gwarantuje dostawy żywności do innych państw członkowskich. Jednak utrzymanie tej roli i pozycji wymaga zagwarantowania ciągłości produkcji, a to z kolei związane jest z zapewnieniem dostaw substancji niezbędnych do produkcji i przetwórstwa żywności” – podkreślono w apelu.
PFPŻ