Podobnie jak kilka lat temu do słownictwa na całym świecie weszło słowo „brexit” tak teraz na popularności zyskuje zwrot „bregret”, co w zasadzie oznacza: „żałuję decyzji o głosowaniu za opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię”.

Jeden z najnowszych sondaży opinii publicznej wskazuje na dramatyczną zmianę opinii w Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o tak doniosłe głosowanie, jakim było referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej. W ankiecie przeprowadzonej przez Focaldata obejmującej 10 tys. osób z całego kraju zapytano respondentów, czy się zgadzają, czy nie zgadzają ze stwierdzeniem: „Wielka Brytania nie miała racji opuszczając UE”. Focaldata szacuje, że w prawie każdym okręgu wyborczym w Wielkiej Brytanii (sondaż nie obejmuje Irlandii Północnej) więcej osób zgadza się z tym stwierdzeniem niż się nie zgadza – to znaczy, że respondenci uważają, że brexit był błędem. Tylko osoby w trzech okręgach (Louth i Horncastle, Boston i Skegness oraz South Holland i Deepings) większość ankietowanych uważała inaczej. W Boston i Skegness aż 41proc. uczestników badania nadal uważa, że opuszczenie UE było słuszną decyzją.

Co ciekawe, inne ankiety potwierdzają wynik badania przeprowadzonego przez Focaldata. Przeprowadzony na początku stycznia sondaż dla Independent wykazał, że prawie dwie trzecie Brytyjczyków poparłoby teraz referendum w sprawie ponownego przystąpienia do UE. Pytanie zadawane przez YouGov – czy mieliśmy rację opuszczając UE? – pokazuje, że liczba odpowiedzi negatywnych znacznie przewyższała liczbę tych, którzy twierdzili, że Wielka Brytania miała rację. Najnowsze dane wskazują na największą jak dotąd różnicę, wynoszącą 56 do 32 proc. Jeden na pięciu spośród tych, którzy głosowali za brexitem sześć lat temu (to ponad 3 miliony osób) twierdzi, że decyzja była zła.

Takie sondaże będą wywierać presję na lidera opozycyjnej Partii Pracy, Keira Starmera, który – choć często wspomina o brexicie – to dobrze wie, że ponowne przystąpienie Wielkiej Brytanii do jednolitego rynku jest w zasadzie niemożliwe. Parlamentarzystka z Partii Pracy Lisa Nandy odrzuciła pomysł ponownego przystąpienia do UE nazywając go „fantazją”.

Nastrojów społecznych nie poprawiają prognozy gospodarcze które wskazują na potencjalne długoterminowe kłopoty w Wielkiej Brytanii w wyniku brexitu. Ponure wieści pojawiają się tuż po wycieku rządowego raportu sugerującego, że minister Jeremy Hunt i premier Rishi Sunak będą zmuszeni szukać partnerstwa z Brukselą „w stylu szwajcarskim”.

W zeszłym tygodniu Hunt zapowiedział nowy, surowszy budżet twierdząc, że pomoże on Wielkiej Brytanii „stworzyć inną gospodarkę poza Unią Europejską – wysokie kwalifikacje, wysokie płace; będziemy następną Dolinę Krzemową na świecie, z naszymi własnymi przepisami”. Warto jednak przypomnieć, że w 2016 r. Hunt głosował przeciwko brexitowi, co znacząco podważa wiarygodność jego zapewnień.

Poprzedni artykułDyrektywa Omnibus – jak wyglądają nowe obowiązki właścicieli e-sklepów
Następny artykułOrlen blokuje kontrolę NIK