O tym, jak będzie wyglądać przyszłość m.in. unijnych rolników po Brexicie, dowiemy się 20 lutego po zakończeniu specjalnego szczytu szefów państw i rządów krajów członkowskich UE w Brukseli.
W ostatni piątek Przewodniczący Rady Europejskiej (Charles Michel) przedstawił nowy projekt budżetu UE, proponując, by na lata 2021-2027 składka członkowska wynosiła 1,074% dochodu narodowego brutto, czyli o prawie 40 mld euro mniej, niż proponowała Komisja Europejska, która postulowała finansowanie na poziomie 1,114% DNB Unii.
Zdaniem eurokomentatorów, koncepcja Michela to tak naprawdę lekko przypudrowana propozycja fińska, odrzucona przez prawie wszystkie kraje członkowskie w grudniu zeszłego roku, która zakładała, by na najbliższą siedmioletnią perspektywę przeznaczyć 1,07% DNB. I chociaż nowy plan Michela wprowadza pewne zmiany w redystrybucji budżetowej, to i tak zachowuje niekorzystną dla Polski strategię w zakresie Wspólnej Polityki Rolnej oraz Polityki Spójności. Zgodnie z założeniami planu przedłożonego przez Przewodniczącego Rady Europejskiej, całkowite cięcie środków przeznaczonych na Wspólną Politykę Rolną wyniesie 14%, podczas gdy dla Polityki Spójności 12%.
Negocjacje nad unijnym budżetem podzieliły państwa członkowskie na dwa obozy. Do pierwszego należą kraje, dla których rolnictwo ma szczególne znaczenie gospodarcze. Tak zwany obóz południowo-wschodni (należą tu m.in. Polska, Francja i Hiszpania) sprzeciwia się obniżeniu składki członkowskiej oraz cięciom w zakresie Wspólnej Polityki Rolnej. W opozycji do bloku południowo-wschodniego stoi tak zwana „grupa fińska” (obejmująca m.in. Niderlandy, Szwecję, Danię i Austrię), która zdecydowanie domaga się obniżenia składki do poziomu 1% DNB oraz sprzeciwia się utrzymaniu obecnego poziomu wsparcia dla Wspólnej Polityki Rolnej.
Zaplanowane na 20 lutego spotkanie w sprawie ustalenia nowych ram budżetowych będzie prawdziwą wojną nie tylko liczb, ale przede wszystkim priorytetów. Biorąc pod uwagę potrzebę finansowania nowych europejskich wyzwań, takich jak: walka z nielegalną imigracją, obrona, badania i rozwój, zmiany klimatu oraz transformacja energii czy cyfryzacja, walka pomiędzy państwami członkowskimi może być naprawdę zacięta. Nowe kierunki rozwoju wspólnoty mogą zadziałać na niekorzyść tzw. „tradycyjnych polityk” (rolnictwa i funduszy regionalnych), które do tej pory pochłaniały 70% zasobów europejskich. Chcąc pogodzić interesy wszystkich krajów członkowskich, Charles Michel zaproponował wprowadzenie „podatku od plastiku” w wysokości 80 eurocentów od kilograma niepoddanego recyklingowi surowca. W taki oto sposób udałoby się uzyskać nowe źródło finansowania, aby wspomóc osłabiony Brexitem budżet Unii i zaspokoić oczekiwania wszystkich państw UE.
Wynik zaplanowanych na 20 lutego brukselskich negocjacji będzie szczególnie ważny dla rządu Pedro Sancheza. Od początku lutego w Hiszpanii nie ustają protesty rolników, którzy domagają się większego wsparcia finansowego ze strony rządu oraz Unii. W ostatni piątek wobec bierności władzy, zablokowali oni drogi dojazdowe do takich miast jak Kordoba i Walencja. Hiszpańscy rolnicy zwracają uwagę na bardzo niskie ceny skupu owoców (np. winogron). Ich zdaniem rząd powinien przeciwdziałać sytuacjom, kiedy rolnicy zmuszeni są sprzedawać produkty rolne po cenach, które nawet nie pokrywają kosztów produkcji.