Ostatnie tygodnie przyniosły niepokojące dane o brytyjskiej gospodarce. Mówią one o wyhamowaniu dynamiki wzrostu płac, nieznacznym wzroście bezrobocia oraz o rosnącej liczbie pracowników, którzy nie pracują ze względu na trapiące ich choroby. I to ten ostatni wskaźnik budzi szczególne zainteresowanie rządu w Londynie.
Co się zmieniło po pandemii?
Na koniec 2023 roku w Wielkiej Brytanii było 2,8 miliona osób w wieku produkcyjnym, które nie pracują z powodu swojego złego stanu zdrowia. Oznacza to wzrost o 200 tysięcy przez ostatni rok oraz aż o 700 tysięcy w porównaniu do stanu sprzed pandemii COVID-19. Wynikające z tych okoliczności braki na rynku pracy są uzupełniane głównie osobami urodzonymi poza Wyspami Brytyjskimi.
Najczęściej chorują osoby starsze (w wieku 55-64 lat). Zauważalny jest też trend, zgodnie z którym im niższe wykształcenie posiada człowiek, tym większe ma on problemy zdrowotne. Najszybciej rosnącym typem schorzeń uniemożliwiającym wykonywanie zawodowych obowiązków są problemy psychiczne.
Co zrobi rząd?
Brytyjskie władze dostrzegają ten problem i zamierzają podjąć działania zmieniające obecne tendencje. Sekretarz skarbu Jeremy Hunt ogłosił szereg inicjatyw rządu, które mają przeciwdziałać niepożądanym zjawiskom. Jest wśród nich przekazanie dodatkowych 4 miliardów funtów na dofinansowanie systemu publicznych przedszkoli tak, aby mogły się one zająć w większym wymiarze niż dotychczas dziećmi pracujących rodziców. Ponadto kolejne 2 miliardy funtów zostaną skierowane na pomoc w znalezieniu pracy dla osób mających problemy zdrowotne. Jednocześnie rząd chce zaostrzyć warunki niezbędne do otrzymania świadczeń socjalnych przez osoby niepracujące ze względu na swój stan zdrowia.