fbpx
środa, 27 września, 2023
Strona głównaFelietonByłem na zjeździe dilerów...

Byłem na zjeździe dilerów…

Tylko patrzeć, jak przedsiębiorcy staną się grupą uzależnioną od państwowego dilera. Ich kondycja i przyszłość zależeć będą bowiem od dotacji, subwencji, ograniczeń i zakazów w imię zatrzymania końca świata – pisze w swoim najnowszym felietonie Piotr Palutkiewicz

Niedawno miałem przyjemność uczestniczyć w ogólnopolskim zjeździe dilerów. Humory były wyśmienite. Mowa oczywiście o zjeździe dilerów samochodowych. Minione lata były co prawda dla tej branży pełne wyzwań w postaci przerwanych łańcuchów dostaw, drastycznych wahań cen paliw, inflacji, lockdownów i związanej z tym wszystkim niepewności. Pomimo tego i wygenerowanej przez sektor mniejszej sprzedaży, notował on wyższe przychody. Koniec końców wyszedł na swoje. I bardzo dobrze.

Choć powinno być inaczej. Trzy lata temu wybuchła pandemia i na wiele miesięcy zaczęliśmy sezonowe zamykanie licznych sektorów gospodarki. Zakazywaliśmy ludziom przemieszczania się, a nawet wychodzenia z domu. Tego rodzaju epidemia oraz jej następstwa jeszcze kilka dekad temu doprowadziłyby do obalenia całych systemów społeczno-politycznych, a nawet do wojen. Jeśli nie między państwami, to domowych. Wojna wybuchła z innych powodów. A koronakryzys w większości przypadków nie obalił nawet koalicji rządzących i podejmujących w tym czasie trudne decyzje. System przetrwał, a zamknięte gospodarki wręcz… rozkwitały. Ekonomicznie coś było nie tak. Cóż, nic nie ma za darmo. Dziś więc płacimy cenę za lockdowny w postaci inflacji, a kolejno spowolnienia konsumpcji, produkcji, a ostatecznie PKB.

Na wspomnianym zjeździe dilerów przyszło mi rozmawiać z innymi ekonomistami o perspektywach gospodarczych. Pod kątem motoryzacji, jak i innych sektorów, prognozy były raczej chłodne, ale nie katastroficzne. Rozmawialiśmy o najważniejszych wskaźnikach ekonomicznych mających wpływ na sprzedaż samochodów, takich jak inwestycje, konsumpcja, cena pieniądza, inflacja czy płace. Dyskutowaliśmy tak, jakby faktycznie czynniki ekonomiczne były największym wyzwaniem dla tej branży. Klimat gospodarczy jest ważny, ale kluczowe wyzwania są gdzieś indziej. Mają bowiem charakter polityczny.

Co z tego, że motoryzacja będzie miała niską inflację, wzrosty konsumpcji, niskie ryzyko walutowe i wzrosty gospodarcze, skoro politycy zakażą sprzedaży aut spalinowych. Co prawda mają one być sukcesywnie zastępowane elektrykami, tyle że – jak w słynnym raporcie C40 Cities – celem ambitnym jest przecież brak posiadania przez obywateli samochodów w ogóle. Oczywiście z tych planów może nic nie wyjść, ale politykom uda się zapewne pewna hybryda w zakresie stosowanych narzędzi i osiągniętych celów. Zapewne czekają nas wysokie podatki na auta, szczególnie te z silnikami tradycyjnymi. A także przejściowe, wysokie dopłaty do elektryków, by ponad arbitraż rynkowy nakręcać sztucznie ich sprzedaż.

Najgorsze jest jednak to, że branża motoryzacyjna stanie się klientem, a wręcz zakładnikiem polityków. Póki co przedsiębiorcy wszystkich sektorów patrzą z wyższością na uzależnionych od polityków biorców wszystkich programów socjalnych. Niestety, niedługo sami staną się uzależnionymi od państwowego dilera. Ich kondycja i przyszłość zależeć będą bowiem od dotacji, subwencji, ograniczeń i zakazów w imię lepszego zdrowia obywateli i zatrzymania końca świata w postaci katastrofy klimatycznej. Nie pozwólmy politycznym dilerom na sprzedaż swoich narkotyków.

Piotr Palutkiewicz

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne opinie i poglądy

Piotr Palutkiewicz
Piotr Palutkiewicz
Ekonomista. Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute. Absolwent Grand Valley State University (dyplom MPA), Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Newcastle Business School. Członek Rady Działalności Pożytku Publicznego. Współzałożyciel i były Prezes Zarządu Instytutu Gospodarczego i Konsumenckiego Instigos. Ekspert i menadżer w wielu organizacjach pozarządowych. Posiada szerokie doświadczenie biznesowe m.in. w bankowości, energetyce i mediach oraz jako konsultant w licznych branżach. Publicysta i komentator gospodarczy.

INNE Z TEJ KATEGORII

Ministerstwa Marzeń, Ministerstwa Narzędzia

Pomijając już pytanie o realizm liberalnych roszczeń ministerialnych, to czego tak naprawdę powinniśmy chcieć? Prowadzona właśnie kampania wyborcza i wielowektorowy proces dzielenia skóry na niedźwiedziu jak najbardziej zachęca do zastanowienia się nad tym, co jest łupem politycznie atrakcyjnym dla liberałów.
5 MIN CZYTANIA

Trzecia siła z największą konwencją w Spodku

W sobotę 23 września Konfederacja zorganizowała największą konwencję partyjną tego sezonu wyborczego. Katowicki Spodek był niemal pełny kandydatów na parlamentarzystów i działaczy z całej Polski (ostatni raz takie tłumy w Spodku widziałem kilka lat temu na koncercie Kultu). Tym razem pierdyliardy złotych już nie leciały na publikę, ale nie zabrakło efektów specjalnych. Najważniejsza jest jednak merytoryka.
6 MIN CZYTANIA

Co zamiast imigracji?

Czy imigracja jest Polsce niezbędna? W swoim najnowszym wideoblogu zająłem się sprawą afery wizowej i, szerzej, brakiem polskiej polityki migracyjnej, co uważam za gigantyczną lukę w naszej debacie publicznej. Wielu moich widzów stwierdziło w komentarzach, że żadna polityka migracyjna nie jest nam potrzebna, ponieważ Polska w ogóle nie potrzebuje imigracji (lub też: nie powinna potrzebować).
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Opodatkować ładnych ludzi!

Walka o równanie niesłusznie nabytych przy urodzeniu praw i przywilejów toczy się w dzisiejszych czasach w najlepsze. I mimo że na sztandarach tej walki są już wszystkie, nawet najmniejsze nabyte przewinienia, to nikt nie zwraca uwagi na jeden aspekt, który determinuje w sposób niesprawiedliwy życie większości z nas. Bycie ładnym lub brzydkim.
2 MIN CZYTANIA

Wakacyjny postulat wyborczy

Jedziemy na wakacje! Czas zatem pozostawić Państwa w lepszym, wakacyjnym nastroju. Dziś garść pozytywnych informacji, których barometrem jest między innymi turystyka.
3 MIN CZYTANIA

Kogo polityka klimatyczna doprowadzi do władzy

Każda nagła rewolucja jest przyczynkiem do kontrrewolty. Obecnie do rewolucji ewolucyjnymi krokami dąży Unia Europejska, ze wszystkimi swoimi zmianami zapisanymi w Fit for 55. Dziś będę wróżył: zanim osiągnięte zostaną „ambitne” cele polityki klimatycznej, cały przewrót zostanie drastycznie obalony.
3 MIN CZYTANIA