fbpx
środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonChińczycy odrzucają honor i wybierają podstęp

Chińczycy odrzucają honor i wybierają podstęp

Jak to się stało, że w wyniku drugiej wojny światowej Stany Zjednoczone stały się światowym mocarstwem? Było to możliwe dzięki brutalnemu wyeliminowaniu gospodarek trzech konkurentów, czyli dominującej w Europie III Rzeszy, Zjednoczonego Królestwa i dominującego na Dalekim Wschodzie i Pacyfiku Cesarstwa Japonii. Obecnie głównymi konkurentami USA są nadal Niemcy (IV Rzesza, Unia Europejska) oraz Rosja w miejsce Wielkiej Brytanii i przede wszystkim Chiny w miejsce Japonii. Z tego punktu widzenia stosunkowo niskim kosztem dla Ameryki i bez strat własnych wojna na Ukrainie osłabia jednocześnie dwóch pierwszych wrogów: Niemców, którzy nie mogą kupować tanich rosyjskich surowców oraz Rosję, która na wojnie traci żołnierzy, sprzęt wojskowy i kosztuje rosyjski budżet mnóstwo pieniędzy. W tym kontekście łatwiej też dojść do wniosku, że wybuchy przy NordStream 2 to najprawdopodobniej robota CIA (stara rzymska sentencja is fecit, cui prodest). Bo ataki te idealnie wpisują się w amerykańską politykę jednoczesnego osłabienia Niemiec (UE) i Rosji.

Wszystkim wydaje się, że Waszyngton zawsze był wiernym sojusznikiem Londynu i pomógł mu wygrać drugą wojnę światową. Kulisy wyglądają zupełnie inaczej. Stany Zjednoczone użyły Brytyjczyków do neutralizacji Niemców, a Niemców do osłabienia Imperium Brytyjskiego. Gospodarki pozostałych państw Europy zostały zniszczone i wydrenowane przez wojnę, rezultatem czego USA mogły dyktować im warunki wsparcia gospodarczego i wojskowego. To pozwoliło Waszyngtonowi przejąć niekwestionowaną kontrolę nad globalną gospodarką i stać się policjantem świata.

Aspekt tej sprawy może być jeszcze bardziej bulwersujący, jeśli dodamy do tego, że „zanim Amerykanie zaczęli oferować sojusznikowi pożyczki i darowizny, wydrenowali skarbiec brytyjski z wszelkich rezerw złota, stawiając dumnych Brytyjczyków pod murem”. Amerykanie przejęli brytyjskie ostatnie aktywa, czyli rezerwy złota przetrzymywane w RPA, a następnie po bezlitośnie niskich cenach wykupili brytyjskie firmy działające w USA. Wszystkie pożyczki oczywiście Brytyjczycy musieli spłacić.

Jednym słowem, Amerykanie zastosowali jeden z chińskich starożytnych forteli, który brzmi „zabij pożyczonym mieczem”. Zresztą użyli tego fortelu nie tylko wtedy. W latach 70. poprzez rozbudzenie islamskiego fundamentalizmu w Afganistanie osłabiali ZSRR. Organizowana przez CIA pomoc dla mudżahedinów „była celowym tworzeniem sytuacji, która zmusiła Sowietów do wkroczenia”. To miało przyspieszyć upadek Związku Sowieckiego. Czy czegoś nam to nie przypomina? Aktualnie mamy identyczną niemal sytuację. USA przez lata wspierały militarnie (szkolenia i sprzęt wojskowy), finansowo i propagandowo Ukrainę po to, by Rosja odpowiedziała agresją. Moskwa, która czuje się mocarstwem, nie mogła sobie pozwolić na takie działania tuż pod swoją granicą i we własnej strefie wpływów. W rezultacie – zgodnie z zastawioną przez Amerykanów pułapką – doszło do agresji Rosji na Ukrainie. Amerykański gen. Jack Keane miał przyznać w telewizji Fox News, że za jedyne 66 mld dolarów Waszyngtonowi udało się zdobyć „Ukrainę, która zamiast Ameryki jest w stanie wojny z Rosją”. Celem jest osłabienie Rosji cudzymi rękami (w tym wypadku ukraińskimi, a częściowo i polskimi), aby nie przeszkadzała Waszyngtonowi, kiedy przystąpi do ostatecznego rozwiązywania kwestii chińskiej.

Tak jak Amerykanie sprowokowali Rosję do ataku na Ukrainę, tak samo sprowokowali Japonię do ataku na Hawaje w 1941 r. To chiński fortel „Chcesz złapać? Wpierw popuść!”. Waszyngton nie tylko blokował handel morski pozbawionej surowców Japonii, ale wprowadził embargo na eksport ropy naftowej, która stanowiła 75 proc. ogółu tego surowca importowanego przez cesarstwo. Z uwagi na izolacjonistyczne nastawienie amerykańskiego społeczeństwa i w celu uzyskania moralnej przewagi bycia ofiarą otwartej agresji, Amerykanie nie mogli zaatakować pierwsi. Amerykański wywiad zdawał sobie sprawę, że przygotowywany jest atak na Pearl Harbor. Jednak potężne zniszczenia własnego terytorium były mu potrzebne do tego, aby opinia publiczna nie protestowała przeciwko dołączeniu do wojny.

Z punktu widzenia starożytnych chińskich mądrości skrajną głupotą był np. wybuch powstania warszawskiego, które nie mogło zakończyć się zwycięstwem. Było marnowaniem zasobów nie tylko ludzkich. A jak pisze w swojej książce pt. „36 foteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania” Piotr Plebaniak, doktorant wydziału historiografii na Chinese Culture University w Tajpej na Tajwanie, chińscy taktycy na wojnie odrzucają etykę i honor jako sprzeczne z kluczowym kryterium – skutecznością. Na wojnie nie ma miejsca na sentymenty. Zamiast tego należy atakować słabszego, nieprzygotowanego do walki przeciwnika w najmniej dogodnym dla niego czasie i korzystać z forteli. Fortel to misterna intryga, wprowadzenie w błąd, oszustwo, w którym każdy chwyt jest dozwolony, bo przecież zwycięzców nikt nie sądzi, jak śpiewał Kazik Staszewski. To, co robią i mówią twórcy forteli, to maska, zasłona, za którą ukrywają prawdziwe intencje. Charakteryzują się obłudą, amoralnością, nieszczerością, nielojalnością. Honoru, przyzwoitości, etyki, prawości i uczciwości trzymają się tylko głupcy i przegrani. W fortelu chodzi wyłącznie o to, aby przechylić szalę na swoją korzyść. Jeśli jest się słabszą stroną, fortel ma dać możliwość wygranej. Jeśli jest się stroną silniejszą i wygrana i tak jest pewna, chodzi o to, by zwyciężyć przy mniejszych stratach czy kosztach, oszczędzając własne zasoby.

W swojej książce Plebaniak podaje mnóstwo przykładów forteli stosowanych przez starożytnych Chińczyków, ale i wiele przykładów bliższych nam cywilizacyjnie i czasowo. Zresztą fortele mają zastosowanie nie tylko w wojnie, ale i w życiu codziennym. W szczególności taka właśnie jest polityka – to wieczna wojna pomiędzy politykami, żeby bez skrupułów wyeliminować przeciwnika i samemu czerpać frukty z pieniędzy podatników. Bo jak zauważył już angielski filozof Tomasz Hobbes, żyjemy w ciągłej wojnie każdego z każdym. Znajomość chińskich forteli, opartych o podstęp, manipulacje, prowokacje, perfidię i dezinformację może pozwolić lub ułatwić zwycięstwa. Fortel „w uśmiechu ukryj sztylet” doradza: „zdobądź zaufanie i przyjaźń drugiej osoby – niech nie wie, że traktujesz ją jako przeciwnika. Gdy utraci czujność i nie spodziewa się wrogich działań – zaatakuj, nie bacząc na więź przyjaźni”. Plebaniak dodaje, że „strona operująca przyjaźnią i honorem zazwyczaj przegrywa. Swoje cele osiąga za to ten, kto zachowa odpowiedni poziom realizmu, którego granica ze sk…syństwem jest tak perfekcyjnie płynna, że niewarta nawet niniejszej wzmianki”.

Starożytne chińskie mądrości tłumaczą nawet, w jaki sposób i dlatego szkodliwy jest socjalizm, dotacje, rozbudowana biurokracja i nadmierna biegunka legislacyjna. Ale to jest temat na osobny felieton. Książka Plebaniaka z pewnością rozjaśni wiele spraw i wytłumaczy przyczyny takich, a nie innych działań wojskowych, (geo)politycznych czy po prostu w życiu codziennym. Przekaz autora jest napisany przystępnym językiem i o ile historyczne przykłady chińskich forteli polskiemu czytelnikowi mogą wydać się odległe, to te z naszego kręgu cywilizacyjnego są nie tylko interesujące, ale dla wielu będą bardzo ciekawym uzupełnieniem wiedzy historycznej.

Tomasz Cukiernik

Piotr Plebaniak, 36 foteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2019.

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Policja dla Polaków

Jednym z największych problemów polskiej policji – choć niejedynym, bo ta formacja ma ich multum – jest ogromny poziom wakatów: ponad 9,7 proc. Okazuje się, że jednym ze sposobów na ich zapełnienie ma być – na razie pozostające w sferze analiz – zatrudnianie w policji obcokrajowców. Czyli osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. W tym kontekście mowa jest przede wszystkim o Ukraińcach, Białorusinach i Gruzinach.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Etapy rozwoju Unii

Niektórzy zarzucają mi, że bez powodu nienawidzę Unii Europejskiej. Albo uważają, że nawet jeśli mam jakiś powód, to nie mam racji, bo przecież Unia jest taka wspaniała i chce wyłącznie naszego dobrobytu. To kompletna nieprawda.
5 MIN CZYTANIA

Sri Lanka nie tylko tuk tukiem

Podczas targów książki w Łodzi, na których odbyła się prapremiera mojej najnowszej książki „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”, jedna z czytelniczek napomknęła, że planuje wyjazd na Sri Lankę. Odpowiedziałem, że właśnie cały styczeń przebywałem w tym kraju i co nieco wiem o wyspie. Kobieta spytała mnie, czy da się tam przeżyć za 20 dolarów. Spytałem, czy ma na myśli jeden dzień, ale po jej minie wywnioskowałem, że chyba myślała o znacznie dłuższym okresie czasu. Stwierdziłem, że jeden dzień jedna osoba może jakoś przeżyć za tę kwotę, ale na pewno nie cała rodzina przez miesiąc.
7 MIN CZYTANIA