Chiński premier Chin Li Keqiang przyznał niedawno, że ryzyka stojące przed Chinami wymagają „pilnej uwagi”. „Musimy być bardzo wyczuleni na nieoczekiwane zmiany sytuacji międzynarodowej i krajowej, a czynniki pogarszające sytuację gospodarczą się nasiliły” – cytuje premiera dziennik „South China Morning Post”. Chińska gospodarka dotknięta koronawirusem potrzebuje „wsparcia politycznego, aby się rozwijać” – mówił.
To zła wiadomość dla całego świata, potwierdzająca, że musimy szykować się na globalne hamowanie PKB, co także odbije się na Polsce. Ekonomiści są zdania, że przerwanie łańcuchów dostaw wraz z podnoszeniem stóp procentowych w USA i wojną w Ukrainie windują ceny surowców, co może negatywnie odbić się na globalnym wzroście.
W 2021 r. PKB Chin wzrósł o 8,1 proc., co jest najlepszym wynikiem od dekady, ale ta dynamika znacznie osłabła w ostatnim roku. Związane jest to z problemami z zadłużeniem na rynku nieruchomości i działaniami związanymi z walką z wirusem, które wpłynęły na zmniejszenie zaufania konsumentów i ich wydatków. W zeszłym roku chińskie władze skupiły się na ograniczeniu ryzyka związanego z rynkiem nieruchomości i zadłużeniem, co – zdaniem analityków – pogłębiło spowolnienie gospodarcze.
W tym roku chiński rząd przedstawił więcej bodźców fiskalnych mających pobudzać wzrost, w tym m.in. zwiększenie emisji lokalnych obligacji w celu finansowania projektów infrastrukturalnych i obniżenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw. Planuje także obniżyć współczynników rezerw obowiązkowych banków i stopniowo obniża stopy procentowe, aby pobudzić wzrost.
Według badania Reuters inflacja konsumencka w Chinach ma wynieść w tym roku 2,2 proc. (w 2021 r. było to 0,9 proc.), a w 2023 r. wzrosnąć do 2,3 proc.
Obecnie w Chinach pełnymi lockdownami objęty jest obszar odpowiadający za wytwarzanie niemal 10 proc. chińskiego PKB. Częściowy lockdown obejmuje nawet obszar, gdzie wytwarza się 25 proc. PKB. Choć ostatnio niektóre restrykcje nieco zelżały, całkowicie odizolowany został m.in. Szanghaj, w którym mieszka ok. 25 mln osób. Jak informował Reuters, na chińskich autostradach i w portach powstają gigantyczne zatory. Władze zamykają zakłady przemysłowe. Niektóre firmy w celu kontynuowania produkcji trzymają pracowników w izolacji w firmach, dzięki czemu ci nadal mogą kontynuować pracę.
South China Morning Post, Reuters, Money.pl/KR