Tydzień temu omówiłem z punktu widzenia geopolitycznego wybrane fortele zaprezentowane w książce pt. „36 foteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania” Piotra Plebaniaka, doktoranta wydziału historiografii na Chinese Culture University w Tajpej na Tajwanie. W niniejszym felietonie zwrócę uwagę, że chińskie starożytne mądrości idealnie nadają się do wykorzystania przez współczesnych polityków, aby łatwiej mogli gnębić własny naród. Niektórzy rzeczywiście mniej lub bardziej świadomie wykorzystują chińskie fortele na swoją korzyść.
Nie jest tajemnicą, że politycy niejednokrotnie traktują utrzymujące je społeczeństwo jak swojego wroga. Właściwie sytuacja przeciwna, kiedy polityk nie działa w ten sposób, jest wyjątkiem. Chiński fortel przewerbowanego szpiega i siania niezgody mówi o tym, że należy zdezorganizować przeciwnika i sabotować jego zdolność do celowego i produktywnego działania. Wśród „45 zasad zniewolenia narodu”, które podobno wisiały w biurze Bolesława Bieruta, znalazły się m.in. punkty, które mówią: 1) należy spowodować, aby wszystkie akty prawne były nieprecyzyjne, 2) należy doprowadzić do maksymalnej rozbudowy biurokracji wszystkich szczebli, 3) należy wywyższać ludzi z nizin społecznych. Dokładnie to robi nie tylko wobec przedsiębiorców współczesne państwo polskie, ale i instytucje unijne. Dyrektywy i rozporządzenia z Brukseli są tak rozbudowane i skomplikowane, że trudno je nawet zrozumieć i niejednokrotnie nie przystają do polskiego stanu prawnego, a polskie ustawy i rozporządzenia dają nieograniczone możliwości interpretacji dla rozbudowanego ponad miarę aparatu urzędniczego. Na listach wyborczych oraz na czele spółek skarbu państwa, ministerstw i innych urzędów stawia się ludzi, którzy z powodu braku kompetencji nigdy nie powinni się tam znaleźć.
Teoretycznie opozycja jest po to, by krytykować posunięcia władzy w sposób merytoryczny. Inaczej jest w Polsce. Tzw. totalna opozycja krytykuje rząd nie dlatego, że coś robi źle, tylko za wszystko, niezależnie czy to dobre, czy złe działanie. Celem normalnej opozycji jest krytyka rządu, aby zwrócić uwagę na błędy i wypaczenia, które szkodzą społeczeństwu, a cel totalnej opozycji jest całkiem inny: powrót do władzy. Co należy robić w takiej sytuacji, wylicza oficer wywiadu francuskiego rosyjskiego pochodzenia Vladimir Volkoff, powołując się na traktat Sun Zi, jednego z największych chińskich starożytnych myślicieli, autora najstarszego na świecie podręcznika sztuki wojennej. Kilka z tych rad to: 1) dyskredytuj wszystko co dobre, 2) kompromituj przywódców i wciągaj ich w przedsięwzięcia przestępcze, 3) podrywaj ich dobre imię, niech obywatele nimi gardzą, 4) dezorganizuj działania władz, 5) siej niezgodę między obywatelami, 6) drwij z tradycji, 7) sprzyjaj rozwiązłości… Czy nam to czegoś nie przypomina?
Niestety kiedy już zasady te osiągną planowany efekt, trudno będzie społeczeństwu się z tego wywikłać. W rozdziale omawiającym fortel „Zmąć wodę, by złapać ryby” Piotr Plebaniak pisze, że „słabość państwa jest efektem demoralizacji społeczeństwa, inspirowanej zazwyczaj przez siły zewnętrzne. W przypadku skłócenia części społeczeństwa raz zainicjowany chaos jest pogłębiany przez rozmaite grupy interesów, które dzięki zamieszaniu osiągają swoje – zwykle po prostu ekonomiczne – cele”.
Z kolei fortel pięknej kobiety mówi o tym, by przeciwnikowi podsunąć coś, co oddali jego uwagę i aktywność od ważnych spraw. Chodzi przede wszystkim o to, by zerwać postrzegany związek pomiędzy wysiłkiem a jego owocami. Osoba otrzymująca nagrody bez stosowania wysiłku dla ich osiągnięcia będzie unikać tego wysiłku i skończy jako osoba okaleczona, będąca roszczeniowo nastawionym egoistą. Jak pisze Plebaniak, „na polu destrukcji tej łączności wybitne osiągnięcia mają ustroje socjalistyczne. Narzucają one oderwane od rzeczywistości reguły i regulacje, które usuwają z życia ekonomicznego ludzi takie związki, jak innowacja → nagroda czy oszczędne życie → lepsza szkoła dla dziecka. Tak przeprowadzone warunkowanie ofiar kończy się patologiami typu „czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”. Efektem jest apatia, depresja i tzw. wyuczona bezradność. Dokładnie tak działają wszelkie programy rozdawnicze, jak 500 Plus. Bardziej wyrafinowanymi próbami doprowadzenia ludzi do takiego stanu jest na przykład chęć wprowadzenia dochodu podstawowego, który ma na ludzi taki właśnie wyłącznie destrukcyjny wpływ. Podobnie fatalny wpływ na gospodarkę mają dotacje unijne i krajowe.
A po co uchwala się tony aktów prawnych, których nikt nie jest w stanie przeczytać, nie wspominając o ich zrozumieniu i stosowaniu? „Często przewagę osiąga ta strona, która w mniejszym stopniu responsywna na zmiany w środowisku – koryguje zasady swojego działania rzadziej, a jej zdolność postrzegania jest słabsza. Jeszcze inaczej: zbyt częste zmiany zasad gry prowadzą do apatii, utraty morale i poczucia celu, obojętnienia oraz (…) wyuczonej bezradności”. Negatywnym przykładem są częste zmiany prawa zarówno na szczeblu krajowym, jak i unijnym. To uniemożliwia osiągnięcie „optymalnej wydajności. Dlatego lepiej jest zachować prawa niezbyt doskonałe, niż co chwila je ulepszać”, o czym pisał Stanisław Lem. Plebaniak przytacza też inne ponadczasowe przemyślenia pisarza. Wskazuje na przewagę systemów dyktatorskich nad demokratycznymi. Ciała kolegialne i parlamenty nie są optymalną formą stanowienia prawa, gdyż zbyt dużej liczbie osób bardzo trudno się porozumieć i ustalić wspólne stanowisko: „zawsze w historii, jeśli ciała parlamentarne czegoś dokonały, to dzięki paru silnym ludziom, którzy zdominowali resztę”. A w Polsce i Unii Europejskiej demokracja nadal jest oficjalnie bożkiem.
To frazes, że politykom nie chodzi o wzrost dobrobytu społeczeństwa, a interesuje ich wyłącznie perspektywa wygrania kolejnych wyborów. Dzieje się tak dlatego, że ponad interes całego narodu czy państwa przedkładają swój prywatny, indywidualny, nawet jeśli wiązałoby się to z popełnieniem przestępstwa, czego przykładem są choćby europarlamentarzyści wyłudzający nienależyte im świadczenia finansowe czy tak popularna korupcja przy zamówieniach publicznych, w tym także tych dotyczących unijnych funduszy. Nie zmieni tego żadne prawo ani nikt inny. Taka jest po prostu natura człowieka. Dlatego wyeliminować trzeba pokusy, czyli sprywatyzować państwowe spółki i zredukować wielkość sektora publicznego, który jest źródłem tych wszystkich nieprawidłowości. Wtedy oczywiście oszustwa, korupcja, łapownictwo i nepotyzm nie znikną, ale radykalnie zmniejszy się skala tych niekorzystnych zjawisk.
Tomasz Cukiernik
Piotr Plebaniak, 36 foteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2019.