Dziesiątki pracujących nad projektami rządu USA naukowców pochodzenia chińskiego postanowiło wyjechać do Państwa Środka i tam kontynuować swoją karierę. Z ostatnich dwóch dekad znane są 152 przypadki takich osób. Chodzi o ludzi pracujących dla Waszyngtonu nad istotnymi dla bezpieczeństwa narodowego inicjatywami. Byli oni zatrudnieni w Narodowym Laboratorium Los Alamos, gdzie prowadzi się badania m.in. nad energią atomową. To tam stworzono konstrukcję bomb nuklearnych, które podczas II wojny światowej spadły na Hiroszimę i Nagasaki.
Raport w sprawie migracji chińskich naukowców przygotowała firma Strider Technologies, zajmująca się bezpieczeństwem i ochroną własności intelektualnej w sektorze innowacji i technologii.
Według dokumentu rząd w Pekinie płacił badaczom nawet milion dolarów za porzucenie pracy dla amerykańskiego rządu i przeprowadzkę do Chin. Tam są angażowani w projekty związane z budową broni hipersonicznej, nowoczesnych łodzi podwodnych czy dronów.
Amerykańskie władze przyznają, że naukowcy chińskiego pochodzenia wnoszą nieocenioną wartość do zespołów badawczych zajmujących się rozwojem technologii związanych z bezpieczeństwem narodowym. Dlatego oprócz działań kontrwywiadowczych dotyczących indywidualnych przypadków, nie będą podejmowane żadne systemowe rozwiązania mające na celu likwidację całego zjawiska.
nbcnews.com