fbpx
czwartek, 19 września, 2024
Strona głównaFelietonChodzi wyłącznie o efekt propagandowy

Chodzi wyłącznie o efekt propagandowy

Kontynuowane jest przekupywanie wyborców ich własnymi pieniędzmi. Wzorem działań Unii Europejskiej przekaz, który niestety na większość ludzi działa, wzmacniany jest billboardową propagandą.

Na stacjach benzynowych pojawiły się tabliczki z informacjami o tzw. tarczy antyinflacyjnej. Notatka podaje, że została obniżona akcyza od paliw silnikowych, a ich sprzedaż detaliczna nie podlega opodatkowaniu podatkiem od sprzedaży detalicznej. Z kolei na billboardach władza chwali się, że obniża podatki na gaz, prąd, ogrzewanie i paliwo.

Redukowanie podatków to nic złego. Wręcz przeciwnie. Jednak w ten sposób rząd jawi się jako nasz dobroczyńca, bo mniej nam ukradł. Władze ogłaszają, że to właśnie dzięki ich mądrym decyzjom paliwa są tańsze. Ale dlaczego nie ma tablicy, że nadal znaczna część ceny paliw obciążona jest podatkami? Dlaczego władze nie kazały informować za pomocą podobnych tabliczek, kiedy akcyza nie tylko na paliwa, ale także szereg innych podatków było podnoszonych? To tak, jakby złodziej za pieniądze okradzionych wykupił reklamę, w której by rozgłaszał, że w tym roku nie ukradnie nam 100 mln zł, a jedynie 99 mln zł.

Polskie władze na różnych szczeblach doszły do wniosku, że tego typu tablice to świetne narzędzie propagandowe. Na wielkich billboardach Rządowy Fundusz Polski Ład i Bank Gospodarstwa Krajowego informują, jakie kwoty z Programu Inwestycji Strategicznych dostały poszczególne samorządy. Ministerstwo Sportu i Turystyki chwali się, jakie kwoty przeznaczyło na przebudowę kortów tenisowych w Świdniku. Z tablicy postawionej w Siemianowicach Śląskich dowiemy się, że wojewoda śląski na budowę drogi gminnej w ramach Funduszu Dróg Samorządowych przeznaczył ponad 3 mln zł, a inną drogę dofinansowano z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Podobne tablice każą stawiać Narodowy i Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na przykład Zakład Inżynierii Komunalnej w Czeladzi poinformował, że kanalizację jednej z ulic wykonano przy wsparciu finansowym WFOŚiGW w Katowicach. Z kolei NFOŚiGW i WFOŚiGW w Szczecinie rozbudowały sieć cieplną wielorodzinnych budynków mieszkalnych w Szczecinku. Z billboardów ustawionych w tym samym mieście dowiemy się też, że 30 nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych dofinansowało budowę Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej, a budowę Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior dofinansowano z budżetu Szczecinka. Natomiast na kompleksową modernizację powiatowego ciągu komunikacyjnego nr K1928 z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych 2008–2011 wydano ponad 5 mln zł, z czego 35,6 proc. z budżetu państwa, a 64,4 proc. z budżetu powiatu myślenickiego.

W ten sposób polscy politycy małpują Unię Europejską, która – do czego już dawno zdążyliśmy się przyzwyczaić – przy każdej „inwestycji” współfinansowanej z unijnych dotacji nakazuje postawić odpowiednio dużą tablicę, żeby wszyscy wiedzieli, komu mają być wdzięczni za dany projekt. Najważniejszy jest przekaz idący w świat, że to Unia dała. I to jest skuteczne, bo większość ludzi tak właśnie to widzi.

Tablice tego typu coraz bardziej szpecą nie tylko krajobraz miejski. Będzie tak nadal, bo po prostu to działa. Przecież głównym argumentem za członkostwem Polski w Unii Europejskiej było i jest to, że Unia daje nam deszcz miliardów euro dotacji. Mimo że w skali polskiego Produktu Krajowego Brutto są to kwoty w ogóle niewarte uwagi. Przeciętny wyborca nie potrafi tego porównać i zweryfikować. Minister Joseph Goebbels byłby zadowolony, gdyby jego propaganda odnosiła podobny skutek.

Czasami wydaje się, że Unii Europejskiej bardziej zależy na postawieniu tych tablic niż na zrealizowaniu samych „inwestycji” z unijnych do funduszy. Właściwie dla Brukseli mogłyby stać same tablice bez realizacji projektów. No ale tak się nie da. Więc można powiedzieć, że cała wartość unijnych dotacji jest po to, by powstały tablice. Wtedy zdamy sobie sprawę, jak one są drogie. Bo ważniejsze od tych projektów jest przestawienie świadomości ludzi – żeby myśleli, że państwo i politycy tak bardzo o nas dbają, że bez nich i ich dobroczynności właściwie nie dalibyśmy sobie w życiu rady. A jest dokładnie odwrotnie! Realizując różne swoje projekty, państwo nie zwiększa, ale zmniejsza nasze bogactwo, bo najpierw podatnikom musi zabrać znacznie więcej, niż potem wydaje na zawsze przepłacone projekty publiczne. A to dlatego, że musi opłacić biurokrację, która się tym zajmuje, a na dodatek projekty współfinansowane z pieniędzy publicznych są zwykle droższe, niż gdyby zostały sfinansowane przez podmioty prywatne, które nie dopuszczają do marnotrawstwa czy korupcji, a liczą każdy wydawany grosz.

Problem w tym, że te wszystkie tablice bezczelnie i ordynarnie kłamią. To nie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ani pomorska gmina, małopolski powiat czy rządowy fundusz sfinansowali wszystkie te inwestycje. Zrobili to podatnicy. Najpierw zarobili te pieniądze swoją ciężką pracą, a następnie pod podatkowym przymusem zostały im one odebrane, by wydać na fanaberie władz. Oczywiście o podatnikach słowa na tych tablicach nie ma.

W Ewangelii według św. Mateusza czytamy: „Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili”. Niestety, ten jednoznaczny w swojej wymowie przekaz został całkowicie zignorowany przez władze unijne i krajowe. Działają dokładnie odwrotnie. Krzyczą wszędzie wokół, ile to rozdali (nieswoich) milionów. Bo liczy się tylko efekt propagandowy, który zapewni zwycięstwo w kolejnych wyborach.

Tomasz Cukiernik

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Unia Europejska jako niemieckie imperium w Europie

Dr Magdalena Ziętek-Wielomska stawia w swojej książce tezę, że unijne regulacje są po to, żeby niemieckie koncerny uzyskały przewagę konkurencyjną nad firmami z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej.
6 MIN CZYTANIA

Rocznica członkostwa w Unii

1 maja mija 20 lat, odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Niestety w polskiej przestrzeni publicznej krąży wiele mitów i półprawd na ten temat. Dlatego właśnie napisałem i wydałem książkę „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA