fbpx
piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaBiznesCo dalej z chowem klatkowym?

Co dalej z chowem klatkowym?

Chów klatkowy od lat pozostaje kluczową w kontekście sektora drobiarskiego formą prowadzenia gospodarstw. Rezygnacja z tego systemu utrzymywania zwierząt uderzyłaby w największym stopniu w krajowych producentów, którzy są unijnymi czempionami na rynku mięsa drobiowego i liczącym się graczem na rynku jaj.

Według danych publikowanych w ubiegłym roku przez dziennik „Rzeczpospolita” 82 proc. polskiej produkcji jaj odbywa się w oparciu o wykorzystanie systemów klatkowych. 13 proc. to jaja pochodzące z chowu ściółkowego, 4 proc. z wolnego wybiegu, a 1 proc. to tak zwane jaja ekologiczne. Tymczasem Komisja Europejska zapowiedziała, że „do końca 2023 roku zaprezentuje wniosek ustawodawczy mający na celu wycofanie i ostateczny zakaz stosowania klatek w odniesieniu do wszystkich gatunków i kategorii zwierząt, o których mowa w inicjatywie”. Chodzi tu o inicjatywę Koniec Epoki Klatkowej, która w swojej istocie stanowiłaby koniec polskiego drobiarstwa w formie, jaką znamy i która zapewnia nam czołową pozycję na unijnym rynku.

Rolników zjedzą koszty

Rolnicy podkreślają, że zakaz stosowania klatek w hodowli zwierząt byłby rewolucją, która pociągnie za sobą ogromne koszty. Chodzi tu między innymi o wydatki związane z dostosowaniem budynków, z zabezpieczeniem większej powierzchni niezbędnej do hodowli oraz z ogromnymi inwestycjami w sprzęt, których – uwzględniając szalony wzrost kosztów prowadzenia gospodarstw w ostatnich latach spowodowany pandemią, wojną na Ukrainie i trwającym kryzysem energetycznym – sektor może nie wytrzymać. Pamiętać przy tym należy, że zakaz uderzyłby także w inne gałęzie produkcji zwierzęcej, które wykorzystują klatki.

Poniesione nakłady przełożyłyby się na wzrost kosztów produkcji, który zachwiałby konkurencyjnością polskiej produkcji drobiarskiej, oddając część obsługiwanych dziś przez krajowych dostawców rynków w ręce rolników z innych części Europy czy świata.

Polskie ministerstwo rolnictwa w odpowiedzi na jedną z interpelacji dotyczących zakazu wskazało tylko, że dziś ten system prowadzenia hodowli jest dozwolony, a wszelkie decyzje dotyczące ustosunkowania się do planów Brukseli podjęte zostaną dopiero po zaprezentowaniu przez Komisję Europejską proponowanych regulacji. Wtedy może być już jednak za późno.

Bezrefleksyjna rezygnacja z wykorzystywania klatek w hodowli zwierząt to nic innego jak przejaw krótkowzroczności gospodarczej, na co ostrzą sobie zęby na przykład globalni hegemoni rynku drobiarskiego. Przed dwoma laty, podczas spotkania Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt (OIE), producenci jaj z krajów Mercosur i Ameryki Środkowej zdecydowanie odrzucili program, który obligowałby ich do odejścia od prowadzenia chowu i hodowli drobiu z wykorzystaniem systemów klatkowych, zapewniając jednocześnie, że gdy Unia z klatek zrezygnuje, rzeczeni dostawcy Europy „w potrzebie nie zostawią”…

W odniesieniu do samego tylko rynku jaj, gdy pojawiły się pierwsze pogłoski o możliwym przyjęciu przez Unię Europejską inicjatywy Koniec Epoki Klatkowej, Brazylia zapowiedziała uruchomienie programu mającego na celu zdynamizowanie ekspansji eksportowej. Efekt? Wzrost eksportu jaj o 150 proc. w rok.

Doświadczenie brytyjskie

Rezygnacja z systemów klatkowych to także zagrożenie w kontekście szalejącej w ostatnich latach epidemii grypy ptaków. Jak poinformował The British Poultry Council, grypa ptaków doprowadziła do likwidacji około połowy indyków utrzymywanych w tym kraju w systemach wolnowybiegowych. Rozpoczęło to dyskusję wśród ekspertów zajmujących się chowem drobiu dotyczącą możliwej rezygnacji z utrzymywania ptaków w systemach na wolnym wybiegu.

Problem może zostać w najbliższym czasie spotęgowany w innych państwach, w których systemy inne niż klatkowe stanowią przeważającą część produkcji.

Groźny scenariusz duński

Duński resort rolnictwa zadeklarował, że od 2023 roku uniemożliwi tamtejszym hodowcom inwestycje w systemy klatkowe. Systemy bateryjne mają być wprawdzie dozwolone jeszcze przez dwanaście kolejnych lat, ale dla tamtejszych hodowców jest to niewielkie pocieszenie. Decyzja rządu nie przewiduje żadnych rekompensat dla rolników, których nowe prawo zmusi do przeprowadzenia ogromnych inwestycji. Hodowcy nie mogą także liczyć na żadną formę pomocy związaną z przechodzeniem na alternatywne metody chowu. Duńczycy muszą zmierzyć się z ogromnym problemem, mimo że chów klatkowy to zaledwie 13 proc. tamtejszej produkcji drobiarskiej.

Trudno wyobrazić sobie skalę trudności, z jaką w podobnym przypadku musiałaby zmierzyć się Polska – największy dostawca drobiu w Unii Europejskiej. Rząd powinien wykazywać się tu daleko idącą ostrożnością i – jeszcze przed tym, jak mleko się rozleje – torpedować pomysły unijnych zielonych rewolucjonistów. W przeciwnym razie polski sektor drobiarski mogą czekać chude lata. Bardzo chude.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Polska chce zwiększyć eksport do Chin

W Warszawie miało miejsce polsko-chińskie spotkanie, którego głównym tematem była współpraca w sektorze rolno-spożywczym.
2 MIN CZYTANIA

Salony kosmetyczne toną w długach

W ostatnim roku gwałtownie wzrosło zadłużenie salonów kosmetycznych i fryzjerskich funkcjonujących w Polsce. Nadzieją jest obniżka stawki VAT dla branży beauty.
2 MIN CZYTANIA

Nierówna konkurencja z Ukrainy przytłacza polskich transportowców

Znów przybywa firm transportowych zmagających się z zatorami płatniczymi – wynika z badania „Skaner MŚP” za I kwartał tego roku, zrealizowanego dla BIG InfoMonitor. Zaległości w transporcie wzrosły w minionym roku o niemal jedną piątą. Co jest tego powodem?
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Infrastrukturalny must have

Skomplikowana sytuacja geopolityczna i kryzysy, z którymi w ostatnich latach mierzyć musiała się krajowa gospodarka, pokazały, że infrastruktura obsługująca logistykę i transport towarów jest dalece niewystarczająca. Przeprowadzenie inwestycji infrastrukturalnych to dziś konieczność.
6 MIN CZYTANIA

Co nam mówią protesty rolników?

Rolnicy, przy wydatnym wsparciu myśliwych i górników, w ostatnich dniach zablokowali centrum Warszawy i wiele istotnych tras w całym kraju. To największy zryw środowiska w ostatnich latach i część ogólnoeuropejskiej serii manifestacji.
4 MIN CZYTANIA

Niedźwiedzia przysługa unijnego dobrodzieja

Gotówka od pewnego czasu zaczęła uwierać unijnych decydentów, którzy wieloma sposobami próbują ograniczać jej rolę w gospodarce na rzecz elektronicznych form płatności. Znów UE chciała pokazać, że ma legislacyjną fantazję. Tymczasem pokazała tylko, że – owszem – ma, ale konsumentów… gdzieś.
4 MIN CZYTANIA