Z cyklicznego badania Keralla Research, realizowanego co kwartał dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że klientów opóźniających rozliczenia o ponad 60 dni w ostatnich sześciu miesiącach posiadało 30 proc. ankietowanych firm sektora MŚP. Kwartał wcześniej było to 33 proc., a przed rokiem 35 proc.
Można spodziewać się, że efektem rosnących zatorów płatniczych będzie bankructwo wielu firm. Według KUKE liczba upadłości w tym roku będzie o 10-15 proc. większa niż rok wcześniej. Z kolei z analiz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w czerwcu br. odnotowano trzecią najwyższą miesięczną liczbę nowych postępowań restrukturyzacyjnych.
Windykować, iść do sądu albo sprzedać dług
Przedsiębiorca może próbować sam windykować długi lub zlecić to zadanie wyspecjalizowanej firmie. Windykując samodzielnie lub z udziałem firmy windykacyjnej, ma szansę odzyskać 100 proc. kwoty głównej wraz z odsetkami za opóźnienie od transakcji handlowych (wynoszącymi 11,75 proc. w skali roku). Z kolei wnosząc sprawę do sądu musi liczyć się z koniecznością poniesienia kosztów sądowych. Firma windykacyjna, która podejmie się dla przedsiębiorcy windykacji, może zaliczkowo wnieść wymagane opłaty związane z wniesieniem pozwu do sądu. Podobnie sytuacja wygląda w postępowaniu egzekucyjnym: jeżeli firma windykacyjna posiada własnych prawników, nie musi pobierać żadnych dodatkowych opłat od wierzyciela.
Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że sądowa windykacja będzie trudna i żmudna. Najpierw trzeba słać wezwania do zapłaty, potem dopiero odbywają się rozprawy sądowe, w długich odstępach od siebie, a dopiero na końcu wkracza komornik – wszystko to może trwać kilka lat, a jeśli dłużnik skutecznie się broni, to nawet dłużej. W tym czasie dłużnik może ogłosić upadłość albo wręcz zlikwidować działalność, a majątek wyprowadzić na podmioty z firmą zupełnie niepowiązane.
Sprzedaż jest droga, więc…?
Część firm, nie znając dokładnie sytuacji finansowej dłużnika, decyduje się na sprzedaż wierzytelności. Sprzedaż długu niesie jednak ze sobą konieczność rezygnacji ze znacznej części należności oraz z odsetek za zwłokę, a także nieprzyjemne skutki podatkowe. Przy sprzedaży długu trzeba się liczyć z kosztem wynoszącym od 10 do 50 proc. wartości faktury – o tyle realnie mniej zbytej należności dostanie przedsiębiorca.
– Koszt, jaki ponosi przedsiębiorca przy sprzedaży wierzytelności, jest znacznie wyższy od kosztów typowego postępowania windykacyjnego. Honorarium profesjonalnej firmy odzyskującej należności wynosi zazwyczaj od 5 do 18 proc. wartości wierzytelności – tłumaczy Dominika Mop-Chomań z Bibby Financial Services.
Przedstawiciele firm faktoringowych przekonują, że jeśli przedsiębiorca zamierza długoterminowo współpracować z kontrahentem, o którego wypłacalność czy rzetelność ma obawy, powinien raczej zdecydować się na faktoring. W porównaniu ze sprzedażą wierzytelności jest on znacznie tańszy i można odzyskać więcej pieniędzy.