W ubiegłym roku światowa produkcja mleka wyniosła ponad 860 mln ton. Aż 27 proc., czyli 229 mln ton, to mleko pochodzące z europejskich gospodarstw. Czyni to Europę drugim największym – zaraz po Azji (42 proc. rynku) – dostawcą mleka na świecie. W jakiej sytuacji jest dziś ten ważny sektor w Unii Europejskiej, w Polsce i na świecie?
Silna pozycja Polski
Zdaniem analityków Komisji Europejskiej w 2020 r. wolumen produkcji mleka w UE-27 mógł odnotować wzrost o nawet 1,3 proc. w porównaniu z rokiem 2019. Oznaczałoby to, że unijni rolnicy wyprodukowali aż 154 mln litrów mleka, a więc około 67 proc. ogółu mleka na Starym Kontynencie i – co szczególnie istotne – 18 proc. mleka wyprodukowanego w gospodarstwach na całym globie.
Co ciekawe, wzrost produkcji mleka w Unii Europejskiej występuje w czasie, gdy kurczy się pogłowie krów. Spadki pogłowia w tym obszarze dotknęły Niemcy (o 2,4 procent), Francję (o 1,9 proc.) oraz Polskę (o 0,2 proc.). Ograniczenie pogłowia w naszym kraju o zaledwie 0,2 proc. pozwoliło nam na utrzymanie trzeciej pozycji na rynku wspólnotowym. Dziś Polskę, pod względem liczebności zwierząt (2,2 mln krów), wyprzedzają tylko Francja – 3,4 mln i Niemcy – 4 mln.
Nasz kraj dobrze radzi sobie także rynku produktów mleczarskich. Rodzimi rolnicy zajmują siódmą pozycję w UE-27 pod względem eksportu masła na rynki pozaunijne, czwartą pozycję w eksporcie odtłuszczonego mleka w proszku i siódmą w sprzedaży zagranicznej serów. Rokrocznie rozwijane wskaźniki każą myśleć z optymizmem o przyszłości – tym bardziej, że kierunki rozwoju obierane są ambitnie. Mleko jest bowiem jednym z polskich hitów eksportowych na rynek chiński.
Pandemia nie zachwiała stabilnością sektora mleczarskiego w Polsce. Utrzymujący się wysoki popyt na rynku krajowym pozwolił rolnikom uzyskiwać zadowalające ceny za dostarczany produkt. Nawet pomimo Covid-19 średnie ceny mleka w Polsce w 2020 roku zbliżyły się do rekordów sprzed trzech lat, kiedy za litr płacono 1,37 zł.
Rynek mleka w Polsce zyskuje także na wydajnej bazie paszowej. Dobre zbiory pasz objętościowych sprawiły, że w 2020 roku skup mleka w naszym kraju wzrósł o 2 proc. względem roku wcześniejszego i osiągnął 12 mld litrów. Wszystko wskazuje na to, że rok 2021 będzie jedenastym z rzędu, kiedy to krajowi producenci zwiększają wskaźniki produkcyjne.
Chiński boom na polskie mleko
Rok 2020 był także absolutnie rekordowy pod względem rozwoju eksportu polskiego mleka na największy rynek konsumencki świata, czyli do Chin. Polscy rolnicy wysłali do Państwa Środka aż o 70 proc. więcej mleka niż rok wcześniej. Chińczycy chętnie kupują samo mleko, ale także serwatkę czy sery.
Już dziś produkty mleczarskie odpowiadają za 39 proc. ogółu eksportu artykułów rolno-spożywczych z naszego kraju. Poza jakością, krajowi dostawcy wygrywają z konkurencją atrakcyjnym stosunkiem ceny do standardu produktów.
Pielęgnowanie rozwoju spółdzielczości rolnej na krajowym rynku mleczarskim także może wpłynąć pozytywnie na stabilizację eksportu do Chin oraz otwieranie wciąż nowych kierunków pozaunijnych. Rodzimi mleczarze już planują kolejne misje gospodarcze.
Co słychać u konkurencji?
Zwyżki notują światowi liderzy. Nowa Zelandia w samym tylko kwietniu 2021 r. zanotowała wzrost produkcji mleka – rok do roku – na poziomie niemal 12 proc.
Ostatni rok to także 2-proc. zwyżka w Australii, choć eksperci spodziewają się, że utrzymanie takiej dynamiki w całym roku 2021 będzie trudne.
W Unii Europejskiej Polska zanotowała w marcu br. wzrost produkcji (rok do roku) o 1,7 proc. To dobry wynik przy jednoczesnych spadkach Niemiec (o 1,1 proc.) i Francji (o 1,4 proc.).
Najwyższą dynamikę wzrostu, w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedzającego, w marcu w Europie odnotowała jednak Irlandia – 13,5 proc.
Wzrost produkcji o 3,3 proc. w kwietniu – względem kwietnia 2020 – odnotowały także Stany Zjednoczone, należące do czołowych rynków mleczarskich świata.
Na Ukrainie w pierwszych czterech miesiącach br. wyprodukowano 2 mln 519,3 tys. ton mleka (o 5,2 proc. mniej w porównaniu z rokiem ubiegłym). Mimo spadku produkcji sektor mleczarski w tym kraju nie stracił jednak na znaczeniu.
Wskaźniki produkcyjne mają swoje przełożenie na eksport. I tak na przykład Nowa Zelandia odnotowała w tym obszarze 1,5-proc. wzrost w 2020 roku. Aż 7,3-proc. wzrost sprzedaży zagranicznej odnotowała w ostatnich 12 miesiącach Australia, ale rekordzistą pozostają Stany Zjednoczone, które zwiększyły eksport o 10,4 proc. w ostatnich 12 miesiącach.
Na tym tle Unia Europejska wypada blado, choć stabilnie – ze wzrostem eksportu na poziomie 2,4 proc. w okresie ostatnich 12 miesięcy.