fbpx
piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaEnergetykaCo wolno wojewodzie...

Co wolno wojewodzie…

Nie trzeba było długo czekać na fiasko utopijnej polityki energetycznej Unii Europejskiej. Po raz kolejny okazało się też, że we Wspólnocie są równi i równiejsi i że równiejszymi znów okazali się starzy unijni bywalcy. Cóż, walka o klimat ma rację bytu wtedy i tylko wtedy, gdy nie uderza w interesy najważniejszych graczy w Europie. Dlatego Niemcy zdecydowały się na reaktywację elektrowni węglowych.

Wojna na Ukrainie pokazała, jak niewiele znaczyły deklaracje Niemiec czy Holandii, które najgłośniej w całej Unii Europejskiej krytykowały kraje, których gospodarki oparte są w większej części na węglu. Ileż płomiennych słów wydarło się z piersi zachodnioeuropejskich polityków, którzy na sztandarach nieśli wzniosłe hasła o konieczności dekarbonizacji Europy. Ileż razy krytykowano Polskę za „ogromną” emisję CO2 do atmosfery i trucie klimatu? Ile razy zapominano przy tym, że największym obciążeniem dla europejskiego klimatu jest gospodarka Niemiec, która nie ma tu sobie równych produkując rokrocznie dwa razy więcej dwutlenku węgla niż kolejne w zestawieniu gospodarki Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch? Po co było to wszystko, kiedy przy pierwszej okazji okazało się, że były to tylko puste słowa?

Niemcy boją się, że zmarzną

Kończy się rosyjsko-niemiecki mariaż sięgający początków wylewnej przyjaźni Władimira Putina i Gerharda Schrödera, którego efektem były wieloletnie dostawy taniego gazu do naszego zachodniego sąsiada. Tani gaz, jak podkreślają eksperci, okazał się dla Niemców bardzo drogi. Nie chodzi tu tylko o koszty ekonomiczne, ale o wiarygodność polityczną, którą Niemcy bez wahania położyli na szali, gdy tylko Putin zaczął stopniowo zakręcać kurek.

Plan naszych zachodnich sąsiadów jest teraz prosty. Póki gaz z Rosji jeszcze dociera, trzeba uzupełniać magazyny. Ale energia popłynie też z… elektrowni węglowych. Tak, z takich samych elektrowni węglowych, za które niemieccy politycy od lat krytykowali Polskę, za które nakładano na nas kary i ośmieszano na arenie międzynarodowej. Z tych samych elektrowni, które używają słynnego „wyklętego paliwa”. Teraz węgiel nie jest już „be” i biada temu, kto pogrozi Niemcom palcem za lata kłamstw i oszczerstw, których zasadność rozsypała się jak domek z kart.

Parlament mógł oczywiście zdecydować o niewygaszaniu części elektrowni jądrowych, ale i tu ważniejsza od klimatu okazała się polityka, bo – jak wiemy – niemieccy Zieloni mają na atom alergię.

Władimir Putin prostym ruchem pokazał jak niekompetentne są Komisja Europejska i Parlament Europejski w swoim przyklaskiwaniu słynnemu „How dare you” Grety Thunberg. To dzięki Putinowi dowiedzieliśmy się, że elektrownie węglowe są złe – ale nie w Niemczech, tylko w Polsce.

Dziś obserwujemy bankructwo unijnej polityki Green Deal czy Fit for 55 i przestawienia unijnej gospodarki na rosyjski gaz. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie odgórne zezwolenie na zalanie Unii Europejskiej rosyjskim gazem, dziś Putin nie miałby w ręku tak silnych kart, którymi szantażuje całą Wspólnotę. Trzeba oddać, że jeszcze kilka miesięcy temu podobny scenariusz wieszczyła Solidarna Polska. Szkoda tylko, że się ziścił.

Nie tylko Niemcy…

Kierunek polityki energetycznej postanowiły zmienić także inne państwa. Okazuje się, że elektrownie węglowe nagle przestały zawadzać zielonej Holandii i mniej zakręconej na tym punkcie Austrii czy Francji. Austriacy ostatnią elektrownię węglową wygasili w roku 2020, ale dziś została ona reaktywowana i będzie stanowić ważne źródło energii dla Grazu.

Holandia tłumaczy, że jej poważne obawy budzi potencjalne wstrzymanie dostaw w okresie jesienno-zimowym, a przecież gospodarka musi działać na pełnych obrotach. Podobnego zdania są Francuzi, którzy nagle przestali głośno wypowiadać się w kwestiach klimatycznych. Cóż, nie od dziś wiadomo, że polityka Francji jest jak chorągiewka na wietrze.

Europejska „solidarność”

Postawa Niemiec, Francji, Holandii czy Austrii każe nam zweryfikować autentyczność unijnej solidarności klimatycznej (o ile kiedykolwiek doktryna ta była choć po części wiarygodna). To także woda na młyn dla przeciwników zielonej polityki prowadzonej przez Wspólnotę. Czy możliwa jest tu jednak zmiana paradygmatu? Tak, ale wyłącznie przy założeniu, że będzie opłacało się to państwom starej Unii.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Walka z globalnym ociepleniem trwa, a Chiny robią swoje

W 2023 roku władze Państwa Środka mocno postawiły na rozwój energetyki opartej o węgiel, co stawia pod znakiem zapytania możliwość realizacji przez Chiny celów klimatycznych wyznaczonych na rok 2030.
< 1 MIN CZYTANIA

ONZ potrzebował 18 lat, żeby zauważyć rolę energii atomowej

W Brukseli odbył się pierwszy w historii szczyt na temat rozwoju energii atomowej, którego celem było podkreślenie jej roli w realizacji celów zrównoważonego rozwoju.
< 1 MIN CZYTANIA

Przed nami gigantyczne braki prądu

Z najnowszej analizy PSE wynika, że ślepa realizacja przez kolejne rządy unijnej polityki likwidacji energetyki węglowej doprowadzi do gigantycznych braków energii elektrycznej w najbliższych latach.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Infrastrukturalny must have

Skomplikowana sytuacja geopolityczna i kryzysy, z którymi w ostatnich latach mierzyć musiała się krajowa gospodarka, pokazały, że infrastruktura obsługująca logistykę i transport towarów jest dalece niewystarczająca. Przeprowadzenie inwestycji infrastrukturalnych to dziś konieczność.
6 MIN CZYTANIA

Co nam mówią protesty rolników?

Rolnicy, przy wydatnym wsparciu myśliwych i górników, w ostatnich dniach zablokowali centrum Warszawy i wiele istotnych tras w całym kraju. To największy zryw środowiska w ostatnich latach i część ogólnoeuropejskiej serii manifestacji.
4 MIN CZYTANIA

Niedźwiedzia przysługa unijnego dobrodzieja

Gotówka od pewnego czasu zaczęła uwierać unijnych decydentów, którzy wieloma sposobami próbują ograniczać jej rolę w gospodarce na rzecz elektronicznych form płatności. Znów UE chciała pokazać, że ma legislacyjną fantazję. Tymczasem pokazała tylko, że – owszem – ma, ale konsumentów… gdzieś.
4 MIN CZYTANIA