Wielka Brytania jest jedynym krajem G7, w którym sytuacja gospodarcza po ustaniu pandemii Covid-19 nie tylko się nie poprawiła, ale wręcz się pogorszyła. Jak wskazuje brytyjski urząd statystyczny rekordowa liczba 2,5 miliona osób aktualnie przebywających na długotrwałych zwolnieniach stanowi wzrost o ponad 400 tys. w porównaniu z rokiem 2019. Obecnie na 13 zatrudnionych osób jedna długotrwale przebywa na zwolnieniu. Rządowy plan „powszechnego wsparcia”, w którym life coaching ma odegrać istotną rolę, ma na celu znaczące zredukowanie tej liczby.
Jak podaje „The Times”, pandemia doprowadziła do niekontrolowanego wzrostu wypisywanych zwolnień wywierając tym presję na finanse publiczne. Przypomnieć należy że w maju tego roku – po raz pierwszy od ponad 60 lat – dług publiczny Wielkiej Brytanii przekroczył 100 proc. PKB, czyli o 16,8 punktu procentowego więcej niż średnia unijna, która wynosiła 83,7 proc. Gwałtowny wzrost liczby osób długotrwale niezdolnych do pracy będzie w tym roku kosztował kraj 15,7 miliarda funtów – wynika z raportu Biura Odpowiedzialności Budżetowej. Pogarsza to i tak już opłakane perspektywy finansów publicznych Wielkiej Brytanii.
Jak wynika z przedstawionej analizy przyczyną wzrostu liczby odnotowanych długotrwałych niezdolności do pracy, że może być przechodzenie osób bezrobotnych na bardziej hojną pomoc dostępną w ramach zabezpieczenia społecznego. Mimo to eksperci uważają, że przyszłoroczne wybory zablokują ewentualne plany rządzących do dokonania cięć w dostępie do zasiłków, ponieważ miałoby to katastrofalne skutki polityczne. Odpowiedzią na kryzys masowych L4 ma być plan „powszechnego wsparcia” – program, który (dzięki coachingowi) według różnych szacunków może pomóc w powrocie do pracy ponad 50 tysiącom osób z problemami psychicznymi, długami lub innymi trudnościami.
Tymczasem, zdaniem Brytyjskiego Towarzystwa Medycznego, rządowy program może doprowadzić do odwrócenia priorytetów: ze zdrowia i dobrego samopoczucia pacjenta, na próbę utrzymywania ludzi na rynku pracy. Nie bez znaczenia dla oceny rządowego planu „powszechnego wsparcia” jest fakt, że life coaching, to stosunkowo nowy zawód, a osoby będące coachami co do zasady nie są ani lekarzami, ani psychologami. Tak naprawdę coachem może zostać każdy, kto interesuje się rozwojem osobistym. Praca ta polega na pomaganiu ludziom w określeniu ich życiowych celów i opracowywaniu planu, który sprawi, że cele te zostaną osiągnięte. Jednak brak specjalistycznego wykształcenia poddaje w wątpliwość udział coachów w procesie pomocy osobom znajdujących się w kryzysie.
https://www.telegraph.co.uk/news/2023/07/30/gp-doctors-refer-life-coaches-mel-stride/