W 2022 roku kobiety stanowiły 15,5 proc. członków zarządów i rad nadzorczych spółek giełdowych w Polsce – wynika z raportu Uniwersytetu SWPS „Kobiety w spółkach giełdowych. Indeks Fundacji Liderek Biznesu”. To mniej niż rok wcześniej, gdy odsetek pań w zarządach spółek giełdowych w naszym kraju wynosił 16,2 proc.
W raporcie zaznaczono, że pod koniec 2022 roku aż 74,2 proc. spółek spoza największych indeksów GPW w ogóle nie miało kobiet w zarządzie, a 46,9 proc. w radzie nadzorczej.
W grudniu 2022 r. spośród głównych indeksów najwięcej kobiet zasiadało we władzach spółek WIG20 – stanowiły 14,1 proc. członków zarządu i 23,5 proc. rad nadzorczych. Aż 55 proc. spółek z WIG20 miało przynajmniej jedną kobietę w zarządzie. W badanym okresie firmy te zanotowały też największy wzrost udziału kobiet w organach nadzorczych – aż o 5,6 pp
– napisano w raporcie.
Jeśli chodzi o spółki mWIG40, to w 37,5 proc. z nich była przynajmniej jedna kobieta w zarządzie, a w spółkach sWIG80 taka sytuacja miała miejsce w 25 proc. firm.
Kobietom brakuje akceptacji i pewności siebie?
Zdaniem prof. Aleksandry Cisłak-Wójcik, prorektorki ds. nauki Uniwersytetu SWPS, niski odsetek kobiet we władzach spółek to skutek mniejszej społecznej gotowości do akceptacji ich w rolach związanych z władzą oraz mniejszej gotowości samych kobiet do pełnienia takich ról. Ekspertka wskazuje, że powodem takiego stanu rzeczy może też być tzw. efekt „myśląc o menedżerze, myślisz o mężczyźnie”, polegający na tym, że cechy postrzegane jako typowe dla mężczyzn są traktowane jako pożądane u wszystkich osób na stanowiskach menedżerskich, a cechy postrzegane jako typowo kobiece już nie.
W raporcie SWPS przypomniano, że zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej już do czerwca 2026 roku przynajmniej 40 proc. stanowisk dyrektorów niewykonawczych lub 33 proc. wszystkich stanowisk kierowniczych w dużych spółkach giełdowych mają zajmować osoby należące do „niedostatecznie reprezentowanej płci”.
