W połowie poprzedniego roku doszło do dwóch katastrof wiatraków w USA. Wielkie obiekty, wyższe od Statuy Wolności, zawaliły się w stanie Oklahoma i Kolorado. Pierwszy z nich działał krócej niż rok.
Obydwa były modelami turbin wyprodukowanymi przez firmę General Electric Co.
W latach 2021-2022 doszło do szeregu podobnych wydarzeń w Europie. Potężny, mający ok. 240 metrów wiatrak, zawalił się w niemieckim mieście Haltern kilka godzin przed swoim oficjalnym uruchomieniem. Podobne wypadki miały miejsce w ubiegłym roku na Litwie i w Szwecji, zaś u wybrzeży Danii wstrzymano ruch morski po odpadnięciu elementów od niektórych wiatraków.
Firmy zajmujące się ubezpieczeniem realizacji farm wiatrowych przyznają, że ze względu na kolejne problemy techniczne, prawdopodobnie wzrosną koszty polis dla tego typu projektów.
Producent turbin Siemens Energy dokonał rewizji prognoz zysków na obecny rok, uzasadniając to szacunkami wyższych niż wcześniej planowano kosztów spowodowanych wadami sprzętu. Znacznie rosną też koszty napraw gwarancyjnych i serwisowych.
Do katastrof dochodzi, ponieważ buduje się coraz większe wiatraki. Im jednak są potężniejsze, tym bardziej narażone są na różnego rodzaju wady i usterki, które mogą doprowadzić do zawalenia.
Wszystkie powyższe okoliczności negatywnie wpływają na rentowność farm wiatrowych i prowadzą finalnie do wzrostu ceny pochodzącej z nich energii.
bloomberg.com, apnews.com