fbpx
piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaŚwiatCzy grozi nam Pax Sinica?

Czy grozi nam Pax Sinica?

Zawarte przed kilkoma dniami porozumienie pomiędzy Departamentem Sprawiedliwości USA a wiceprezes Huawei – Meng Wanhzou doprowadziło do uwolnienia najważniejszej kobiety tego chińskiego koncernu, przebywającej przez trzy lata w areszcie domowym w Kanadzie. Chińczycy uwolnili z kolei dwóch obywateli kanadyjskich, którzy zostali zatrzymani w ChRL pod zarzutem szpiegostwa tuż po aresztowaniu Wanhzou w Kanadzie. W tym samym czasie rząd Tajwanu ogłasza komunikat o dozbrojeniu armii ze względu na „poważne zagrożenie” ze strony Chin. Czy świat boi się nadejścia ery Pax Sinica ?

Meng Wanhzou – wiceprezes Huawei została zatrzymana w Kanadzie w grudniu 2018 roku na wniosek Departamentu Sprawiedliwości USA. Amerykańscy prokuratorzy zarzucili jej wielkie oszustwa finansowe, które mogły również prowadzić do złamania sankcji przeciwko Iranowi. (Amerykanie dowodzili, że Wanhzou miała wprowadzić w błąd bank HSBC, który z tego powodu mógł naruszyć amerykańskie sankcje nałożone na Iran). Chinka po zatrzymaniu przez kanadyjską policję przebywała w areszcie domowym w Vancouver.

Na odpowiedź Pekinu nie trzeba było długo czekać. Wkrótce po aresztowaniu wiceprezes Huawei Chińczycy aresztowali dwóch obywateli kanadyjskich – Michaela Spavora i Michaela Kovriga, pod zarzutem szpiegostwa. Oczywiście władze ChRL oficjalnie utrzymywały, że między zatrzymaniem Kanadyjczyków i Wanhzou nie ma związku, jednak wiadomo – był to sygnał wysłany przez komunistyczne władze, że gotowe są na konfrontację.

W sprawie Meng Wanhzou chińskie władze utrzymywały, że stawiane przez amerykańską stronę zarzuty są sfabrykowane i wymierzone w dynamicznie rozwijający się chiński sektor technologiczny. Prawnicy wiceprezes Huawei określali ją wręcz mianem „zakładniczki” Waszyngtonu. Takie określenie w Chinach padło na bardzo podatny grunt. Pekin domagał się uwolnienia i ekstradycji Wanhzou, która prywatnie jest córką założyciela i prezydenta tego chińskiego koncernu. Nieoficjalnie wiadomo też, że jej sprawa była jednym z głównych punktów spornych w stosunkach między Pekinem a Waszyngtonem.
Po trzech latach starań i negocjacji z Amerykanami Pekin odtrąbił sukces. Wiceprezes chińskiego koncernu została uwolniona, a z kolei z chińskiego aresztu wypuszczono dwóch Kanadyjczyków, którzy natychmiast wrócili do swojego kraju.

Wanhzou po przylocie z Kanady do Chin, witana była na lotnisku (w jej rodzinnym Shenzhen) przez wiwatujący i skandujący patriotyczne hasła tłum z czerwonymi flagami. Nie zabrakło też oficjalnej delegacji chińskich władz. Jeden z urzędników stwierdził nawet: „To, że Meng Wanzhou została ogłoszona niewinną i wypuszczona na wolność to wielkie polityczne i dyplomatyczne zwycięstwo chińskiego narodu”.

Ameryka: będziemy rozliczać Chiny

Wiadomo, że gdy podczas wrześniowej rozmowy telefonicznej Joego Bidena z prezydentem ChRL Xi Jinpingiem amerykański przywódca poruszył temat aresztowanych w Chinach Kanadyjczyków, Jinping natychmiast przypomniał „problem Huawei”. Jak się okazało rozmowa Bidena i Jinpinga była owocna. Szybko doszło do rozmów negocjacyjnych i porozumienia pomiędzy Departamentem Sprawiedliwości USA a Huawei. Rzeczniczka Białego Domu wkrótce po uwolnieniu Wanzhou podkreśliła jednak niezmienność amerykańskiej polityki wobec Chińskiej Republiki Ludowej.
– Chcę zaznaczyć, że nasza polityka wobec Chin nie uległa zmianie. To relacja oparta na konkurencji i nadal będziemy rozliczać ChRL z ich nieuczciwych praktyk gospodarczych, agresywnych działań na świecie i nadużyć praw człowieka.

Warto podkreślić, że amerykańska prokuratura nie odstąpiła od zarzutów wobec samej firmy Huawei, a porozumienie między USA a Meng Wanzhou obowiązuje jedynie przez cztery lata, licząc od daty zatrzymania Chinki i kończy się 1 grudnia 2022 r. Warunkowe zawieszenie postępowania stwierdza, że jeśli wypełni ona nałożone na nią zobowiązania – dotyczące uznania, że dopuściła się większości przypisanych jej czynów – rząd USA nie będzie podtrzymywał zarzutów. Natomiast w razie naruszenia warunków porozumienia postępowanie może zostać wznowione.

Tajwan czuje się zagrożony

Dzień po zawarciu porozumienia między USA a Huawei w demokratycznych wyborach na Tajwanie zwyciężyła opozycyjna partia Kuomintang z Erikiem Chu na czele, któremu niezwłocznie pogratulował Xi Jinping apelując jednocześnie o „zjednoczenie narodowe”. Na „gratulacje” przywódcy ChRL szybko zareagował minister obrony Tajwanu Chiu Kuo-cheng ogłaszając przeznaczenie 9 mld dolarów na zakup „systemów uzbrojenia dalekiego zasięgu, pozwalających na precyzyjne rażenie celów, aby odstraszać Chiny, które gwałtownie rozwijają swoje systemy uzbrojenia pozwalające zaatakować wyspę”.

Chińska Republika Ludowa ciągle uważa Tajwan za zbuntowaną prowincję i integralną część swojego terytorium. Nigdy też nie wyrzekła się użycia siły w celu przywrócenia władzy nad wyspą.

Przemawiając w tajwańskim parlamencie minister obrony Chiu Kuo-cheng stwierdził, że Tajwan musi być w stanie „wysłać sygnał Chinom, że jest w stanie się obronić”.
– Musimy rozwijać systemy uzbrojenia dalekiego zasięgu, pozwalające na precyzyjne rażenie mobilne, tak aby wróg czuł, że jesteśmy przygotowani – podkreślał tajwański minister obrony.

Obawy Tajwanu nie są bezpodstawne. Od 2015 roku Chiny bez pustego gadania, ale z właściwym sobie zaangażowaniem i niejako „po cichu” przystąpiły do powiększania swojego terytorium w obszarze spornego Morza Południowochińskiego. Państwo Środka zbudowało już szereg sztucznych wysp: Cuarteron, Fiery Cross, Gaven, Johnson Reefs, Hughes, Subi i Mischief Reefs. Ekspansję komunistycznych Chin z niepokojem obserwują Stany Zjednoczone, które przecież dopiero co zawiązały nowy układ obronny z Australią i Wielką Brytanią – AUKUS. USA doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Pax America w szybkim tempie może zamienić się w Pax Sinica. Biorąc pod uwagę los Ujgurów w ChRL czy uciemiężonych Tybetańczyków właściwiej byłoby rzec, że pojęcie Pax Sinica należałoby rozpatrywać w kategorii zagrożenia.

I pamiętajmy: rodowód Huawei nie wywodzi się z Chin, ale – dokładniej rzecz biorąc – z Chińskiej Republiki Ludowej. To zasadnicza różnica.

Jarosław Mańka
Jarosław Mańka
Dziennikarz, reżyser, scenarzysta i producent, autor kilkunastu filmów dokumentalnych i reportaży (kilka z nich nagrodzonych). Absolwent historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonat podróży i tajemnic historii. Propagator patriotyzmu gospodarczego. Współpracownik magazynu „Nasza Historia”.

INNE Z TEJ KATEGORII

35-godzinny tydzień pracy w Niemczech – jak reagują na to niemieckie firmy?

Nie tylko w Polsce, lecz także w Niemczech coraz częściej mówi się o skróceniu tygodnia pracy z 40 do 35 godzin. Po miesiącach negocjacji i wielu strajkach Deutsche Bahn zamierza spełnić żądanie Związku Maszynistów Niemieckich (GDL) odnośnie 35-godzinnego tygodnia pracy. Co sądzą o tym inne niemieckie przedsiębiorstwa?
5 MIN CZYTANIA

Ile kosztuje godzina pracy w Unii Europejskiej?

Eurostat opublikował dane na temat godzinowych kosztów pracy w poszczególnych państwach należących do Unii Europejskiej.
2 MIN CZYTANIA

Niemcy będą kontrolować, na co migranci wydają pieniądze

Władze Hamburga przestały wypłacać gotówkę ubiegającym się o azyl migrantom i zastąpiły ją doładowaniami określonych kwot na karty płatnicze.
< 1 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

1058. rocznica Chrztu Polski i… Narodowy Marsz Życia

14 kwietnia 966 r. książę Mieszko I przyjął chrzest, który stał się początkiem naszej państwowości. W dniu kolejnej rocznicy tego wydarzenia odbył się w Warszawie Narodowy Marsz Życia pod hasłem „Niech żyje Polska” .
4 MIN CZYTANIA

Po co nam samorządy [WYWIAD]

Samorządy mają już (po przełomie w 1989 r.) ponad 30 lat. Dobiega końca 8. – wydłużona o pół roku – kadencja. O pracy samorządowca opowiada nam Jerzy Zięty – krakowski radny, dziennikarz, organizator targów zdrowej żywności i koncertów muzycznych.
5 MIN CZYTANIA

Mistrz inżynierii mostowej i wielki polski filantrop

W tym roku mija 160 lat od otwarcia pierwszego warszawskiego stalowego mostu na Wiśle. Zaprojektował go Stanisław Kierbedź. Inny jego słynny most, zbudowany w Petersburgu, tak bardzo spodobał się carowi, że monarcha – jak głosi anegdota – spacerując po nim z Kierbedziem, z każdym mijanym przęsłem awansował konstruktora. Tym sposobem na końcu mostu Kierbedź był już generał-majorem.
10 MIN CZYTANIA