Podczas spotkania z dziennikarzami Piotr Bujak stwierdził, że w 2022 r. wzrost gospodarczy Polski wyniesie 4,9 proc., a w 2023 r. zaledwie 1,3 proc.
– To nie oznacza, że przyszły rok będzie znacznie gorszy w gospodarce niż obecny – podkreślił Bujak. – Trzeba pamiętać, że w tym wzroście o blisko 5 proc. w tym roku, ponad 3 pkt. proc. to jest statystyczny efekt przeniesienia z zeszłego roku, natomiast dynamika PKB w przyszłym roku będzie pod wpływem negatywnego efektu przeniesienia z tego roku – dodał.
Ekonomista stwierdził, że przy tak dużych wahaniach poziomu PKB, bardziej miarodajne jest śledzenie kwartalnych zmian PKB wyrównanego sezonowo. W takim ujęciu średnio w 2022 r. nasze PKB będzie rosnąć o 0,3 proc., a w 2023 r. o 0,7 proc. kwartalnie.
– To pokazuje, że jeśli wyeliminujemy statystyczne zaburzenia, to wzrost gospodarczy będzie mocniejszy, koniunktura będzie lepsza w przyszłym roku – wyjaśnił.
Ekonomiści PKO BP przewidują, że w drugiej połowie 2022 r. Polska wejdzie w techniczną recesje, która potrwa aż do pierwszego kwartału 2023 r. Inwestycje publiczne odbiją ze względu na Krajowy Plan Odbudowy, ale też kalendarz wyborczy. Z kolei konsumpcja zostanie wsparta przez spadek inflacji oraz obniżkę podatków. Rynek pracy natomiast osłabnie, ale bez wzrostu bezrobocia.
PAP