Unijna dyrektywa EPBD [Energy Performance of Buildings Directive] zakłada m.in. przymusowe remonty budynków. Już w 2030 r. zacznie obowiązywać zakaz sprzedaży i wynajmu nieruchomości niespełniających wymogów klas energetycznych, a do końca 2050 r. poza nielicznymi wyjątkami wszystkie budynki w Unii Europejskiej mają być zeroemisyjne. To oznacza gigantyczny koszt dla prywatnych właścicieli, ale nie tylko. Z problemem będą musiały sobie poradzić także samorządy, które przecież są wielkim właścicielem nieruchomości w Polsce. Według ostrożnych szacunków koszt wdrożenia dyrektywy EPBD w Polsce wyniesie nawet 1,5 bln zł. To mniej więcej tyle ile półroczny PKB naszego kraju.
Plany klimatyczne
Urząd miasta w 7-tysiecznym Miasteczku Śląskim wyliczył, że remont wszystkich 46 lokali socjalnych będzie kosztował budżet gminy ponad 9 mln zł (według cen z połowy 2023 r.). W skali Miasteczka Śląskiego może to duża kwota, ale jednocześnie śmieszna w skali Warszawy. Otóż w Zielonej Wizji Warszawy przyjętej w kwietniu 2023 r. przez Radę m.st. Warszawy oszacowano niezbędne do poniesienia koszty w drodze do neutralności klimatycznej, w tym również w odniesieniu do termomodernizacji budynków. Koszty inwestycji w poprawienie efektywności budynków komunalnych, znajdujących się w zasobie miasta, zostały oszacowane na 917,6 mln zł dla budynków standardowych oraz 1948,5 mln zł dla budynków zabytkowych. Łącznie to niemal 2,9 mld zł. Szacunkowe koszty obliczono na podstawie cen wskaźnikowych z 2021 r. Są to inwestycje zaplanowane na najbliższe 20 lat i mogą być finansowane z różnych źródeł. Władze Warszawy planują między innymi wystąpienie z projektem do Europejskiego Banku Inwestycyjnego – inicjatywy ELENA (European Local ENergy Assistance), w ramach którego planowane jest przygotowanie do termomodernizacji budynków komunalnych na terenie miasta.
– Fit for 55 jest jednym z wielu wymogów prowadzących w kierunku zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Zdajemy sobie sprawę, że dostosowanie do przepisów zarówno unijnych, jak i krajowych, w tym wynikających m.in. z zaostrzanego rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakimi powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, będzie wymagało wysokich nakładów finansowych – podkreśla Jakub Leduchowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Do tematu kompleksowo przygotowują się także samorządowcy Krakowa. Z Wydziału Komunikacji Społecznej stolicy Małopolski dowiedziałem się, że w związku z koniecznością przygotowania stolicy Małopolski do zobowiązań zawartych w unijnym pakiecie Fit for 55, realizacją zadań europejskiej misji 100 miast neutralnych dla klimatu oraz innych planów związanych z neutralnością klimatyczną, obecnie miasto opracowuje tzw. Kontrakt Klimatyczny, w którym będzie zawarty plan transformacji oraz działania, jakie będzie należało zrealizować. Dane na temat budynków wymagających modernizacji oraz związanych z tym kosztów zostaną ujęte w opracowaniu „Plan działań na rzecz zrównoważonej energii i klimatu”, który obecnie jest w trakcie opracowania i również zostaną zawarte w wyżej wymienionym Kontrakcie Klimatycznym. Sam Kontrakt Klimatyczny będzie obejmował szeroki zakres działań, które zostaną podjęte przez władze Krakowa. W jego skład wchodzić będzie zestaw działań strategicznych, planistycznych i inwestycyjnych, które pomogą określić ścieżkę do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Koniec tworzenia kontraktu zaplanowano na rok 2024.
A długi samorządów rosną
Z dodatkowymi problemami wynikającymi z unijnej dyrektywy będą się zmagać nawet małe samorządy. W Miasteczku Śląskim sporo starych budynków (choć nie zabytkowych) znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. Nie da się więc ich tak po prostu ocieplić styropianem i wrzucić panele na dach. Większość mieszkań socjalnych znajduje się właśnie w takich starych kamienicach.
– Temat jest skomplikowany i rządzący nami wariaci na pewno nie przewidzieli wszystkich konsekwencji. Remont starej kamienicy objętej nadzorem konserwatora to koszt idący już nie w setki tysięcy, ale w miliony złotych. Przy socjalnych czynszach zwróci nam się to za… tysiąc lat – mówi Michał Skrzydło, burmistrz Miasteczka Śląskiego. – Od nowa na pewno byłoby taniej, ale tych kamienic nie będzie można wyburzyć, bo naruszymy układ przestrzenny objęty ochroną. Jedyny sposób, tak na szybko, to wybudować kontenery mieszkalne, przenieść tam dotychczasowych najemców socjalnych, a kamienice sprzedać za półdarmo. I liczyć na cud, że ktoś to kupi i wyremontuje – dodaje.
Tymczasem zadłużenie samorządów rośnie. O ile wcześniej generowała je przede wszystkim realizacja projektów unijnych (biurokracja, współfinansowanie, a potem ich utrzymanie), to ostatnio sytuację pogorszyły nakładane przez państwo na samorządy obowiązki i zmiany w PIT uszczuplające ich dochody. Z danych zebranych przez Fundację Wolności w roku, który właśnie minął, wynika, że rok do roku na koniec 2023 r. zadłużenie 18 największych polskich miast wzrośnie o 8,9 mld zł. Tę niezbyt chwalebną listę otwiera Kraków, gdzie w dwa lata zadłużenie wzrośnie o ponad 2,3 mld zł. W Toruniu na koniec 2023 r. zadłużenie miało stanowić aż 88 proc. rocznych dochodów miasta, w Łodzi – 86 proc., a w Szczecinie – 84 proc. W 2023 r. najwięcej, bo aż 390 mln zł na obsługę długów miały wydać władze Krakowa. W przypadku Warszawy jest to suma 342 mln zł.
Tomasz Cukiernik
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie