W ostatnich latach regularni rośnie znaczenie handlu zagranicznego artykułami rolno-spożywczymi wobec ogółu eksportu z kraju. W 2022 r. było to 13,8 proc. „całości”, a w 2023 r. roku już 14,7 proc. Zresztą tylko w relacji lat 2022 i 2023 wartość eksportu rolnego znad Wisły wzrosła o 8,1 proc.
Liczby muszą robić wrażenie – szczególnie, gdy przyjrzymy im się w perspektywie historycznej. W roku naszego przystąpienia do Unii Europejskiej Polacy wyeksportowali poza granice kraju żywność o wartości 5,2 mld euro. W roku 2013 pierwszy raz „pękła” granica 20 mld euro, w 2019 r. pierwszy raz osiągnęliśmy wymarzone 30 mld, 40 mld odnotowano po raz pierwszy w roku 2022, a już w ubiegłym przekroczyliśmy magiczną granicę 50 mld euro.
Wychodzimy tu też na duży plus, bo korzystne jest dla nas saldo obrotu towarami w ramach omawianej kategorii. Mimo wzrostu importu żywności do Polski w ubiegłym roku o 3 proc., aż o 19 proc. w górę poszybowało saldo, które wyniosło na korzyść Polski aż 18,6 mld euro, czyli ponad 85 mld zł.
O czym świadczą te wyniki? Po pierwsze o tym, że wciąż polskie produkty są konkurencyjne cenowo, zachowując przy tym właściwy balans między ceną, a jakością. Po drugie wiemy, że dywersyfikacja kierunków handlu zagranicznego ma sens, bo wpływy choćby z kooperacji z rynkami pozaunijnymi są progresywne. Po trzecie dowiedzieliśmy się, że słabnie negatywny wpływ ważnych czynników kosztowych, takich jak koszty transportu, paliw czy energii na obsługę wysyłek. Dobrym sygnałem jest też pewna odporność, którą polski eksport wykazuje względem pewnych trudności, z którymi w ubiegłym roku borykał się główny partner handlowy, czyli niemiecka gospodarka. W 2023 r. nieco niższa byłą dynamika wzrostu wartości eksportu liczona rok do roku, ale zrzucić należy to przede wszystkim na spadki cen w wymiarze globalnym oraz na niższe ceny transakcyjne w handlu międzynarodowym.
Z kim handlujemy?
W ubiegłym roku aż 73 proc. krajowych wysyłek żywności trafiło na rynek wewnętrzny Unii Europejskiej. Przełożyło się to na rekordową wartość 38 mld euro i stanowiło kwotę o 7 proc. wyższą niż w roku 2022. Ponownie głównym odbiorcą krajowych wysyłek żywności były Niemcy. Do naszego zachodniego sąsiada trafiły towary o wartości 13,3 mld euro (wzrost o 11 proc. rdr), co stanowiło 26 proc. wysyłek na rynek Unii Europejskiej. 6 proc. unijnej sprzedaży z Polski powędrowało do Królestwa Niderlandów i Francji, po 5 proc. zagospodarowały Włochy i Czechy, 3 proc. Hiszpania, po 2 proc. Węgry, Rumunia, Belgia, Dania, Słowacja, Litwa i Szwecja.
Cieszyć powinno nas konsekwentne kontynuowanie strategii obliczonej na dywersyfikację kierunków eksportu do krajów trzecich. W roku 2023, licząc rdr, zanotowaliśmy tu 11-proc. zwyżkę wartości handlu i wyeksportowaliśmy towary za 13,75 mld euro. Wciąż kluczowym partnerem była tu Wielka Brytania, gdzie trafiły produkty o wartości 4,2 mld euro. Na drugim miejscu znalazła się Ukraina – 1 mld euro, a na kolejnych Stany Zjednoczone – 870 mln euro, Nigeria – 402 mln euro, Turcja – 389 mln euro (przeszło dwukrotny wzrost)
Co wysyłamy?
Aż 19 proc. wartości krajowej struktury eksportu zagospodarowały mięso, przetwory mięsne i żywiec. Przełożyło się to na niemal 10 mld euro z tytułu samego tylko eksportu i pokazało, że rynek hodowli zwierzęcej jest filarem stabilności i rozwoju polskiej gospodarki rolnej. Królowało tu mięso drobiowe (41,5 proc. wartości sprzedaży). 25,4 proc. z tej puli stanowiły przetwory mięsne, 22,2 proc. – wołowina, 8,4 proc. – wieprzowina, a zaledwie 1,5 proc. żywiec.
7,6 mld euro (15 proc. ogółu) wart był eksport ziarna zbóż i przetworów, a 5,4 mld euro (11 proc.) wyrobów tytoniowych. Zboża i tytoń zanotowały też rekordowe zwyżki wartości eksportu – odpowiednio 15 i 26 proc.
Istotnymi z punktu widzenia eksportu kategoriami są tu dla Polski także cukier i wyroby cukiernicze (3,8 mld euro wartości), produkty mleczne (3,3 mld euro), ryby i ich przetwory (3,1 mld euro), warzywa (2,6 mld euro), owoce (1,8 mld euro), nasiona roślin oleistych i tłuszcze roślinne (1,7 mld euro), kawa, herbata i kakao (1,1 mld euro), soki (800 mln euro) i alkohol (700 mln euro).
Wyniki są coraz lepsze. Sektor rolno-spożywczy udowadnia, że profesjonalizacja ma sens. Najbliższe lata, z uwagi na unijne regulacje i niepewność polityczną Europy, stanowią jednak pewną niewiadomą.