Marian Zabłocki, ukraiński poseł i członek partii Wołodymyra Zełenskiego Sługa Narodu twierdzi, że po zakończeniu działań wojennych jego kraj przyjmie całkowicie wolnorynkowy model gospodarczy. Podkreśla, że jego ugrupowanie można określić obecnie jako „radykalnych libertarian”. Przejawia się to zarówno inicjatywami gospodarczymi, jak też np. wprowadzeniem powszechnego dostępu do broni.
Polityk udzielił obszernego wywiadu na temat przyszłości Ukrainy „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. Obecnie pracuje on w grupie roboczej przy prezydencie, która przygotowuje reformę podatkową. Jej celem będzie wprowadzenie podatku liniowego oraz likwidacja maksymalnej liczby innych opłat. Poseł przyznaje, że stoi to w sprzeczności z planami Unii Europejskiej i innych krajów Zachodu, które chcą wprowadzić globalną, minimalną stawkę podatku dla wielkich międzynarodowych firm. Ale jednocześnie podkreśla, że priorytetem dla rządu w Kijowie jest wejście do unijnego wspólnego rynku, a udział w strukturach UE może się odbyć w późniejszym terminie.
Zabłocki proponuje ustanowienie podatku VAT i dochodowego na poziomie 10 proc. Obecnie ich wysokość to odpowiednio: 20 i 18 proc. Jednak przyznaje, że powszechne jest unikanie tych danin. Zwraca również uwagę, że obniżki podatków zostały już wprowadzone zaraz po rozpoczęciu wojny. Zlikwidowano m.in. opodatkowanie samochodów i akcyzę na paliwo, a firmy zaczęły płacić podatki sięgające 2 proc. ich dochodów. Dodatkowo jego zdaniem należy sprywatyzować wiele państwowych sektorów gospodarki, jak np. kolej czy energetykę.
Poseł przyznaje, że nie wierzy w to, że środki z Unii Europejskiej pozwolą na odbudowę jego kraju po wojnie. Dlatego chce stworzyć warunki, które zachęcą do inwestycji na Ukrainie przez zagraniczne firmy. Już teraz zaprasza do swojego państwa przedsiębiorstwa z całego świata, z wyjątkiem tych pochodzących z… Rosji.
Dziennik Gazeta Prawna