Rosnące systematycznie koszty działalności oraz niepewność co do przyszłości, uderzają przede wszystkim w małe i średniej wielkości firmy. Tę niepewność budują nadal wysokie stopy procentowe i ceny energii i paliw oraz podwyżki cen produktów, których przedsiębiorcy potrzebują w swojej działalności. Oczywistą bolączką są też wydłużające się terminy i opóźnienia płatności od kontrahentów.
Alarm: rosną opóźnienia płatności
Zatory płatnicze mogą zachwiać, a czasem „położyć” całe przedsiębiorstwa – nawet te solidnie zarządzane, mające solidne podstawy i przed którymi rysuje się dobra perspektywa rozwoju.
Z badania „Zaufanie w biznesie” Rzetelnej Firmy wynika, że przedsiębiorcy mają świadomość grożącego tu niebezpieczeństwa. Co trzeci przedsiębiorca jest świadomy faktu, że każdy z jego partnerów biznesowych może przechodzić okresowe lub stałe problemy finansowe, musi więc liczyć się z ich sytuacją finansową.
– Dla części firm czerwona lampka przy płatnościach zapala się już po siedmiu dniach opóźnienia, a przedsiębiorca może całkowicie stracić zaufanie do kontrahenta średnio już po piętnastu dniach zwlekania z zapłatą – uważa Katarzyna Starostka, ekspertka Rzetelnej Firmy.
Coraz więcej restrukturyzacji
W tym roku procesy restrukturyzacyjne rozpoczęło o 150 proc. firm więcej niż rok wcześniej. Najwięcej długów, a także prowadzonych restrukturyzacji, odnotowuje sektor budowlany z 12,6 mln zł wierzytelności, po nim transportu i gospodarki magazynowej (w sumie 7,6 mln zł) oraz przetwórstwo przemysłowe (6,3 mln zł).
Wierzycielami małych i średniej wielkości firm są przede wszystkim duże instytucje finansowe, takie jak banki, faktorzy i zakłady ubezpieczeniowe, którym przedsiębiorcy MŚP działający we wspomnianych sektorach są winni 9 mln złotych. Zadłużone po uszy są też firmy handlowe, które mają do oddania 8 mln złotych.
Sięgając do Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej (COIG) można znaleźć informację, że od początku tego roku do końca września upadło 295 przedsiębiorstw, ale znacznie więcej, bo aż 3210 firm zdecydowało się wdrożyć procesy restrukturyzacyjne.
Źle się dzieje również jeśli chodzi o jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG), które często są prowadzone w charakterze usług świadczonych B2B zamiast umów etatowych. Dane COIG wskazują, że tylko w tym roku zlikwidowano 1200 JDG, likwidując je nie przez ogłoszenie upadłości jako firm, tylko przez upadłość konsumencką. Te wszystkie, niepokojące informacje, powinny dać sporo do myślenia nowemu rządowi, który – miejmy nadzieję – będzie potrafił prowadzić politykę gospodarczą przyjazną nie tylko dużym przedsiębiorstwom, ale i mniejszemu biznesowi.