fbpx
niedziela, 15 września, 2024
Strona głównaFelietonDyktatorskie zapędy Bruksela ma we krwi

Dyktatorskie zapędy Bruksela ma we krwi

Niefortunna wypowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej Urszuli von der Leyen wbrew jej intencjom wsparła niewygodny dla niej centroprawicowy blok, który gładko wygrał wybory parlamentarne we Włoszech.

Podczas spotkania ze studentami na Uniwersytecie Princeton w USA Urszula von der Leyen skandalicznymi słowami ostrzegła Włochy przed głosowaniem na centroprawicę: „Jeśli sprawy [we Włoszech – TC] pójdą w trudnym kierunku [chodzi o zwycięstwo wyborcze centroprawicy – TC], wspominałam o Węgrzech i Polsce, to mamy narzędzia”.

Te narzędzia to blokada przez Komisję Europejską wypłaty należnych unijnych srebrników, co nastąpiło już w przypadku Węgier i Polski. Jednym słowem, przewodnicząca Komisji otwartym tekstem chciała wpływać na decyzje wyborcze Włochów. Tym samym podważyła fundamentalne rzekomo w Unii Europejskiej zasady demokracji. Ta niesłychanie bezczelna próba ingerencji wywołała wielkie oburzenie wśród Włochów. Można się spodziewać, że wielu z nich poszło głosować na przekór. – Pieniądze Europy to pieniądze państw i są to pieniądze Włochów. Europa nikomu nic nie daje, wręcz przeciwnie, przez lata jako Włosi oddaliśmy do kasy sto miliardów euro – słusznie zauważył Matteo Salvini, były wicepremier Włoch, szef Ligii Północnej.

„Przewodnicząca Komisji Europejskiej von der Leyen publicznie przyznała, że jest gotowa używać różnych „narzędzi”, by wpływać na wewnętrzną sytuację polityczną w krajach UE, wymieniając Włochy, Polskę i Węgry. To dowód na jawne łamanie zasad UE, ale nie przez te kraje, a przez KE” – napisała na Twitterze była premier i europosłanka Beata Szydło. – Wypowiedź pani von der Leyen była skandaliczna. Ona powiedziała, że Bruksela ma narzędzia, by zdyscyplinować Włochy, jeśli powołają taki rząd, który nie będzie na rękę Brukseli – skomentował premier Mateusz Morawiecki. – Mam apel nie tylko do naszych drogich rodaków, a także do obywateli państw Unii Europejskiej. Drodzy państwo, czy takiej Europy chcemy? Czy to jest demokracja, czy to jest praworządność? Że eurokraci w Brukseli dyktują, jaki ma być rząd? Kto ma wybierać rządy? Narody europejskie czy Bruksela z Berlinem mają się naradzać i dyktować, jaki ma być rząd. To nie jest praworządność, to jest dyktat i brak praworządności – dodał. Premier ma całkowitą rację, ale zwróćmy uwagę, że to ten sam polityk, który tak niedawno głosował za tym, by to właśnie von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej. Prorządowa „Gazeta Polska Codziennie” cieszyła się wtedy z historycznego wyboru tej polityk na szefa Komisji Europejskiej jako sukcesu Polski.

Niestety, ten rzekomo antyunijny rząd PiS bez zastanowienia robi wszystko, czego żąda od niego Bruksela. Polskie władze bez mrugnięcia okiem podpisują wszelkie podkładane przez Unię Europejską dokumenty, jak np. dotyczące zasady warunkowości przy wypłacie eurofunduszy, grzecznie wdrażają do polskiego systemu prawnego nawet najbardziej absurdalne euroregulacje oraz realizują szkodliwą dla Polski unijną politykę energetyczno-klimatyczną, co objawia się m.in. likwidacją kopalni węgla kamiennego, który to surowiec jest podstawą naszego systemu energetycznego. – My się nie spieramy z Unią Europejską, my jesteśmy jej lojalnymi członkami – przyznał ostatnio w Nysie prezes Jarosław Kaczyński. Mimo to eurokraci i tak szantażują Polskę wstrzymywaniem pieniędzy z tzw. Funduszu Odbudowy.

Prawda jest taka, że nadrzędnym celem lewackich euroelit rządzących aktualnie Unią Europejską jest zmiana rządu w Polsce, a sprawa Sądu Najwyższego to wyłącznie wygodny pretekst. Gdyby nie ten, wymyślono by inny. Po prostu dopóki PiS będzie u władzy, eurokraci będą sekowali Polskę na unijnej arenie. Do skutku – aż PiS przegra wybory. Eurokratom PiS nie przypadło do gustu od samego początku. Nie było akceptowane od zwycięstwa wyborczego w 2015 r. Już wtedy mówili o zamachu stanu, demokracji w stylu Putina, szykowanych karach finansowych i sankcjach wobec Polski. To samo dotyczy Węgier Wiktora Orbana, a teraz Włoch.

O co więc chodzi rządzącym Unią Europejską? O to, że Bruksela, wbrew traktatom, dąży do likwidacji państw narodowych i federalizacji bloku pod politycznym kierownictwem Berlina. Zostało to nawet otwarcie wpisane do ostatniej umowy koalicyjnej w Niemczech. Tymczasem ani prezes Jarosław Kaczyński, ani premier Wiktor Orban, ani prawdopodobna kandydatka na premiera Włoch Giorgia Meloni z konserwatywnej partii Bracia Włosi nie zamierzają się na to godzić. Stoją oni na stanowisku utrzymania państw narodowych i ich tożsamości oraz nieoddawania resztek władzy Brukseli, czyli Berlinowi.

No i pamiętajmy, że według Brukseli demokracja jest dobra tylko wtedy, gdy wygrywają nasi. Przykłady na to, że Unii Europejskiej nie chodzi o demokrację, można wymieniać w nieskończoność. Austria z dnia na dzień przestała być pożądanym celem wycieczek narciarskich i została ukarana unijnymi sankcjami za to, że w całkowicie demokratycznych wyborach w 2000 r. duże poparcie uzyskała prawicowa Austriacka Partia Wolności śp. Jörga Haidera. Podobnie było na Ukrainie. Kiedy w 2004 r. wybory prezydenckie – nie po myśli Brukseli – wygrał prorosyjski Wiktor Janukowycz, ogłoszono, że wyniki zostały sfałszowane. Unia uznała dopiero rezultat powtórzonego głosowania, w wyniku którego prezydentem został prounijny Wiktor Juszczenko.

Podobnie było z referendami. Kiedy w 2005 r. Francuzi i Holendrzy odrzucili Konstytucję Unii Europejskiej, postanowiono zmienić kilka artykułów oraz tytuł i poddać ją pod głosowania z nazwą „traktat lizboński”. Po przegranym w Irlandii referendum w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, który został odrzucony w głosowaniu w 2008 r., pod wpływem unijnych nacisków rząd w Dublinie powtórzył plebiscyt już rok później. Tym razem traktat przeszedł, a pomogła w tym kwota 1,8 mln euro, którą Komisja Europejska wydała na akcję propagandową w Irlandii. Z kolei po przeprowadzonym w 2009 r. referendum, kiedy to ponad 57 proc. Szwajcarów poparło zakaz budowy minaretów, rozpoczęła się unijna nagonka na Szwajcarię. Pamiętamy też bezceremonialne euronaciski na prezydenta Czech Wacława Klausa, by podjął „suwerenną” decyzję i w końcu podpisał traktat lizboński, z czym ociągał się przez dłuższy czas. Jose Manuel Barroso, ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej, bezczelnie groził, że jeśli Klaus nie przestanie „stawiać przeszkód” na drodze do wejścia w życie traktatu lizbońskiego, to Czechy stracą stanowiska w Komisji Europejskiej.

Tak właśnie wygląda ta cała eurokracja. Rządzący Unią Europejską wobec państw członkowskich zachowują się jak władza centralna wobec zależnych od niej samorządów wojewódzkich. Jeśli się będziecie słuchać – dostaniecie dotacje, jeśli nie – pieniądze zostaną wstrzymane, a pojawią się kary finansowe od TSUE. To uskutecznianie starej zasady kija i marchewki. Czy ktoś w tej sytuacji jeszcze się łudzi, że kraje członkowskie są niezależne? No ale to one same wcześniej oddały Brukseli znaczną część własnej suwerenności, a po resztę Unia już sięga wbrew traktatom. Na drodze na razie stoją Węgry, Polska i po niedzielnych wyborach Włochy.

Tomasz Cukiernik

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Unia Europejska jako niemieckie imperium w Europie

Dr Magdalena Ziętek-Wielomska stawia w swojej książce tezę, że unijne regulacje są po to, żeby niemieckie koncerny uzyskały przewagę konkurencyjną nad firmami z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej.
6 MIN CZYTANIA

Rocznica członkostwa w Unii

1 maja mija 20 lat, odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Niestety w polskiej przestrzeni publicznej krąży wiele mitów i półprawd na ten temat. Dlatego właśnie napisałem i wydałem książkę „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA