Według prognoz zapisanych w raporcie „Elektromobilność – Czy to jedyna droga?” w 2030 r. popyt na elektryki w Europie będzie wynosił już ok. 50 proc., podczas gdy w 2020 r. było to jeszcze 5 proc. Autorzy analizy twierdzą, że zdynamizowanie popytu na takie pojazdy wzrośnie o ok. 30 proc., jeśli szybko upowszechnione zostaną dedykowane platformy lub o 8 proc. przy zintensyfikowanym rozwoju publicznej infrastruktury ładowania.
– Wyniki badania jednoznacznie obalają tezy mówiące, że europejscy nabywcy nowych pojazdów nie chcą kupować samochodów całkowicie elektrycznych. Kluczowym czynnikiem wpływającym na decyzje zakupowe pozostaje niezmiennie cena pojazdu, którą w głównej mierze determinuje koszt akumulatorów trakcyjnych – powiedział w komunikacie prasowym Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA). – W tym zakresie oczekujemy utrzymania trendu spadkowego, który obserwujemy od 2010 r. Z raportu wynika, że koszty produkcji pojazdów BEV zostaną obniżone o 25 proc., a do 2028 r. ceny zakupu dla wszystkich segmentów samochodów zrównają się. Ma na to wpływ m.in. obniżenie kosztów produkcji baterii. W latach 2010-2021 koszt jednej kWh (akumulator litowo-jonowy) spadł o 89 proc., a w latach 2020-2030 możemy oczekiwać kolejnych spadków o 58 proc., co w połączeniu z unijnymi i lokalnymi regulacjami może przyczynić się do gwałtownego rozwoju elektromobilności – wyjaśnił.
PSPA przewiduje, że w Polsce również nastąpi boom na pojazdy elektryczne i już w 2025 r. udział nowych samochodów elektrycznych w rynku wyniesie 13,9 proc. W analizie przypomniano, że już w 2021 r. w naszym kraju zarejestrowano prawie dwa razy więcej samochodów całkowicie elektrycznych niż w 2020 r. i niemal cztery razy więcej niż w 2019 r.
Przeprowadzona analiza objęła siedem krajów – Hiszpanię, Francję, Włochy, Niderlandy, Niemcy, Wielką Brytanię i Polskę, w których w ciągu roku rejestruje się łącznie ok. 80 proc. nowych samochodów w Europie.