Mimo amerykańsko-chińskich geopolitycznych napięć, w ostatnim czasie Chiny odwiedzili dyrektorzy generalni firm: Apple – Tim Cook, JP Morgan – Jamie Dimon i Starbucks – Laxman Narasimhan. Do Państwo Środka udał się także Elon Musk.
Miliardera przyjął szef chińskiego MSZ Qin Gang, który podczas spotkania stwierdził – według oficjalnego komunikatu – że Chiny są zaangażowane w poprawę otoczenia biznesowego dla inwestorów, w tym Tesli, i użył metafory jazdy samochodem, aby opisać relacje Chiny-USA. „Musimy na czas wcisnąć hamulec, unikać niebezpiecznej jazdy i umiejętnie używać pedału przyspieszenia, aby promować obopólnie korzystną współpracę”.
Z kolei Musk miał zapowiedzieć, że jest gotów rozszerzyć działalność w Chinach i sprzeciwia się rozdzieleniu gospodarek USA i Chin. Miał określić dwie największe gospodarki świata jako „połączone bliźniaki”.
Chiny to drugi co do wielkości rynek Tesli po Stanach Zjednoczonych i największy producent samochodów elektrycznych na świecie. Firma stoi teraz w obliczu nasilającej się konkurencji ze strony chińskich pojazdów elektrycznych i niepewności co do planów rozbudowy zakładu w Szanghaju – jej największego centrum produkcyjnego.
Tesla nie odpowiedziała na prośbę o komentarz na temat podróży Muska i spotkania z Qinem.