Obiekt dysponuje mocą 800 megawatów, która zapewniała dostawy energii dla kilkuset tysięcy gospodarstw domowych. Pracowało w nim 600 osób. Prawie połowa z nich będzie jeszcze wykonywała swoje obowiązki podczas kończenia działalności. Pozostali zostaną zwolnieni, przejdą na emeryturę lub zostaną oddelegowani do innych projektów firmy Entergy, do której należała elektrownia.
Zamknięcie Palisades ma miejsce mimo starań administracji Joe Bidena zmierzających do promowania atomu, jako bezemisyjnego źródła energii. Władze w Waszyngtonie przygotowały nawet specjalny fundusz o wartości 6 miliardów dolarów, który ma wspierać elektrownie jądrowe borykające się z problemami finansowymi.
Możliwości te nie pomogły Palisades. Nie jest jednak wykluczone, że znajdzie ona nowego nabywcę i wznowi swoją działalność w przyszłości.
Głównym odbiorcą energii z elektrowni było przedsiębiorstwo Consumers Energy, zapewniające jej dostawy dla mieszkańców Michigan. Teraz braki mają zostać uzupełnione zarówno z odnawialnych źródeł, ale też z gazu czy węgla. Josh Paciorek, rzecznik Consumers Energy przyznaje, że cena energii z Palisades była w niektórych momentach droższa o 57 procent od pozyskanej w inny sposób.
bridgemi.com, Reuters, spglobal.com, leaderpub.com