Od początku wojny na Ukrainie co najmniej 39 rosyjskich urzędników i osobistości zginęło w podejrzanych okolicznościach, a tylko w tym miesiącu zmarły dwie osoby. Pierwszą z nich jest wirusolog Andriej Botikow, który pomagał opracować rosyjską szczepionkę Sputnik V przeciwko COVID-19. Badacz miał paść ofiarą mężczyzny, który podczas kłótni [jej przyczyna pozostaje nieznana] miał go udusić paskiem od spodni. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej napastnik został aresztowany wkrótce po znalezieniu ciała. Z kolei oszust finansowy i oligarcha Siergiej Griszyn, który sprzedał księciu Harry’emu i Meghan Markle swoją rezydencję w Kalifornii zmarł 6 marca w Moskwie. Oficjalną przyczyną śmierci miała być sepsa, na którą zapadł 56-latek. Co ciekawe, na krótko przed śmiercią Griszyn skrytykował inwazję Putina na Ukrainę.
Na liście tajemniczych zgonów od lutego 2022 r. znajduje się też m.in. Roman Malyk – rosyjski urzędnik odpowiedzialny za mobilizację, którego znaleziono powieszonego na płocie; Dmitrij Zelenow – rosyjski potentat rynku nieruchomości, który spadł ze schodów we Francji; płk Vadim Bojko – szef mobilizacji, który popełnił samobójstwo strzelając do siebie pięć razy czy Marina Yankina – rosyjska urzędnik ds. obrony, która wypadła z okna swojego mieszkania znajdującego się na 16. piętrze. Zbiorową panikę wśród osób związanych z rosyjskim przemysłem naftowym i gazowym wywołała egzekucja Siergieja Protosenii i jego rodziny. Protosenia, były prezes Novateku (spółki powiązanej z Kremlem) został zamordowany 19 kwietnia 2022 r. w swojej willi w Hiszpanii. Jego żona i dwie córki zginęły na skutek ran zadanych siekierą, a on sam został powieszony. Chociaż rosyjska propaganda podała, że Protosenia dokonał rozszerzonego samobójstwa, przeczą temu ustalenia śledczych.
Nie ma wątpliwości, kto stoi za śmiertelną serią w Rosji. Mimo to „nie znaleziono jeszcze żadnych dowodów, które wiązałyby te zgony z Putinem, a rosyjski przywódca chce, aby tak pozostało” – powiedział „New York Post” John E. O’Neill, ekspert ds. ekonomii politycznej i współautor książki „Tancerz i diabeł: Stalin, Pawłow i droga do wielkiej pandemii” (The Dancer and the Devil: Stalin, Pavlova, and the Road to the Great Pandemic). Jego zdaniem Putin nie chce mordować w sposób oczywisty. Chce, aby zamordowanych uznano za samobójców lub ofiary rzadkich chorób, mimo iż w Rosji wszyscy wiedzą, że kolejne zgony to ostrzeżenie, jakie władca Kremla wysyła do osób z najbliższego otoczenia. O’Neill podkreśla, że morderstwa są prawdopodobnie związane z niepowodzeniami, z jakimi boryka się obecnie Rosja na Ukrainie. Jego zdaniem Putin nigdy nie przyzna, że wojna była błędem, dlatego dokonuje egzekucji na ludziach, którzy jego zdaniem wiedzą zbyt dużo. Aktualnie bycie towarzyszem Putina nie gwarantuje już bezpieczeństwa.
„Rosja pod rządami Putina to państwo mafijne, sieć nikczemnych przestępców, którzy wierzą, że jeśli nie będą trzymać się razem, zostaną powieszeni osobno. Śmierć jest zawsze po to, by przypomnieć kumplom Putina o ich zadaniach” – pisze O’Neill.
Zdaniem analityków brak sukcesów na froncie sprawia, że Putin popada w coraz większą paranoję, a przez to staje się coraz bardziej niebezpieczny. Władca Kremla ma mieć obsesję na temat potencjalnego zamachu stanu, w którym miałby zostać zamordowany. Niewykluczone więc, że w Rosji może szykować się kolejna fala niewyjaśnionych zgonów.