Festiwal filmowy w Cannes odbywa się (prawie) nieprzerwanie od 1946 roku. Nagrody nie zostały bowiem przyznane jedynie cztery razy – w tym trzy lata temu, ze względu na pandemię koronawirusa. Mówi się, że Złota Palma jest artystycznym odpowiednikiem literackiej Nagrody Nobla i przez wielu twórców jest ceniona bardziej niż amerykański Oscar. W historii polskiej kinematografii możemy pochwalić się dwiema Złotymi Palmami: za film Romana Polańskiego „Pianista” i dramat „Człowiek z żelaza” Andrzeja Wajdy.
W tym roku na festiwalu rolę przewodniczącego jury objął szwedzki reżyser, dwukrotny zdobywca francuskiej nagrody – Ruben Östlund. Ten światowej sławy artysta w ubiegłym roku zdobył Złotą Palmę za film „W trójkącie”, za który w tym roku otrzymał również nominację do Oscara. Szwed – nie wiadomo, czy z uwagi na jego znacznie większe sukcesy osiągnięte w Cannes niż w Hollywood (2 do 0), czy na szczere upodobanie do francuskiego festiwalu twierdzi, że: „Złota Palma to największa nagroda filmowa na świecie. Dla mnie, jeśli mogę wybierać między Oscarem a Złotą Palmą, jest to łatwy wybór. Wolałbym kolejną Palmę”. W każdym razie na przewodniczącego tegorocznego festiwalowego prezydium Östlund wydaje się być kandydatem idealnym.
Jak co roku festiwal otwiera film, na którego premierę większość kinomanów czeka z wielką ekscytacją. Podczas tegorocznej edycji tymże dziełem była „Kochanica króla” z Johnnym Deppem w roli króla Francji Ludwika XV. Film wyreżyserowała francuska aktorka-reżyserka Maïwenn. Pozakonkursowy obraz opowiada o Jeanne Vaubernier, kobiecie z nizin, która wykorzystując swój spryt i urodę wspięła się po szczeblach drabiny społecznej na sam wierzchołek i stała się madame du Barry – królewską metresą. W obsadzie filmu, poza Deppem znaleźli się także: Maiwenn, Melvil Poupaud i Pierre Richard. Film jednak nie wywołałby takiego poruszenia na festiwalu, gdyby nie był powrotem Deppa po jego głośnym procesie z byłą żoną i po filmowym niebycie. – Wydaje się, że przejście Johnny’ego Deppa po canneńskim czerwonym dywanie to symboliczny, triumfalny powrót tego aktora na filmowe salony – powiedziała Ewelina Witenberg, dziennikarka obecna na festiwalu.
W Cannes pojawiła się plejada światowej sławy aktorów. Duże emocje wywołał Michael Douglas. 78-letni aktor w ciągu półwiecza pracy twórczej zdobył dwa Oscary, pięć Złotych Globów i nagrodę Emmy. Jego nazwisko kojarzy się z występami w „Wall Street”, „Fatalnym zauroczeniu” czy „Nagim instynkcie”. Aktor przybył na Lazurowe Wybrzeże, aby odebrać honorową Złotą Palmę za całokształt twórczości. Pod francuskimi palmami towarzyszyła mu żona Catherine Zeta-Jones i córka Carys. Pojawienie się tej aktorskiej rodziny zelektryzowało festiwalową publiczność.
Poza konkursem na festiwalu pojawi się także film „Killers of the Flower Moon” ikony światowej kinematografii, reżysera Martina Scorsese’a oraz piąta część kultowej serii „Indiana Jones” – ponownie z Harrisonem Fordem w roli głównej, który również został nagrodzony honorową Złotą Palmą. „Te filmy są zrodzone z miłości do filmu i wielkiej przygody. Żegnaj, przyjacielu” – powiedział wzruszony 80-letni aktor żegnając się po ponad 40 latach z Indianą Jonesem. Aktor przybył do Cannes z żoną – Calistą Flockhard, uwielbianą Ally McBeal z pamiętnego serialu pod tym samym tytułem.
O główną nagrodę – Złotą Palmę – walczyć będzie aż 21 filmów, które w większości jeszcze nie trafiły do polskich kin. Tutaj warto wymienić chociażby tytuł „Asteroid city” Wesa Andersona z genialną obsadą (Scarlett Johansson, Tom Hanks, Tilda Swinton, Edward Norton). Kolejnym faworytem do nagrody jest film „May December” wyreżyserowany przez Todd Haynesa, w którym w główne role wcielają się Natalie Portman i Julianne Moore. Zwycięzcę poznamy ostatniego dnia festiwalu.