Dystrybutor gazu Engie – kontrolowany w 23 proc. przez francuskie państwo – jest właśnie w trakcie negocjacji z przedstawicielami Algierii. Prowadzone rozmowy dotyczą zwiększenia o 50 proc. dostaw gazu do Francji, które to dostawy mają zabezpieczyć kraj nad Sekwaną przed trudną zimą i brakami energii.
Chociaż Pałac Elizejski zapewniał, że „kontrakty energetyczne ani negocjacje w tym zakresie” nie były głównym przedmiotem wizyty Emmanuela Macrona w Algierii, to obecność przedstawicieli francuskiego koncernu gazowego Engie podczas prezydenckiej delegacji jest uderzająca i pokazuje, że Paryż chce podążać włoskimi śladami, czyli wykorzystać napięcia na linii Algieria – Hiszpania. Najlepszym tego dowodem jest spotkanie dyrektor generalnej Engie, Catherine McGregor z algierskim ministrem energetyki i kopalń oraz przedstawicielami algierskiego koncernu naftowo-gazowego Sonatrach.
Francja jest bezpieczna
Francja jest obecnie drugim co do wielkości partnerem handlowym Algierii po Chinach. W przeszłości zawsze była na pierwszym miejscu, więc odzyskanie czołowej pozycji jest kluczowe dla Paryża i de facto stanowiło sedno zeszłotygodniowej wizyty. Sytuacja niedoboru energii, której doświadcza północna Europa sprawiła, że nawet kraje południa, takie jak Francja czy Włochy, zaczęły poszukiwać nowych źródeł energii. Francja ma uprzywilejowaną pozycję, ponieważ nie jest uzależniona od rosyjskiego gazu. W jej miksie energetycznym tylko około 20 proc. stanowi gaz ziemny, z czego gaz ze stanu naftowego stanowi około 8-9 proc.
Oficjalnie dyrektor generalna Engie spotkała się z algierskim ministrem energetyki Mohamedem Arkabem, aby „przeanalizować” współpracę z państwową firmą Sonatrach i „perspektywy inwestycyjne” (Francja jest również zainteresowana perspektywami energii odnawialnej oferowanymi przez Algierię). W lipcu giganci naftowi Eni (Włochy), Occidental (USA) i Total (Francja) podpisali z Sonatrach kontrakt na petrogaz o wartości 4 miliardów dolarów.
Macron zaprzeczył, aby dążył do zwiększenia dostaw gazu z byłej kolonii, jednocześnie podkreślając, że chce zabezpieczyć interesy swojego kraju w razie, gdyby taka konieczność powstała. Prezydent Francji nie krył również swojego zadowolenia ze zwiększenia przepływu we włosko-algierskim gazociągu Trans-Med.
Umowa z Włochami
W połowie lipca ówczesny premier Włoch Mario Draghi podpisał kontrakt o wartości 4 miliardów dolarów, który gwarantuje przyszłą jesienią dostawy algierskiego gazu do Włoch i wypiera Hiszpanię jako głównego partnera Algierii w południowej Europie.
Draghi odwiedził stolicę Algierii wraz z delegacją, w skład której weszli ministrowie spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i transformacji ekologicznej. Prowadzone rozmowy zaowocowały „uprzywilejowanym partnerstwem” w sektorze energetycznym Włoch z krajem Maghrebu. Algieria „stała się głównym dostawcą gazu do naszego kraju” – powiedział premier Włoch podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Algierii Abdemadjidem Tebboune.
Algieria już zaczęła intensyfikować dostawy gazu do Włoch gazociągiem Trans-Med, który przez Tunezję dociera do Sycylii. Zgodnie z zawartą umową przesył gazu do Włoch ma wzrosnąć o 9 mld metrów sześciennych i osiągnąć poziom 30 mld metrów sześciennych do 2023 r.
Patrząc na przepychanki w Południowej Europie śmiało można powiedzieć, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Tylko czy na tym polega solidarność w wydaniu Europejskim?