Inflacja konsumpcyjna wzrosła w Chinach w marcu zaledwie o 0,7 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Celem tamtejszego banku centralnego jest jej wzrost o ok. 3 proc.
„Ceny w Chinach pozostają w stagnacji lub spadają pomimo faktu, że Ludowy Bank Chin (PBOC) obniża stopy procentowe i pompuje gotówkę do systemu finansowego w celu wzmocnienia gospodarki, a także pomimo zniesienia surowych środków kontroli Covid-19 pod koniec zeszłego roku” – zauważa CNN. Niepewni przyszłości Chińczycy wciąż odkładają pieniądze, a firmy wstrzymują inwestycje, co jest problemem dla gospodarki. „To rodzi widmo gwałtownego spadku cen i płac” – podkreślono w informacji.
„Chińska gospodarka jest w stanie deflacji” – napisał w zeszłym tygodniu Raymond Yeung, główny ekonomista Greater China. „Aby jednym słowem opisać obecną sytuację gospodarczą Chin: rozpoczęła się deflacja, a gospodarka wpadła w recesję” – uważa z kolei Liu Yuhui, profesor Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.
W wypowiedziach ekspertów pojawia się pomysł emisji bonów konsumpcyjnych, które miałyby pomóc rozruszać chińską sprzedaż. CNN zwraca uwagę, że podobny problem stagnacji nękał japońską gospodarkę przez dwie dekady i dopiero niedawno udało się odwrócić ten trend.