fbpx
poniedziałek, 11 grudnia, 2023
Strona głównaFelietonGdzie szukać prawdziwego wolnego rynku? W polityce

Gdzie szukać prawdziwego wolnego rynku? W polityce

Nastały tygodnie trudne. Brudne, agresywne, przytłaczające, doprowadzające ludzi do białej gorączki. Tygodnie kampanii wyborczej. A ona rządzi się swoimi prawami. A raczej bezprawiem. Wszystkie chwyty dozwolone. Liczy się tylko i wyłącznie skuteczność. Przy okazji wychodzi na wierzch hipokryzja kandydatów.

Weźmy na przykład przestrzeń publiczną. Na co dzień politycy, czy to centralni, czy samorządowi, troszczą się o estetykę naszego polskiego krajobrazu. Reklamoza jest zła. Przedsiębiorcy chcący dotrzeć do klientów, muszą ograniczać swoją obecność wizualną w przestrzeni publicznej, zmniejszać szyldy, rezygnować z tablic reklamowych, likwidować banery. Muszą dopasowywać się do ustaw krajobrazowych, ponieważ ich działalność gospodarcza ma szpecić miasto. Działalność polityczna osób, które takie prawo stanowią, już krajobrazu nie szpeci. I tak przy naszych ulicach, na płotach, kładkach, słupach i wszędzie, gdzie się tylko da zawisły plakaty, banery czy billboardy polityków. Te mają nam przestrzeni nie zaśmiecać.

W kampanii wyborczej politycy mogą już zużywać bezsensownie paliwo na wożenie siebie bądź swoich mobilnych banerów po ulicach. W kampanii wyborczej troska o środowisko schodzi na dalszy plan. Zaraz po trosce o swoją pozycję polityczną. W kampanii można drukować miliony ulotek, na których pisze się, że oponent wycina bez sensu lasy na papier i deski. Plastik na banery czy długopisy też nie wlicza się w koszty zmian klimatu. Kampania wyborcza ma nie mieć swojego śladu węglowego. W kampanii można zakłócać ciszę organizując pikniki i koncerty. Te nie przeszkadzają mieszkańcom. Nie to co mały ogródek piwny prowadzony przez lokalnego przedsiębiorcę.

Na co dzień politycy mogą oskarżać ludzi, że ci popadają w skrajne poglądy i narasta polaryzacja debaty publicznej. W kampanii można za to bez umiaru, każdego dnia, tę polaryzację nakręcać. W życiu codziennym politycy mogą oskarżać biznes i mówić, że to ludziom bogatym łatwiej o sukces w kapitalistycznym ustroju. W kampanii żaden polityk nie wytknie, że najbardziej majętni kandydaci, których stać na drogą kampanię, mają największą szansę na sukces.

Każdego dnia panujący nam, wybrani demokratycznie przedstawiciele zastanawiają się, jak ochronić nas przed złymi decyzjami. Ograniczają reklamę napojów energetycznych, leków, alkoholu, a nawet usług prawniczych. Wszystko po to, żeby ochronić obywatela przed jego lekkomyślnością i chciwością żądnego pieniędzy biznesu. Nie widzą jednak żadnych powodów, by chronić nas przed ludźmi żądnymi władzy, chcącymi wykorzystać naszą niekompetencję przy urnach wyborczych. Czy polityczne usługi mają nie mieć żadnych negatywnych konsekwencji dla obywateli?

A tak serio, ja tutaj tylko wskazuję na hipokryzję i absurdy, jakie kreują nam politycy. Mają szereg obostrzeń do naszego działania w życiu codziennym, by w kampanii wyborczej pozwalać sobie na prawdziwą wolną amerykankę. Nie chcę jednak ograniczać reguł kampanii. W końcu im więcej informacji o danym produkcje lub usłudze, tym dla konsumenta lepiej. Ale niech ci wybrani już politycy nie ograniczają zasad dla wolnego rynku, które umożliwiły im samym odnieść sukces na wolnym rynku, ale politycznym.


Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie
Piotr Palutkiewicz
Piotr Palutkiewicz
Ekonomista. Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute. Absolwent Grand Valley State University (dyplom MPA), Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Newcastle Business School. Członek Rady Działalności Pożytku Publicznego. Współzałożyciel i były Prezes Zarządu Instytutu Gospodarczego i Konsumenckiego Instigos. Ekspert i menadżer w wielu organizacjach pozarządowych. Posiada szerokie doświadczenie biznesowe m.in. w bankowości, energetyce i mediach oraz jako konsultant w licznych branżach. Publicysta i komentator gospodarczy.

INNE Z TEJ KATEGORII

Droga do wariactwa

Kilka dni temu Rada Warszawy przegłosowała utworzenie w stolicy strefy czystego transportu, co prawda w wymiarze jednak mniejszym, niż w swoich zapędach proponował ratusz. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z działaniem całkowicie nieuzasadnionym: wbrew danym, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew konstytucyjnemu prawu obywateli do dysponowania swoją własnością.
6 MIN CZYTANIA

Jak bardzo kochamy wolność gospodarczą?

Niekiedy wydarzenia, których jesteśmy świadkami, nagle przypominają nam o kwestiach poważnych – takich, które dotyczą podstawy naszego poglądu na funkcjonowanie państwa, organizację społeczeństwa oraz naszego komfortowego w tym państwie i społeczeństwie funkcjonowania.
5 MIN CZYTANIA

Teologia ekologiczna, czyli nieuchronny recykling

Wygląda na to, że mamy przynajmniej dwa nowe grzechy: jeden „osobisty”, drugi „strukturalny”. Mniejsza już o ten „strukturalny”, bo znacznie ciekawszy wydaje się ten pierwszy. Myślę, że powinniśmy podążyć tropem „śladu węglowego”, który może być duży albo mały, co pozwala nam na rozróżnienie między grzechami ciężkimi i lekkimi.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Czas na chwilę spokoju, czyli felieton optymistyczny

Czas na chwilę spokoju. Kampania wyborcza czasowo zawieszona. Cieszmy się tą chwilą, bo nim śnieg stopnieje, zostaniemy znów wprowadzeni w stan histerycznej polaryzacji. Korzystając z tego momentu, warto dokonać kilku trzeźwych ocen. Szczególnie stanu gospodarki.
3 MIN CZYTANIA

Zobacz, jaka piękna tęcza! A jaki piękny orzeł! I nie przeszkadzaj

Wszystko wygląda na to, że polski sektor publiczny czeka w najbliższych miesiącach wiele zmian. Zmienią się przede wszystkim ludzie, zmieni się narracja polityczna i hasła na sztandarach. Być może będzie bardziej tęczowo niż biało-czerwono. Jedno natomiast na pewno się nie zmieni. Apetyt rządu na więcej pieniędzy w budżecie państwa.
3 MIN CZYTANIA

Opodatkować ładnych ludzi!

Walka o równanie niesłusznie nabytych przy urodzeniu praw i przywilejów toczy się w dzisiejszych czasach w najlepsze. I mimo że na sztandarach tej walki są już wszystkie, nawet najmniejsze nabyte przewinienia, to nikt nie zwraca uwagi na jeden aspekt, który determinuje w sposób niesprawiedliwy życie większości z nas. Bycie ładnym lub brzydkim.
2 MIN CZYTANIA