fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonGłupota i fikcja unijnej zielonej polityki odpadowej

Głupota i fikcja unijnej zielonej polityki odpadowej

Chociaż od początku lipca tego roku w krajach unijnych obowiązuje zakaz sprzedaży niektórych produktów plastikowych jednorazowego użytku – głównie patyczków higienicznych, sztućców, słomek i mieszadełek – nie ma co się łudzić, że przyniesie on realne korzyści środowisku naturalnemu. Unia ma zakazać używania wszystkich plastikowych opakowań dopiero od… 2024 roku. Góry śmieci wciąż rosną, a za selekcjonowanie, składowanie i utylizację odpadów płacą podatnicy, a nie producenci.

Pijesz kawę z plastikowego kubka z rozmiękającą szybko papierową słomką? Dziwisz się, po co to? Nie dziw się. Uczestniczysz w eksperymencie unijnym, którego założeniem jest ograniczenie ilości plastikowych odpadów oraz transformacja w kierunku tzw. gospodarki o obiegu zamkniętym. Brzmi pięknie, prawda?

Tylko brzmi. Bo zamiast wprowadzić zakaz produkcji wszystkich plastikowych opakowań w tym samym czasie (przede wszystkim butelek, foliowych pudełek i pudełeczek, sprzętów rybackich i tym podobnych), ma on obowiązywać dopiero od… 2024 roku. Można przypuszczać, że zadziałał tu lobbing wielkich producentów. Pakowanie wszystkiego w plastik niż w cokolwiek innego jest i zawsze będzie tańsze.

Nie płacą producenci, to my płacimy

Według szacunków Komisji Europejskiej, za zaśmiecanie środowiska naturalnego podatnicy w krajach członkowskich UE płacą 55 mln euro rocznie. Teoretycznie to zanieczyszczający mają pokrywać koszty utylizacji zanieczyszczeń i płacić za szkody wyrządzone w środowisku. To założenie wpisano jako jedną z głównych zasad zielonej polityki unijnej. Jest to jednak fikcja, tak się nie dzieje. Przede wszystkim nie wszyscy producenci objęci są tym obowiązkiem. A nawet, gdy są objęci, nie wywiązują się z niego.

Potwierdzają to wnioski płynące z opublikowanego właśnie raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO). – Unia Europejska zobowiązała zanieczyszczających do płacenia za zatruwanie środowiska. Zbyt często jednak koszty te zmuszeni są pokrywać europejscy podatnicy, a działania mające na celu usuwanie zanieczyszczeń są często finansowane ze środków publicznych oraz funduszy unijnych – komentuje wyniki raportu Viorel Stefan z ETO.

Chociaż dużej części zakładów przemysłowych dotyczy dyrektywa o emisjach przemysłowych, kraje unijne unikają pociągania swojego sektora przemysłowego do odpowiedzialności. Firmy nie płacą więc za zanieczyszczenia. Niechlubnym przykładem są te duże gospodarstwa rolne, które zatruwają wody gruntowe. Rolnictwo zużywa aż 58 proc. wody. Niektóre gospodarstwa nie płacą nawet za ścieki lub płacą mało, a wykorzystaną brudną wodę wpuszczają wprost do gruntu. Powstałe szkody środowiskowe pokrywa oczywiście podatnik.

Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?

Zbyt często też uprawnione do tego urzędy nie egzekwują przepisów o ochronie środowiska. Przedsiębiorcy-truciciele pozostają bezkarni i trują w dalszym ciągu. Czasem zanieczyszczający twierdzi, że nie stać go na pokrycie strat i w kontrolowany sposób „bankrutuje”. Nie ma pieniędzy i koniec! Nie zapłaci, a przy tym nie jest ubezpieczony. Gdy trucicielska firma ogłasza upadłość (by odrodzić się później pod inną nazwą), koszty usunięcia zanieczyszczeń z reguły spadają na podatników.

Komisja Europejska zapowiada, że ma to się zmienić. Producenci mają zacząć realnie odpowiadać za generowanie problemów z odpadami i przestać produkować śmieci. Na razie jest jednak wielki „zielony” bałagan.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?
5 MIN CZYTANIA

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA