fbpx
środa, 31 maja, 2023
Strona głównaFelietonGreenwashing, czyli „zielona ściema”

Greenwashing, czyli „zielona ściema”

To „zielone kłamstwo” – greenwashing właśnie – jest udziałem tych firm i przedsiębiorców, którzy chcą skorzystać na ekoszaleństwie opanowującym Europę. Być „eko” i rozwijać się według zasad zrównoważonego rozwoju po prostu należy, bo chodzi o nowoczesny wizerunek firmy. Ale być „eko”, a coś realnie robić w tym kierunku, to często dwie różne sprawy, więc część przedsiębiorców umiejętnie udaje ekologiczną wrażliwość.

Greenwashing to jeszcze jedno angielskojęzyczne pojęcie-potworek, które zawitało do naszych zwrotów, ale tak to się podobno fachowo nazywa. Obrazuje rozmijanie się ekologicznych deklaracji firm z rzeczywistymi działaniami na rzecz ochrony środowiska naturalnego, czy wspierania modnej „zeroemisyjności” i tropienia śladu węglowego.

Papier, jak wiadomo, przyjmie wszystko. Z powodzeniem można wpisać sobie, nawet do strategii firmy, dowolnie szczytne cele, a w specyfikacji ująć pożądane działania na rzecz odnowy oblicza ziemi i ludzkości. Można, jeśli przynosi to marketingowe korzyści. Ukazując wizerunek firmy, która zachowuje się wystarczająco “zielono”.

Co nam po tym CSR-rze?

Jak wiadomo, działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu są bardziej zbożne, niż modlitwy mnichów na Górze Atos. Co z tego, skoro nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie wiele zachowań firm z zakresu CSR jest wyróżnianych, co najmniej oklaskiwanych, ale w praktyce niewiele lub nic z tego nie wynika.

Gorzej! W ramach tego greenwashingu, co sprytniejsi, wcale nie mali przedsiębiorcy, bo nawet poważne koncerny, składają wielkie deklaracje, jak to będą działać proekologicznie i odpowiedzialnie. By pod tą przykrywką następnie truć środowisko, czy rozwijać zgoła nie zieloną, ale za to opłacalną produkcję.

Przecież nikt nie zweryfikuje

Zielony marketing trzeba dziś robić. Choćby dlatego, że robią go inni, a nie powinno się odstawać. Według Nielsen Media Research, 66 procent konsumentów zgodzi się zapłacić więcej za produkty firmy przyjazne środowisku.
Natomiast w oficjalnych dokumentach można raportować liczne (i wymyślone) działania na rzecz czystości środowiska naturalnego i przeciw zmianom klimatycznym. I tak tego nikt nie zweryfikuje. Tym bardziej, że partner w biznesie robi tak samo.
A że jest to „greenwashingowe” oszustwo? Nieetyczne? Wielu mówi: trudno! Albo walka ze zmianami klimatycznymi, albo zyski!

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Na podniesieniu płacy minimalnej najwięcej zyska… państwo

Najwięcej na podniesieniu płacy minimalnej w przyszłym roku zyskają finanse państwa (22 proc.). Znacznie mniejszą podwyżkę dostanie pracownik (16 proc.). Wszystko to sfinansują przedsiębiorcy, którzy będą mieli wyższe koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Obciążenia wynikające z podwyżki wzrosną im o 18 proc.
5 MIN CZYTANIA

Święty asceta i ekonomista

Przed wyborami zaczynamy w końcu rozmawiać o podatkach. 22 maja br. gościem Radia Zet był Krzysztof Bosak. Komentując propozycję zniesienia przez Konfederację progu podatkowego ze stawką 32 proc., red. Beata Lubecka powiedziała, że zyskają na tym najbogatsi. Współprzewodniczący Konfederacji odpowiedział: „Przestajemy karać za sukces. Zyskują ci, którzy zarabiają, ciężko pracują”.
2 MIN CZYTANIA

Koniec „wyścigów słoni”, czyli znów wylano dziecko z kąpielą

Wielokrotnie przywoływałem termin „kultura przesady”, powołany do życia przez mojego kolegę, prof. Antoniego Dudka. To pojęcie bardzo celnie ujmuje konstytutywną cechę naszego systemy politycznego. Ma ono jednak również zastosowanie do samej legislacji.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Uniokraci chcieliby wiedzieć o nas wszystko

Redakcja Wired (portalu o nowoczesnych technologiach) weszła w posiadanie dokumentu Rady Europejskiej – sondy skierowanej do państw członkowskich UE, czy chciałyby petryfikować prawo do odtajnienia prywatnych wiadomości w sieci. Celem ma być jakoby walka z pedofilią.
3 MIN CZYTANIA

Kredyty dla małych i średnich przedsiębiorców i rolników

Jak co tydzień publikujemy informacje o już dostępnych – lub zapowiadanych – formach wsparcia dla MŚP.
3 MIN CZYTANIA

Uwaga! Nadchodzi cyfrowa demencja

Rozdawanie szkołom laptopów to nie tylko marnotrawienie pieniędzy publicznych – to konkretna szkoda wyrządzana dzieciom. Neurobiolog Manfred Spitzer dowodzi, że cyfryzacja szkół do niczego dobrego nie prowadzi.
4 MIN CZYTANIA